Jak skończycie studia i rozliczycie dokumenty, liczyć możecie na firmę windykacyjną, która po pół roku upomni się o jakieś koszta związane z zaległymi opłatami. Dziwne, bo chyba oczywiste jest, że obiegówka musiała być podpisana przez księgowość w której nie może być zaległości? To już trzeci przypadek o którym słyszę, a teraz "dopadli" i mnie. Także po studiach nie wyjeżdżajcie za granicę na zmywak (bo tylko to was czeka po tej szkole) ale czekajcie na firmę windykacyjną, bo bałagan w szkole musi być! Macie tylko tydzień na spłatę bo inaczej postraszą Was wpisaniem na listę dłużników. Szkoda, że Szkoła nie wyjaśniła faktu najpierw chociażby telefonicznie. Także siedź w Polsce i czekaj na list!