Brać kredyt czy poczekać?
Hej, pomóżcie: mam 150 000 ciułanego przez kilkanaście lat wkładu własnego, mam 33 lata, chcę kupić mieszkanie (kawalerka albo maleńkie 2 pokoje w sensownej dzielnicy Gdańska/w blokach w Sopocie). Mieszkam w wynajmowanym pokoju, nigdy nic nie odziedziczę (taka sytuacja rodzinna). Myślicie, że warto teraz pakować się w kredyt (przy obecnych cenach na co najmniej drugie 150 000), czy lepiej poczekać i pokisić się jeszcze ze współlokatorką dwa-trzy lata, bo ceny w kryzysie spadają z opóźnieniem?