Co się dzieje z rodzicami?

Jestem nauczycielką w szkole podstawowej. W tym roku, jak zapewne wiecie, mamy zapewnić opiekę dzieciom w przerwie świątecznej i ja to rozumiem. Trudno zorganizować opiekę, kiedy oboje rodziców pracuje, zwłaszcza, kiedy niedługą będą ferie. Ale kiedy zobaczyłam listę zgłoszonych, zdębiałam. Trzy czwarte osób zgłoszonych, to dzieci, których przynajmniej jeden rodzic nie pracuje! Dlaczego rodzice pozbywają się dzieci z domu? Ja jako rodzic bardzo cieszyłam się na to wolne. Wspólnie z synkiem planowaliśmy ten przedświąteczny czas. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice uciekają od swoich dzieci?
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 52

Re: Co się dzieje z rodzicami?

wszystko super, ale w tym wątku nikt nie określił nauczycieli jako osób leniwych ... Tu się głównie oberwało rodzicom, bo to oni, wg nauczycielek wypowiadających się w tym wątku, są leniwi ...
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

no tak, czytałyście komentarze? Wiadomo tyle wolnego, krytyka. Ale jednak specyfika tej pracy wymaga tylu godzin dziennie, a nie 8 z uczniami.Bo kto by wytrzymał 8 godzin lekcji? A z małymi dziećmi np. z zerówki. Ktoś napisał,że przez 5 godzin nie ma jak wyjść do toalety, bo dzieci nie może zostawić. Znam to z autopsji;) Zerówki mają trochę więcej godzin i się jest od 8-13 często z 25 dzieci bez przerwy. Jak pracowałam ze starszymi to na 6 lekcji już ciężko się myśli.Miałam swego czasy 1/5 etatu i padałam trochę. Faktycznie kończyłam o 17 ale nie chciałabym już tego powtarzać. Dlatego z samymi uczniami 8 godzin to nierealne, jeżeli miałoby być np. 8 godzin dziennie w szkole to dydaktycznych musiałoby być max 5, a 3 na jakieś formalności czy konsultacje. Też te rzeczy się robi już w domu, często do nocy np. drukuję materiały na następne zajęcia, szukam ciekawostek itd....Obciążenie psychiczne plus hałas robi swoje. Dlatego nauczyciele mają więcej tego wolnego, mogą brać urlopy dla podratowania zdrowia itd.
Żeby nie było ja nie mam nic do tych dyżurów ale określanie nauczycieli mianem leniwych co tylko mają wolne jest krzywdzące.
Generalizowanie i nazywanie większości rodziców wyrodnymi też. Zbyt mało poszanowania innych dookoła, czy to nasza cecha narodowa?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Bo tak generalnie powinno być: najpierw wymagamy od siebie a potem od innych. NIe tylko w szkole. Ale masz rację, coraz częściej jest odwrotnie. Coraz częściej ludzie nie tylko nie wymagają od siebie ale uważają, że "im się należy".
I rzeczywiście kiedyś ludzie byli bardziej rodzinni. Ale taka moda idzie z tzw. Zachodu. Mam zagranicą i rodzinę, i znajomych i tam to jakiś czas temu zaobserwowałam, że rodzina traci na znaczeniu. Do nas ten trend też powoli napływa. Ale czy to dobrze?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Do przemyślenia...http://kapcienaobcasach.pl/?p=492
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Co się dzieje z rodzicami?

kobieto, sorry ale statystyka? Nauczyciele to głównie humaniści i ciężko im z tym przedmiotem się zaprzyjaźnić;) jakbyś wykładała powiedzmy psychologię to byś zobaczyła różnicę w odbiorze. Niestety tą niechęć przekazują dalej i matematyka nie jest na takim poziomie jak powinna. W klasach starszych są przedmiotowcy to wiadomo ale w 1-3 gdzie jeden nauczyciel uczy wszystkiego jakoś siłą rzeczy pewne zainteresowania przekazuje. Nie żebym sobie to wymyśliła bo zapoznając się na studiach z przyczynami trudności dzieci z matematyką to była teoria naszej pani profesor ale uważam,że coś w tym jest.
Mój mąż informatyk lubi statystykę, matematykę i inne ścisłe przedmioty, a ja statystykę wspominam właśnie jako jeden z mniej lubianych przedmiotów.Branża produkcyjna, ekonomiści to i inne zainteresowania.
A czy ktoś jest dobry czy zły to w każdym zawodzie są i tacy i tacy. Fakt,że jeden zły nauczyciel może rzucić cień na pracę innych.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Autorko wątku - jeśli masz problem, jakikolwiek związany ze swoją pracą, to udaj się do dyrekcji szkoły lub do ministerstwa edukacji i tam walcz o swoje, a nie bij piany na forum. Gdyby nie te dzieci i ich rodzice (ci dobrzy i ci źli) to tej pracy byś nie miała i może byłabyś bezrobotna, i wtedy byś miała czas na fryzjera...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Zawód nauczyciela się ceniło bo nauczycielami byli ludzie z pasją.
A teraz?

Nie pisałam tego wcześniej, czasami prowadzę szkolenia dla nauczycieli, z dość nudnego tematu ( i rozumiem że nie każdego to interesuje, nie każdy to lubi ) ze statystyki i powiem tak że poziom zaangażowania, zainteresowania nauczycieli poznawaniem czegoś nowego jest zerowy. A potem płacz że na końcu jest jakiś teścik.
Te samo szkolenie (tzn na innych przykładach, ale ogólnie ten sam temat) prowadzę dla ludzi z branży produkcyjnej i tu widać że Ci ludzie chcą wykorzystać tę wiedzę i chcą się uczyć.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Nie chcę nikogo oceniać, czy stawiać się po czyjejś stronie, ALE...
Odnoszę wrażenie, że ogólnie ze społeczeństwem dzieje się coś złego (zaznaczam, że nie mam na myśli wszystkich) - kiedyś ludzie byli bardziej rodzinni, więcej czasu ze sobą spędzali, zjadali razem posiłek (choć raz na jakiś czas), pytali się siebie "Jak Ci minął dzień?" itp. Rozumiem, że teraz jest trudniej z pracą, rodzice często pracują na dwa etaty, jednakże bądźmy szczerzy - spora część rodziców ma "w nosie" swoje dzieci. Nie interesują się tym, jak One spędzają czas, czy mają jakieś zmartwienia, kłopoty itp. Podobnie jest z kwestią szkoły. Kiedyś nauczyciel był osobą szanowaną, wszyscy rozumieli, że dzieci w szkole spędzają wiele godzin, więc są tam także wychowywane w sporej mierze. Zawód nauczyciela się ceniło. Jak jest teraz? Dzieci atakują nauczycieli, a kiedy dziecko poskarży się rodzicom w domu (nawet na sam fakt tego, że nauczyciel zwrócił Mu na cos uwagę i nie mówię tutaj absolutnie o jakiejś przemocy, biciu itp.) to jaki jest finał? Pyskaty tatuś, czy mamusia idą do szkoły i gnębią nauczyciela (pomijam, że nigdy nie biorą pod uwagę, że Ich cudowne dziecko może jednak nie jest tak cudowne). Prawda jest taka, że jeszcze oczekują, że szkoła zrobi za Nich wszystko - nauczy, przypilnuje, wychowa, rozwiąże za Nich problemy. Myślę, że sposób zachowań społeczeństwa bardzo się zmienił, a to, że wylewanie tzw. jadu jest widoczne niemal na każdym kroku, jeszcze pogarsza całą sytuację. Zawsze znajdą się i dobrzy rodzice, i tacy, którzy będą "olewali" swoje dziecko, bo np. trzeba iść przypiłować paznokcie, czy wyjść na piwko z kolegą. Uważam, że każdy powinien na spokojnie, bez emocji przemyśleć, czy wszystko robi w porządku i czy druga strona faktycznie nie ma trochę racji.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Proste ćwiczenie - jak w szkole podstawowej. Znajdź proszę wypowiedź w której:
a) piszę że liczą się tylko wyniki:
Wiesz co, ale jeśli liczą się tylko wyniki,

b) zarzucam że pracują za mało:
Najpierw zarzucasz nauczycielom, że pracują za mało,

c) uważam że pracują wystarczająco dużo i dlatego są doskonałymi nauczycielami

a potem uważasz, że wystarczająco dużo. I że są doskonałymi nauczycielami. I pewnie jeszcze frajerem jest ten co pracuje 40 godzin

A potem sama siebie oceń - jak opanowałaś czytanie ze zrozumieniem moich wypowiedzi.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

I kto tu kogo obraża ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

w moich wypowiedziach próbujesz odczytać tylko to co sama chcesz tam znaleźć ... radziłabym wrócić do szkoły i jeszcze raz przejść program z czytania ze zrozumieniem, bo widocznie za pierwszym razem nie opanowałaś go w pełni :)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Wiesz co, ale jeśli liczą się tylko wyniki, to czemu oczekujesz, że nauczyciele będą opiekować się dziećmi w dni wolne od zajęć dydaktycznych. Przecież wtedy nie uczą. Najpierw zarzucasz nauczycielom, że pracują za mało, a potem uważasz, że wystarczająco dużo. I że są doskonałymi nauczycielami. I pewnie jeszcze frajerem jest ten co pracuje 40 godzin, co?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Spoko ... Jeśli to się liczy bardziej niż osiągane wyniki przez ich uczniów i ich pamięć po latach to pewnie są źli ...

Lepsza taka pani "zzz" którą będą z dyskotek pamiętać.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Ale to ty napisałaś, że mało pracują. Czyli nie wypełniają swoich obowiązków. Nauczyciel pracuje 40 godzin jak każdy. Właśnie te dodatkowe rzeczy jak wyjścia, kiermasze itp. składają się na etat nauczyciela. Skoro ktoś pracuje mniej nie wykonuje wszystkich swoich obowiązków. Ty oceniłaś nauczycieli w swojej rodzinie.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Haha ... Ty naprawdę mówisz serio?

Ubliżasz ludziom których na oczy nie widziałaś tylko dlatego że nie siedzą na kiermaszach, dyskotekach ? A do kina i teatru chodzą z dziećmi w godzinach przed popołudniowych? To znaczy że są złymi nauczycielami?
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Widocznie masz złych nauczycieli w rodzinie. W każdym zawodzie zdarzają się partacze.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Przesadzasz ...
Akurat mam sporo nauczycieli w rodzinie i wiem ile pracują. Muzea, kina to raczej w czasie pracy a nie po godzinach :) . Tych dyskotek i kiermaszów też tak dużo nie ma i z tego co mi wiadomo to całe grono pedagogiczne ich nie pilnuje. Nie róbmy jaj.

Myślisz że w innych zawodach to ludzie się nie kształcą? Także za własną kasę.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A gwoli ścisłości nie narzekam, bo lubię moją pracę. Mam tylko dość ciągłych ataków na nauczycieli. Nie odniosłam też wrażenia, żeby inni narzekali. Odpierają tylko ataki zazdrośników.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Widzę problemy innych. I nie mam nic przeciwko temu, żeby przyjść na dyżur i pilnować dzieci rodziców, którzy naprawdę nie mają wyjścia.
Dementuję tylko bzdury, które wypisują tu niektóre osoby. Rad i zebrań nie jest kilka, tylko kilka w miesiącu. Oprócz tego dyskoteki, kiermasze, muzea, kina itp. Po lekcjach bo jest podstawa i musi być realizowana. Noce w szkole, wycieczki. Oprócz tego non stop dokształcanie na koszt własny, najczęściej w soboty i niedziele.
Ciekawe jak wy macie długi weekend to liczycie, że trzeba było 2 dni urlopu wziąć, a my to mamy 6 dni wolnego. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Popracujcie sobie w hałasie i stresie za 2 tysiące na rękę. Są wolne etaty w szkole.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A w innych firmach to nie ma nadgodzin? Także często bezpłatnych? Albo wyjazdów służbowych itd itp. Wiele zawodów wymaga sporo większego zaangażowania niż kilka rad i zebrań w roku.
Najlepiej tylko patrzeć na siebie i nie widzieć problemów innych.

Ja osobiście nie chciałam być nauczycielem. Ze względu na kasę. Wolę zarabiać przyzwoite pieniądze niż całe życie narzekać (jak większość nauczycielek wypowiadających się w tym wątku).
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 5

Inne tematy z forum

jaka zabawke polecacie dla półrocznego dziecka?? (23 odpowiedzi)

zastanawiam się nad garnuszkiem na klocuszek, miałyscie może tą zabawkę. Wasze dzieci były z niej...

dom czy mieszkanie??? (423 odpowiedzi)

zaczynam juz myslec o własnych czterech katach ale ceny mieszkań jak i budowy domu mnie...

Niechciana 3 ciąża (255 odpowiedzi)

Jestem mamą 2 dzieci. Mam synka w wieku 6 lat i córkę 2 letnią. Kilka dni temy dowiedziałam się,...