Bardziej zepsuli
Do serwisu oddałem netbooka z podejrzeniem awarii płyty głównej (komp po odpaleniu nie "startował", choć dawał oznaki życia w postaci np. migających diod napięcia). Po kilku dniach uzyskałem informację potwierdzającą obawy - padła płyta główna, naprawa byłaby droższa od zakupu nowego netbooka. Sprzęt odebrałem i w celu odzyskania danych postanowiłem wydobyć twardy dysk. Po zdjęciu obudowy okazało się, że serwisant nie tylko nie pomógł, ale sam narobił zniszczeń: taśma spinająca dysk twardy z płytą główną była wyrwana, śrubki powkręcano na siłę nie zwracając uwagi na to która gdzie pasuje - przez co wybrzuszyła się obudowa. No i oczywiście przy próbach włączenia nie ma ŻADNYCH oznak życia - już ani jedna dioda się nie pali. Wiem że komp jest nie do odratowania, ale nie miałem zamiaru wyrzucać go na śmietnik. O dodatkowych uszkodzeniach nikt w serwisie mnie nie poinformował. Gdy dzień po swoim odkryciu zadzwoniłem do serwisu usłyszałem, że "przecież te uszkodzenia mogły być tam już wcześniej".