Co się dzieje z rodzicami?

Jestem nauczycielką w szkole podstawowej. W tym roku, jak zapewne wiecie, mamy zapewnić opiekę dzieciom w przerwie świątecznej i ja to rozumiem. Trudno zorganizować opiekę, kiedy oboje rodziców pracuje, zwłaszcza, kiedy niedługą będą ferie. Ale kiedy zobaczyłam listę zgłoszonych, zdębiałam. Trzy czwarte osób zgłoszonych, to dzieci, których przynajmniej jeden rodzic nie pracuje! Dlaczego rodzice pozbywają się dzieci z domu? Ja jako rodzic bardzo cieszyłam się na to wolne. Wspólnie z synkiem planowaliśmy ten przedświąteczny czas. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice uciekają od swoich dzieci?
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 52

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Ja jestem w trakcie zamiany.

Przez siedem lat pracowałam jako nauczycielka i wiem jak wyczerpujący psychicznie i fizycznie jest to zawód.
Opowieści o tym, jak to nauczycielom dobrze, bo mają "tyle wolnego", mogą snuć tylko ci, którzy nic o tym zawodzie nie wiedzą.

Przez macierzyński i wychowawczy, i kilka zmian w życiu od sześciu lat nie pracuję w zawodzie i nie chcę do tego zawodu wracać. Lubię pracę z dziećmi, ale bycie nauczycielem to nie jest tylko "nauczanie".
Szukam pracy jako "normalny" pracownik, który pracuje osiem godzin dziennie, a nawet dziesięć jeśli będzie taka potrzeba, i w weekend, jeśli taki będzie grafik, i bez wolnych dwóch miesięcy wakacji.

Nie chcę tego wolnego, tych całych nadzwyczajnych przywilejów i cudów na kiju, o których opowiadają "dobrze poinformowani". Dziękuję bardzo, obejdę się bez.
Szukam pracy, której nie będę przynosić ze sobą każdego dnia do domu, chcę przeżywać przede wszystkim problemy własnych dzieci.

Już miałam okazję popracować chwilę w centrum handlowym w piątek, świątek i niedzielę. Na razie było to tylko zastępstwo, więc szukam dalej.
Porównanie jest takie, że owszem pracowałam 11 h dziennie, ale zrobiłam swoje i wracałam spokojna do domu, bez dodatkowych zadań do wykonania.

Są różne sytuacje, to prawda, ale niestety jest sporo rodziców, którzy z własnymi dziećmi po prostu nie potrafią i nie chcą spędzać czasu.
I tego można dowiedzieć się właśnie od dzieci.
popieram tę opinię 22 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

PS. Kazdy wie z czym wiąże się zawód nauczyciela, pielegniarki, hutnika i pani urzędniczki. Każda praca ma swoje plusy i munisy.
A zawód nauczyciela - owszem duuuuużo wolnego mają i im tego zazdroszczę. Ale też i dużą odpowiedzialność. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy to rodzice o byle pierdołę obwiniają nauczycieli.

A każde dziecko to inne problemy, inne sytuacje, inni rodzice, a czasami nawet i czwórka rodziców + ósemka dziadków i każde ciągnie w swoją stronę.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Anek - pracujesz, łatasz dobe, by jakotako była cała i w takim przypadku dzień wolny na zakupy,fryzjera, shoping czy masaż dla dobrego samopoczucia i zwiększenia morali i sił jest wręcz wskazany

tu od początku mowa o tych mamach, co ten czas mogą sobie dopasować i iśc do fryzjera gdy dziecko ma lekcje. A są takie przypadki, że dziecko dzień w dzień na świetlicy do końca chodź "pancia" może się zająć

to przykre, że nie potraficie mamuski znaleźć rozrywki swojemu dziecku tylko mówicie - "włącz bajkę"

Dodam tylko, że pracuję 8h +dojazdy, nie mam tu babci, cioci, dziecko prowadzę do szkoły spoza rejonu, bo jest lepsza. Mam jeszcze ponad 30 dni urlopu do wykorzystania w tym roku. I soryy ale weekendy czy własnie wolne dni to jest czas dla nas, dla mnie i dla dziecka. Bo sama wiem jak mało czasu córce poświęcam w tygodniu.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

I jeszcze mam takie pytanie do założycielki wątku: czy w trakcie tych wolnych dni, które zamierza spędzić z dziećmi będzie z nimi tylko siedzieć w domu, chodzić na spacery i odwiedzać rodzinę i znajomych? Czy może jednak uda się do jakiegoś sklepu,restauracji, kina, sali zabaw czy na lodowisko? A jeśli na łyżwach czy sankach dziecko rozbiję sobie głowę albo naje się w święta za duzo słodyczy i będzie je bolał brzuch zapewne uda się po pomoc do jakiejś placówki medycznej? W tych wszystkic miejscach pracują ludzie, którzy nie mają, w przeciwieństwie do pracowników oświaty wolnego,w tym czasie wolnego. Część z nich jest rodzicami i ktoś musi się w tym czasie zajmować ich dziećmi :)
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 11

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

A dlaczego mam się zamieniać? Czy ktoś tym paniom zabraniał pójść na studia i zostać nauczycielem? Co za głupie porównanie!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 22

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Dziękuję bardzo. Może trzeba było drukowanymi literami napisać, żeby dotarło! Najlepszy był wpis, że dziecko w domu będzie się nudzić, bo będzie oglądać telewizję i grać na komputerze, nich więc lepiej idzie do szkoły.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 16

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Zgadza się, wolne dni były ważnym kryterium przy wyborze zawodu. Nie chciałam, widywać moich dzieci godzinę przed pójściem spać. Nie było to jednak jedyne kryterium. Jestem złym pedagogiem, bo śmiałam mamusiom przypomnieć, że ich obowiązkiem jest wychowywanie dzieci a nie ich hodowanie. Rozumiem też, że bywanie u fryzjera 22. 23. 24. 29. 30 grudnia a potem w styczniu jest priorytetem ich życia.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 21

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Co sie dzieje ze zdolnością czytania ze zrozumieniem??? Przeczytajcie sobie wielce zbulwersowani rodzice wpis tej pani nauczycielki jeszcze raz, moze na głos jeśli ma pomoc, i zadajcie sobie pytanie: co autor ma na myśli?? Odpowiem : nie to, ze musi przyjść do pracy i cierpi z tego powodu, nie. Na myśli ma to, ze pracując z tymi dziećmi na codzień zna ich rodziców, ich sytuacje rodzinna, ekonomiczna, to czy sa pracujący czy nie, ile maja dzieci i WIE ze te dzieci wysyłane bedą do szkoły zeby nie miec ich na deklu.TO ma na myśli. I TO jest smutne.
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 13

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Co to znaczy "obarczasz jakas placowke swoim dzieckiem"? Podrzucam ja gdzie popadnie? Nie, posylam do przedszkola za ktore place. I nie na caly dzien a na kilka godzin, tak by mogla sie pobawic z dzieciakami i uwierz ze i ona jest zadowolona i ja, a to czy Panie nauczycielki sa juz malo mnie obchodzi. Niektorzy i w swieta pracuja i jakos nie narzekaja a tu wielka awantura. To ze jestem w domu to nie oznacza ze nic nie robie, oprocz oczywistych spraw ogarniania domu jest mlodsze dziecko a pozniej takze starsze, bo corke zabieram z przedszkola o 14. Ja nie czuje takiego niedosytu jesli chodzi o czas spedzany z dziecmi, raczej jego nadmiar. To znaczy ze idealne matki rowniez nie wychodza same, lub z mezami na randke, bo to tez przeciez odpoczynek od dziecka?
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

to ja, to ja napisałam "pancie"

nie jestem nauczycielką niestety, pudło
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

yyyy to Ty nie pracujesz wiec zwykły dzien czy czas miedzy świąteczny jednym słowem dla Ciebie dzień jak co dzień.
Kazdego dnia masz względny spokój.
Więc po co w takich awaryjnych dniach obarczasz jakąś placówke swoim dzieckiem.
Nie kumam
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 13

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Nie założycielka wątku nie neguję przyjścia do pracy w dni międzyświąteczne tylko przejmuję się losem biednych dzieci,litości .Zakładając z góry ,że większość to dzieci bezrobotnych panci,słowo pancia powtórzone za jedną z forumek zapewne gnębioną nauczycielkę.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Moje dzieci jeszcze nie chodzą do szkoły, tylko do żłobka i przedszkola (prywatnego) i powiem tylko, że dla mnie nieczynne przedszkole nawet tylko pojedyncze dni w okolicach świąt to już jest problem. Jakby chodziły do szkoły, to byłoby to w tym roku ponad dwa tygodnie. Po pierwsze, to mam ograniczoną ilość dni urlopu w ciągu roku i jakbym miała brać wolne we wszytskie te dni, kiedy wypadają różne długie weekendy, święta itp, to by mi wolnego zabrakło. Po drugie w okolicach świąt wiele osób chce (albo musi np z powodu dzieci) zrobić sobie urlop, nie tylko ja, a ktoś w pracy być musi.
Pani nauczycielka, założycielka wątku oże sobie pisać, jak to fajnie zaplanować sobie czas z dzieckiem i jak ona to lubi, ale może nie ma świadomości, że większośc rodziców pracuje "normalnie" i nie ma takiego komfortu i tylu dni wolnego, żeby sobie planować wspólne atrakcje z dziećmi przez ponad dwa tygodnie.
Ja u fryzjera nie byłam od ponad dwóch lat, bo nie mam na to czasu :P I tak sobie marzę, że kiedyś właśnie wezmę kilka dni urlopu, nigdzie nie wyjadę, zaprowadzę dzieci do złobka i przedszkola i zajmę się tylko sobą :P
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Ale z tego co przeczytałam autorka wątku nie neguje pomysłu przyjścia do pracy w okresie świątecznym, nawet go popiera. Zastanawia sie dlaczego niepracujący rodzice pozbywają sie dzieci z domu.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Ohh tak bo wypowiadaja sie mamusie, ktore pracuja caly tydzien kiedy prawie dziecka nie widza, i teraz gdy jest przerwa swiateczna to robia z siebie matki idealne typu "jak mozna odpoczac od swojego dziecka?". Ja rowniez kocham moje dzieci, ale nie miloscia toksyczna i tez chce miec czas dla siebie. Jestem czlowiekiem poza tym ze jestem mama. Dzieci mam na codzien, nie pracuje, spedzam z nimi mnostwo czzasu i tak-czasem chce odpoczac. Nie mam dwoch nianek, zajmuje sie z nimi sama w ciagu dnia, siedzialam z corka 3 lata w domu i czuje sie ze poswiecilam jej tyle czasu ile powinnam. Zapominacie chyba, ze dzieci gdy sa starsze nie potrzebuja juz tylko rodzicow, ale takze towarzystwa innych ludzi. A w przedszkolu Panie maja dyzury, dzieci sa laczone w kilka nowych grup, wiec to nie jest tak ze nie mozna wziac urlopu. Jedna bierze teraz, w druga w ferie. Jak jest tak zle trzeba bylo sie brac za inna robote. A porownywanie dziecka do starszej osoby jest zwyczajnie nie trafione, starsze osoby z reguly nie potrzebuja opieki 24h na dobe, a dziecko tak, chyba ze ktos jest chory, ale to chyba oczywiste ze ludzie ktorzy pracuja zatrudniaja wtedy pomoc do swoich chorych rodzicow, albo zajmuja sie nimi na zmiane gdy maja rodzenstwo. Czy ktos z Was zrezygnowal ze swojej rodziny, dzieci i meza, aby zajmowac sie chorym rodzicem non stop? NIe sadze. I zeby nie bylo potworzze- nie zamierzam wysylac dziecka do przedzkola cala przerwe swiateczna, a jedynie kilka razy do 12-13. I uwazam ze tak bedzie dobrze. W domu jeszcze mlodsze dziecko, wiec nie bede lezec do gory brzuchem.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Proponuję żeby pani nauczycielka która ma za mało odpoczynku w ciągu roku i ktoś jeszcze biednej chce dołożyć parę godzin dyżuru w przerwie międzyświątecznej zamieniła się na te parę godzin z mamą która pracuję w centrum handlowym w świątek,piątek i niedzielę.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 11

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Moje dzieci w wieku przedszkolnym w tej długiej przerwie świąteczno-noworocznej też zostaną z nami w domu, ale mniejsza o to.

Mnie jako matkę, jako również nauczyciela dziwi łatwość osądzania życia innych.

Z wczesnych lat szkolnych pamiętam, jak panie z klas 1-3 odwiedzały swoich podopiecznych w domu, były u każdego ucznia (po wcześniejszym umówieniu), wiedziały w jakich warunkach wychowują się dzieci, podczas tych spotkań mogły pochylić się nad problemami swoich podopiecznych, pomóc rodzicom w problemach wychowawczych, obrać wspólną drogę do wychowania dziecka. Nikt nie traktował wychowawców jak wroga, domokrążcę, czy wścibską "babę z budy". Teraz takie rzeczy nie mają racji bytu i ze względu na rodziców, którzy nie życzą sobie... i ze względu na nauczycieli, którzy musieliby poświęcić odrobinę wolnego czasu (bo przecież takie odwiedziny odbywały się w terminie dogodnym dla rodzica). Jednakże, wtedy taki nauczyciel nie wydawał pochopnych opinii i o dzieciach i o ich rodzicach.
Dla mnie niepojęte jest, że autorka wątku oburza się, że 3/4 rodziców tych dzieci nie pracuje, a posyła dzieci do szkoły. Skąd te dane?
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Szczerze mówiąc jestem przerażona tym co czytam. Odpocząć od swojego dziecka???? Ciekawe czy jak będziemy starzy dzieci wyślą nas na święta do jakiegoś ośrodka bo będą chciały odpocząć od nas. Kocham mój dziecko i nie chce od niego odpoczywać, chce z nim być, bo w normalne dni widzimy sie tylko wieczorami. To czego teraz nauczymy dzieci odbije sie kiedys, kiedy to my będziemy potrzebować pomocy.
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 17

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

no a nie pomyślałas ze pani przedszkolanka też chętnie wzięłaby sobie urlop tak jak Ty zeby mieć spokój w domu w tych dniach, ale być może go nie dostanie, bo takich rodziców uzbiera się cała grupa tzn.odpoczywających rodziców

dziecko lubi swoje przedszkole, a was nie? czy wy jego nie?
a czemu jeszcze młodszego dziecka nie wyslecie do jakiejś placówki byłoby tak błogo ojjj
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 26

Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?

Kurcze, to ze mnie chyba tez beznadziejna matka, bo moje dziecko to nawet na kilka dni pojdzie do przedszkola w przerwie swiatecznej, mimo ze oboje mamy wolne. Ale bedzie tam do 12-13 i nie widze w tym problemu, lubi swoje przedszkole, lubi swoich kolegow i kolezanki i nie widze powodu zeby ja trzymac w domu caly dzien, zwlaszcza ze my rodzice, tez mozemy miec odrobine spokoju, wzglednego bo w domu mlodsze dziecko jeszcze. Wiem ze ona bedzie sie dobrze bawila w przedszkolu te pare godzin a jak wroci to i my bedziemy miec wiecej energii i entuzjazmu do spedzania wspolnie czasu. Zwlaszcza ze ja dzieci mam na codzien i nie czuje ze poswiecam im za malo czasu a wrecz przeciwnie.
popieram tę opinię 28 nie zgadzam się z tą opinią 20

Inne tematy z forum

Lek. Paulina Przyłucka ginekolog do prowadzenia ciąży - proszę o opinie (34 odpowiedzi)

Witam,l Czy ktoś może się wypowiedzieć o pani dr. Paulinie Przyłuckiej.

Zostałam okradziona przez kuriera-co robić (89 odpowiedzi)

Dziś przyszedł kurier dpd z paczką za pobraniem 177 zł. Miałam 200 zł,on nie miał wydać....

Niegrzeczny 5 -latek (11 odpowiedzi)

Jak sądzicie sobie z "niegrzecznymi" dziećmi? Syn ma młodsze rodzeństwo przez co cały czas walczy...