Niezwykle ciekawa dyskusja...
~I tak nie wiesz kto jest po drugiej stronie ;'~)
(17 lat temu)
...zwłaszcza ciekawie pobudza mi odruch wymiotny. Bardzo dziwne, że wzięło się wam na narzekanie, pomstowanie, pisanie petycji, bezowocne pieprzenie teraz, kiedy sytuacja moim zdaniem powinna być przesądzona. Żeby nie było nieścisłości: jestem uczniem Gedanensis już szmat czasu i, szczerze powiedziawszy, nie mogę się nadziwić jak daleko może posunąć się hipokryzja niektórych uczniów, rodziców i innych uczestników tej wspaniałej dysputy.
Tych, którzy nie lubią, względnie nie umieją, dużo czytać od razu uprzedzę, że trochę tego będzie, a proszę o odnoszenie się do mojego posta jedynie po dokładnym jego przeczytaniu, przeciwnie dyskusja jest skazana wprost na porażkę.
Jednak przenieśmy się kilkanaśnie lat wcześniej... Polibuda wynajmuje nam nasz wspaniały budynek, wszyscy, z wyłączeniem tych wrażliwych na smród, są szczęśliwi. Taki sielankowy nastrój trwa 15 lat, tj. do roku 2007, czyli mówiąc prościej: do teraz. Politechnika jednak, jak na zbiorowisko ludzi inteligentnych przystało, obudziła się i stwierdziła, że dosyć wynajmowania tej budy szkole, kiedy można na tym terenie zrobić większą kasę. Dali szkole 15 lat na zdobycie nowego budynku i można śmniało założyć, że jeżeli przedłużyliby umowę o kolejne, np. 5 lat to sz. p. Szyc nie wziąłby się nawet za szukanie nowego budynku. Ale wracając do punktu wyjścia: teren, na którym znajduje się nasza szkoła, jest położony w dobrym miejscu, idealnym pod akademiki (w które PG będzie inwestować po wyburzeniu naszej meliny). I podniosły się głosy protestu: rodzice pomstują, dyrektor załamuje ręce, część uczniów zaczyna gadać jak fajna jest nasza szkoła, obwieszamy okalający szkołę płot, i jego szeroko rozumiane okolice, plakatami o pełnych patosu hasłach (naturalnie z pewnymi wyjątkami, tutaj plus dla ludzi z trzecich klas). Czegóż można się tam dowiedzieć? Otóż:
"Czy wam zabrano szkołę? Nie Gedanensis." - o co tutaj chodzi można się jedynie domyślać.
"Tu uczy się 200 osób - nie możecie nas stąd wykurzyć!"
"Nie zabierzecie nam budynku!"
"Chcemy sprawiedliwości!"
I właśnie nad znaczeniem plakatowych haseł możnaby się głębiej zastanowić? Dlaczego właściwie "Nie mogą nam zabrać szkoły!"? Otóż szkopuł tkwi w tym, że jak najbardziej mogą. Jest to właśnie ta sprawiedliwość, której oczekują uczniowie młodszych klas. W końcu w szkole uczą nas, że "Ważne są zasady - czy głupsze czy lepsze", dyskutować nie można, chociaż statut mówi wprost przeciwnie. Dziwne w takim razie wydaje się zachowanie naszych moralizatorów, ale to pozostawiam ocenie ich samych. Jak wiemy wszystko kręci się wokół pieniędzy - zarówno szkoła musi przynosić profity, a także Polibuda musi w końcu jakoś sensownie zagospodarować SWÓJ grunt. Gdyby szkoła znalazła zapowiadany od siedmiu lat budynek wszystko byłoby w porządku - interes by się kręcił. Szkoda tylko, że poszukiwania budynku nie poszły tak idyllicznie jak miały pójść i umowa się kończy, nowej siedziby nie widać, i tu jest pytanie: dlaczego rodzice obudzili się teraz? Wiedziano przecież, że umowa trwa tyle ile trwa, a ktoś kto zakładał, że PG przedłuży z nami litościwie swoją umowę, delikatnie mówiąc, nie myśli logicznie.
Sprawa do złudzenie przypomina problemy szpitali z komornikami sprzed kilku miesięcy: brakuje nam tylk SMS-owej akcji mającej na celu dofinanowanie szkoły. Było wtedy też wyzywanie komorników od najgorszych (bo ten, szuja, chciał odebrać pieniądze, z których spłatą szpital zalegał od kilkiu lat, pieniądze notabene należące do firmy, w której pracuje. Skandal, w rzeczy samej), robienie obrażonych min itd. No ale zostawmy przeszłość za nami i skupmy sie na tym burdelu na kółkach, który wyprawia się w szkole.
Jak już wspomniałem: plakaty juz wiszą, brakuje tylko Rejtana leżącego w furtce naszej szkoły (na to miejsce mam wytypowanych kilku wybrańców). Zaszczycają nas swoją obecnością dziennikarze i fotografi, normalna sytuacja ze środy: zdjęcie na naszym "dziedzińcu", obowiązkowo trzeba przyjąć smutne miny i wysoko podnieść plakaty, za nierobienie tego biada nieszczęśnikowi (ot, zwyrodnialec chcial się uśmiechnąć jak robią zdjęcie. Skandal przynajmniej na miarę komornika!). Prawda, egzaltowane i przejaskrawione gesty zawsze działały i działać będą. U mnie np. świetnie działają na poprwę humoru, w dużych ilościach niestety pobudzają w/w odruch wymiotny. Zaczęło się trąbienie o wyniosłej chwili: "Pogrzeb Gedanensis" jak to zasłyszałem na korytarzu - zaiste tragedia, mieliśmy jedynie 15 lat na znalezienie budynku...
Wszystko to prowadzi do gwałtownych reakcji (ot, np. nasza niezwykle prawdziwa petycja, np to zdaine: "W naszej szkole nikomu nie dzieje się krzywda - starsi opiekują się młodszymi, wszyscy przestrzegają zasad etyki szkolnej." Prawda, szkoda tylko, że zanim zdążymy się zaopiekować większość młodszych kozaków obrzuci biednych staruchów c***ami, k****mi i innym szeroko pojętym wachlarzem słów nieparlamentarnych...)
Zaczną się głosy, że poświęciłem cały ten czas tylko na zbędne pieprzenie, że mam w dupie szkołę, nauczycieli, jestem wredny, zwyrodniały i bezduszny (zupełnie jak ten komornik, swoją drogą, wspaniałym stał się on punktem odniesienia...). Wprost przeciwnie. Nie powiem, że uwielbiam tą szkołe, że nie mam jej nic do zarzucenie, że nie wyobrażam sobie jej zamknięcia. Cokolwiek by się nie stało trzebaby żyć dalej. Najbardziej dziękuję skole za... zespół klasowy. I chociaż dużą rolę odegrał tu przypadek, to jakaśtam rola szkoły w tym jest. Moim problemem związanym z obecną sytuacją jest jednak uczulenie na głupotę, bo inaczej nie da się nazwać wypowiedzi niektórych zbulwersowanych rodziców: pani Hall na boku robi lewe interesy i nas nie lubi - nie da nam pięknego budynku. A teraz krótka piłka - ile wynosi czesne naszej szkoły, płacone przez wszystkich sumiennie przez te wszystkie lata przez naszych starszych, myślę, że starczyłoby przy odpowiednim gospodarowaniu na pokrycie kosztów remontu budynku, który kilka lat temu panu Szycowi zaoferowała znienawidzona przez was Hall. Ostatnim zarzutem jaki zapewne usłyszę, będzie brak woli walki. I tu muszę zaprzeczyć, walka, opór są ważne, ale robione z głową. U nas widać piękną ideę, ale zupełnie złe i spóźnione wykonanie.
No nic, tyle na ten temat ode mnie. Pozdrawiam Kosmatego i Tadka za najzdrowsze podejście ze wszystkich forumowiczów. Oprócz tego piąteczka dla całych (a co mi tam) trzecich klas.
0
0