Re: Co się dzieje z tymi pedagogami/nauczycielami?
w te dni będzie tylko opieka, a nie rozrywki. Może waszym dzieckiem się zająć nauczyciel z gimnazjum, który nie będzie się wysilał i zabawiał zerówkę.Nie mówiąc już,że oni się małych dzieci boją;)-brak wprawy bo jednak na co dzień nie zajmują się maluchami ale jak dostaną przydział to przyjdą. Świetlice są tylko i wyłącznie dla rodziców pracujących, co nie mogą zapewnić dziecku opieki z tego powodu. Dyrektor może nawet te dane zweryfikować.W tych dniach jest tylko opieka awaryjna, a nie dla wszystkich bo jest tylko jeden lub dwóch nauczycieli wtedy i nie ogarną. Dla dziecka najważniejszy czas to ten z rodzicami, to chyba każdy wie, a my widzimy jak tych rodziców dzieciom brakuje. Potem dziecko płacze,że mama jest w domu, bo one wszystko mówią-szczerość dziecięca. A jak się czuje dziecko, które wie, że rodzeństwo jest ważniejsze od niego- one nie zawsze powiedzą rodzicom o swoich odczuciach. My potem właśnie musimy takie dzieci pocieszać. Ja, jako matka nigdy nie podrzucałam starszego jak byłam na macierzyńskim, teraz też robię co mogę żeby się wyrobić i odebrać dzieci- są w innych szkołach. Posiadanie młodszego dziecka nie jest podstawą do wysłania dziecka, tego typu dzieci u nas w szkole nie mogą chodzić do świetlicy-wiadomo rodzice kombinują, więc zupełnie tego wyeliminować się nie da. A świetlica z gumy nie jest,więc weryfikacja musi być, bo się też zwyczajnie tyle dzieci nie zmieści
A nauczyciele też mają swoje rodziny. Przygotowania do świąt z moimi dziećmi to dla mnie bardzo ważna sprawa.Do fryzjera chodzę w soboty;)
Ciekawe czy te dzieci potem będą się pozbywać tak samo rodziców na ich starość
25
16