Nie wiem, czy mnie zrozumiałeś, Franciszku
Piszać, że nie mam prawa oceniać postępowania ludzi z tamtych czasów mam na myśli taką sytuację, że bezpieka chcąc pozyskać kogoś do współpracy "sugerowała" mu, że jeśli nie będzie współpracował, to jego najbliższym stanie się jakaś krzywda. Nie mam tu na myśli bohatera filmu o fatalnie przetłumaczonm tytule.
Ja nie znam tego uczucia, ale mogę sobie wyobrazić, że w takich okolicznościach decyzja jest niezwykle trudna.
Ja wcale nie jestem obrońcą tamtych czasów, wręcz przeciwnie. Próbowałam tylko kiedyś wczuć się w sytuację tych, którzy teoretycznie mieli wybór. Od pewnego czasu jestem zdania, że ja nie mam prawa oceniać, łatwo jest potępić i powiedzieć: "ja zachowałbym się jak bohater". Ale to nie był łatwy wybór, nic nie było czarne i nic nie byłło białe.
2
2