Niedawno wybrałem się na stek (Stek Australijski). Czasu oczekiwania nie liczyłem, ale moje dziecko-niejadek zdążyło zjeść zupę, pobawić się kredkami i znudzić siedzeniem...
Stek zamówiłem z ćwiartkami ziemniaków i niestety ziemniaki to jedyny smaczny element dania.
Stek był ledwo letni, a samo mięso niesmaczne i do tego strasznie blade - bardziej przypominało wieprzowe niż wołowe. Może rozmrażane w mikrofali, czy nie wiem co. Nie było też przysmażone z zewnątrz.
Grilowane warzywa zimne.