To film o Góralach i ich losach w czasie II wojny światowej. Ale jednocześnie to film o wyborach i film last but not least o Miłości. Technicznie zrobiony jest bardzo dobrze w niczym nie odbiega od filmów z Europy Zachodniej, ba można powiedzieć, że nawet je przewyższa. Gra aktorska bardzo dobra postacie są naturalne, choć nagła tajemnicza doskonała znajomość języka niemieckiego przez głównego (anty)bohatera jest prawdę mówiąc bez sensu. Jeśli ktoś jest człowiekiem gór, chodzenia po nich spodobają mu się ujęcia gór, ich majestatu i niezmienności, a jednocześnie pewnej grozy. Grozą przejmują też czasy, w których dzieje się akcja czasy wojny. Czy można kolaborować ze Złem? Czy doprowadzi to do czegoś dobrego, czy może koniec musi być taki, jak człowiek wyposażony w porządnie funkcjonujący kompas moralny przewiduje, że taka kolaboracja nie skończy się niczym dobrym? Czy pieniądze są ważniejsze od Miłości? Każdy kto choć raz był zakochany wie, że to pytanie jest bez sensu, a mimo to wystarczy rozejrzeć się dookoła, aby zobaczyć, że wokół to Mamona jest większą wartością niż Miłość, prawda? A czy jedna zła decyzja pozostaje bez wpływu na inne decyzje? Czy może pociąga za sobą następną złą decyzję, kolejną złą, jeszcze jedną, itd. aż do smutnego końca? Owa pierwsza zła decyzja staje się niczym lawina w górach im dłużej się jej trzymamy tym bardziej owa lawina będzie straszniejsza i w końcu zmiecie wszystko i wszystkich, na których nam zależało Uprzedzam, że to nie jest film z happy endem.
Dobre kino, film który można za kilka lat spokojnie obejrzeć ponownie, solidne 8 na 10. Ps. mała uwaga w filmie brakuje nieco motywu dźwiękowego. Po wyjściu z kina nie pamięta się właściwie w ogóle oprawy muzycznej, choć pojawiają się w niej tradycyjne śpiewy góralskie, które osobiście bardzo lubię.