Co się dzieje z rodzicami?

Jestem nauczycielką w szkole podstawowej. W tym roku, jak zapewne wiecie, mamy zapewnić opiekę dzieciom w przerwie świątecznej i ja to rozumiem. Trudno zorganizować opiekę, kiedy oboje rodziców pracuje, zwłaszcza, kiedy niedługą będą ferie. Ale kiedy zobaczyłam listę zgłoszonych, zdębiałam. Trzy czwarte osób zgłoszonych, to dzieci, których przynajmniej jeden rodzic nie pracuje! Dlaczego rodzice pozbywają się dzieci z domu? Ja jako rodzic bardzo cieszyłam się na to wolne. Wspólnie z synkiem planowaliśmy ten przedświąteczny czas. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice uciekają od swoich dzieci?
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 52

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Wróćmy do początku - bo już dawno odbiegliśmy od tematu.

Skąd autorka tego postu wie ile rodziców w rzeczywistości nie pracuje? Trochę mnie dziwią te jej obliczenia że w szkole zostają w większości dzieci rodziców niepracujących.

Nie wierzę w ten argument o fryzjerze odnośnie rodziców stale niepracujących, co innego jeśli się akurat w jeden dzień ma urlop, a nie jeśli cały czas i tak siedzi się w domu.

Ktoś tu coś pokręcił i w ten sposób znów wywyższa się aby pokazać jaki on jest super ( że opiekuje się swoimi dziećmi) a jacy inny są ble :P
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

"A ja myślałam że do świetlicy mogą chodzić tylko dzieci rodziców pracujących? I że te "dyżury" są dla dzieci "świetlicowych"."

Takie pewnie było założenie ale powyższe posty pokazują coś zupełnie innego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A ja myślałam że do świetlicy mogą chodzić tylko dzieci rodziców pracujących? I że te "dyżury" są dla dzieci "świetlicowych".
Cieszy mnie, że 'oficjalnie' zostało to wprowadzone, bo za rok będę miała problem co zrobić z pierwszoklasistą podczas długich weekendów, przerw świątecznych itd.
Wiadomo w firmie każdy chciałby mieć wolne w tym gorącym okresie, a jak się od czasu do czasu chodzi na zwolnienia, bo dzieci chorują to nie można potem za dużo 'fikać' jeśli chodzi o inne dni :( :P
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

"W wakacje przedszkola państwowe też mają wolne, wyznaczane są przedszkola dyżurujące". Skoro są przedszkola dyżurujące, to znaczy, że jednak są pracujące, prawda?

Stanowisko MEN: Oddział przedszkolny w szkole podstawowej zachowuje odrębności programowe, a kształcenie i wychowanie w nim jest zorganizowane odmiennie niż w oddziałach szkoły podstawowej, na zasadach odnoszących się do oddziałów przedszkola, tj. zgodnie z ramowym statutem przedszkola.
Przedszkole jest zaliczane do placówek nieferyjnych, w jego organizacji nie są przewidziane ferie zimowe i letnie. Funkcjonuje zatem przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący na wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola. Tę sama zasadę należy stosować do oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej. Zastosowanie w tym oddziale organizacji pracy analogicznej do tej, jaka obowiązuje w szkole podstawowej, prowadziłoby do pogorszenia warunków kształcenia, wychowania i opieki w porównaniu z oddziałami działającymi w przedszkolach oraz skrócenia czasu realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Co się dzieje z rodzicami?

W przedszkolu państwowym u mojego dziecka tylko przez 1 mc przedszkole jest nieczynne lipiec lub sierpień wtedy musi być wyznaczone przedszkole dyżurujące z reguły jest to przedszkole zaprzyjaźnione znajdujące się w pobliżu i tam chodzą dzieci, w następnym mc jest na odwrót i do naszego przedszkola chodzą dzieci z tamtego przedszkola.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

przedszkole to przedszkole, a szkoła to szkoła. W przedszkolu jest więcej opiekunów, a w szkole jedna pani na 25 osób. W przedszkolu całodzienne wyżywienie i wiele innych różnic. W wakacje przedszkola państwowe też mają wolne, wyznaczane są przedszkola dyżurujące. W szkole jest tzw. akcja lato i można zapisać na nie dziecko. Nie będzie to jednak opieka do 17. Ale tylko z 2 tygodnie lipca to trwa, bo ustawowo nauczyciele mają 6 tygodni wolnych bez przerw. Pierwszy tydzień lipca i ostatni sierpnia jesteśmy do dyspozycji-rady, egzaminy itd. więc przychodzimy do szkoły według grafiku dyrekcji. W ferie jest akcja zima i tyle. Nie ma wtedy takiej tylko opiekuńczej opieki. Tego typu jest za to w przerwie świątecznej, będzie również przed Wielkanocą, podczas testów 6 klas, w maju i po Bożym Ciele.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Przy okazji informacja dotycząca rodziców dzieci w szkolnych "zerówkach", może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zgodnie z § 10 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 ramowego statutu publicznego przedszkola, stanowiącego załącznik nr 1 do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624, z późn. zm.) przedszkole funkcjonuje przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący na wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola. Tym samym w organizacji przedszkola nie są przewidziane zimowe i letnie ferie, a w konsekwencji zalicza się je do tzw. placówek nieferyjnych. Tę samą zasadę należy stosować do oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

NO własnie jakby zapytać panią minister, po co organizuje się opiekę w szkołach na te dni wolne, ciekawe czy przyszłyby jej do głowy odpowiedzi zawarte powyżej (ten fryzjer, kosmetyczka, chęć odpoczynku, potrzeba prania...)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Sytuacja w szkole i w przedszkolu jest inna. Praca przedszkola w te okołoświąteczne dni zasadniczo nie jest mocno inna od tej w normalne dni. Szkoła na te dni wolne jest przede wszystkim przechowalnią dzieci.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Co się dzieje z rodzicami?

>yyy< i tak trzymaj! Bravo! Ja też nie jestem zwolenniczką postawy na "Matkę Polkę", też realizuję swoje pasje, zajmuję się sobą i nie przybiegam na każde skinienie moich dzieci.

Ale to nie szkoła pilnuje moich dzieci w moim czasie wolnym. Jako rodzic organizuję dzieciom opiekę we własnym zakresie, bo to jest mój obowiązek i moja sprawa. To nie jest sprawa szkoły, żeby mi zapewnić czas na rozrywki:)

Dyżury w szkołach zostały zorganizowane po to, by pomóc rodzicom pracującym, którzy naprawdę nie mają innego wyjścia, tylko muszą zostawić dziecko pod opieką szkoły.

Główne zadanie szkoły to edukacja, potem wychowanie, głównie w zakresie zachowań społecznych, relacji interpersonalnych; następnie opieka sprawowana nad dziećmi w trakcie zajęć lekcyjnych i poza lekcjami, kiedy dziecko przebywa na terenie szkoły.

Skoro odgórnie zostało wyznaczone, że w "przerwie świątecznej" szkoła ma zaopiekować się uczniami, którym rodzice nie będę mogli zapewnić opieki, to szkoła to zadanie wykona.

Szkoła wspomaga rodziców w wychowaniu i opiece, a nie wyręcza.

A w tym oto miłym wątku widać, że szkoła zyskuje nowe obowiązki, jak np. zapewnienie mamom czasu na fryzjera, odpoczynek i realizację pasji własnych ;)

Gdyby to nie było smutne, to by było śmieszne.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A właśnie, że dla szkół były to dni wolne od pracy. Taką informację miał każdy nauczyciel, który zaczynał pracę w tym wrześniu, 5 lat temu czy jeszcze dawniej. Szkoły między świętami a Nowym Rokiem były zwyczajnie zamknięte i nikt nie musiał wywróżyć z fusów, że w tym roku będzie inaczej. Poza tym istotne jest, na jakie stanowisko jest zatrudniony nauczyciel, na np. nauczyciela historii, matematyki (itd) - wówczas jego obowiązkiem jest nauczanie przedmiotu (+ dwie godziny tzw. karciane). Takie są jego obowiązki a nie opieki. Jesli jest rzeczywiście taka potrzeba, to niech w te dni wolne będą normalne lekcje, prace domowe, sprawdziany. Moge się założyć, że większość rodziców mocno by się oburzyła, że dzieci to nawet w święta nie mogą odpocząć i większość rodziców niechętnie by usiadła z dziećmi do biurka, by pomóc w lekcjach.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Każdy mierzy swoją miarą. Do głowy by mi nie przyszło mścić się na dzieciach. One już swoje przechodzą w domu: Daj mi spokój! Nie teraz! Idź się pobaw!
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Dlaczego zakladacie ze nauczyciele przyjdą obrażeni do pracy i będą sie mscic na dzieciach ;) co za bzdura
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Boze jakie tu głupoty niektorzy wypisuja to az sie za głowe łapiie.
Zbojkotowac dyzury nauczycieli w przerwie swiatecznej? A co z rodzicami dzieci pracujacych? Niech oni moze tez bokjotuja w swojej firmie, niech przez tydzien nie jezdza autobusy, beda zamkniete sklepy, restauracje, kina.
Kilka godzin dyzuru to rzeczywiscie katastrofa dla nauczyciela.
Jesli ktos ma sobie cos do zarzucenia w kwestii czasu spedzanego z dzieckiem, to niech bierze wolne jak moze i poswieci czas dziecku.
Ja sie zgadzam z Annika, tez mam czasem ochote odpoczac chwile od bycia na kazde zawolanie dzieciakow, staram sie miec chwile dla siebie i moze dlatego nie jestem sfrustrowana Matka Polka ktora ocenia zycie innych.
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Co się dzieje z rodzicami?

malajka ale to jest zupełnie inna sytuacja niż dzieci w szkole.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Oczywiście, że tak.
Nauczyciele przyjdą do szkoły na dyżur, zaopiekują się dziećmi, przypilnują najlepiej jak się da.
Nie o to chodzi.

Chodzi o to, że hejt na nauczycieli leje się pełnymi wiadrami, w tym wątku najbardziej obrywa się Ahalii, bo śmiała się zdziwić, że niepracujący rodzice wyślą dzieci w przerwie świątecznej do szkoły.
No jak mogła?!

Doskonale wiem, co to znaczy chodzić do pracy chorym i z gorączką. Trzeba być w pacy, bo jest materiał do zrealizowania, niedługo testy, nie wolno stracić ani jednej lekcji; nie ma nikogo na zastępstwo, a dzieci nie mogą być bez opieki. Nic nadzwyczajnego :) Trudno uwierzyć, prawda? ;)

Nie chodzi też o to, że dzieci są niegrzeczne, a nauczyciele mściwi i niechętni. Najłatwiej spłycić;)
Dzieci są żywiołowe, szybkie, pomysłowe i zwyczajnie rozsadza je energia. Są w szkole, ale nie ma lekcji - łał! Można sprawdzić nieznane zakątki i cierpliwość nauczycieli, bo co mogą zrobić w dzień wolny od zajęć?
Nauczyciele są bardziej zmartwieni tym, że np. polonistka zostaje z dzieciakami na sali gimnastycznej i nie bardzo wie, jak ma ogarnąć ten żywioł huśtający się na drabinkach i grający w zbijaka. Ale w końcu ogarnia i pilnuje, żeby nic złego się nie stało.
Człowiek się zwyczajnie martwi.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A zapomniałam nauczyciel mają
T r z y
L a t a
P ł a t n e g o
U r l o p u
Z d r o w o t n e g o
Więc naprawdę nie narzekajcie,
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Tak przy okazji. Kiedys pracowałam w hotelu. Oprocz recepcji wszyscy mieli miec wolne, ale na kilka dni przed swietami wpadły chrzciny, wiec kuchnia, kelnerki i pokojowe musieli zmienic plany. Jakos nikt się nie rzucił na matkę, że skoro jest na macierzynskim, to mogłaby sama w domu je zrobic. Cisnienie się podniosło, tylko szef się cieszył, że $ wpadły
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Z ciekawosci, ile tych dzieci jest zgloszonych. Bo 3/4 jak mówisz jest z rodzin, z ktorych przynajmniej jeden rodzic nie pracuje. Ciekawa jestem czy pracujesz w jakims rejonie, gdzie jest duze bezrobocie, bo wątpie, czy wiekosc pracujących rodzicow dostała wolne na tak długi okres.

W przedszkolu córki też jest przerwa. Ja nie mam szans na wolne, bo mam nową pracę. Powiem szczerze, ze ciezko bylo załatwic opieke. Zaangazowa jest babcia, siostra, przyjaciółka i mąż. Ale faktycznie wolałabym sama z nią spedzic ten czas.

Pytacie się skąd jest tyle jadu do nauczycieli. Bo wiekszosc ludzi jak im szef odwoła urlop, to się wkurzy, poprzeklina zaciśnie zęby i pojdzie do pracy. Nie ma związku zawodowego, ktory by za nich ponarzekał. 2 dni urlopu na żądanie, serio myslicie. że ktoś odważy się go wykorzystac. Prawie każdy z moich znajomych poszedł chory lub z gorączką do pracy, bo musiał.

P.s mam znajome nauczycielki i żadna nie narzeka na swoją prace i warunki. Mówią otwarcie, że mają lepiej od innych pod względem wolnego. Przez tą przerwę nie są codziennie w pracy, tylko mają dyżur, wiec święta spokojnie zdążą zoorganizowac
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Chciałam jeszcze pociągnąć temat, ale w sumie... chyba wszystko zostało powiedziane. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nauczycielki, które będą się opiekowały dziećmi w czasie "przerwy świątecznej" nie będą za bardzo obrażone na dzieci, a dzieciaki, że będą grzeczne.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

dwoje dzieci w jednym pokoju.. (86 odpowiedzi)

Pytanie skierowane do mam, które mają dwójkę maluchów w jednym pokoju. Mam synka 9 miesięcy i...

czy zdarza Wam się dać klapsa swojemu dziecku? (220 odpowiedzi)

Mam dwuletniego synka i wydaję się mi, że ostatnio sprawdza on moją cierpliwość głośnym krzykiem,...

Pranie dywanu i kanapy - warto zamówić czyszczenie? (7 odpowiedzi)

ok ile kosztuje pranie dywanu takiego 200x160 i średniej wielkości kanapy? Ktos korzystał z...