Re: Bezpieczeństwo na Chełmie
Podłączam się do wątku.
Na Chełmie mieszkam ok 5 lat. Zaznałam tutaj i spokoju jak i najdziwniejszych rzeczy jakich nigdy nigdzie nie doznałam.
Kiedyś wracałam w nocy do domu i koło rynku (ludziom pod oknami) ukazał mi się widok gościa( na oko 40 lat) robiącego sobie dobrze. Myślałam, że dostanę zawału. Zapytał mnie, czy chcę popatrzeć. Po czym wstał, podniósł spodnie i zaczął za mną iść. Przeczekałam w sklepie nocnym. Facet się rozmył. Inne ciekawostki: szłam kiedyś wieczorem i natknęłam się na płonący samochód, teściowi ukradli lusterka od skutera, sąsiadowi ukradli koła od samochodu - rano zastał furę na cegłach, wczoraj ukradli nam ''celownik'' z maski samochodu. Sąsiadowi moich teściów ukradli samochód spod okien właściciela. Ale chyba najgorsze, co przeżyłam osobiście, wydarzyło się w naszej klatce. Pewnego razu w środku nocy obudził mnie domofon. Nie otwierałam. Jednakże jakimś cudem na klatkę wdarło się dwóch dresów mówiących po angielsku i pijanych oczywiście. Szukali jakiejś kobiety i chyba pomylili klatki. Dobijali się do mojej sąsiadki wołając jakieś dziwne imię. Kopali w drzwi i dzwonili dzwonkiem. Wszystko działo się przez krótką chwilę. Jednak wydawało się, że całą wieczność. Rano pod klatką pozostały tylko butelki po piwie.
Bardzo lubiłam spacerować samotnie wieczorami, ale coraz częściej odmawiam sobie tej przyjemności. A, i bez gazu pieprzowego nie ruszam się z domu. Polecam go wszystkim!
Pozdrawiam,
Ann
0
1