Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Witajcie, mam pytanie do osób, które kupiły mieszkanie na kredyt: czy żałujecie, że wzięliście kredyt na mieszkanie? Dlaczego (nie)?
popieram tę opinię 39 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Z tego co wyczytałam to praktycznie każdy bank wymaga wkładu własnego (co najmniej 5%). Ale poczytaj jeszcze a najlepiej to idź do banku, tam Ci wszystko wyjaśnią. Podobno w ING są dobre warunki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Ja staram się o kredyt i nie wiem czy go dostanę - nie mam wkładu włąsnego. Co prawda czytałam na http://direct.money.pl/artykuly/kredyty/kredyt-hipoteczny-bez-wkladu-wlasnego,106,0,1786730.html że wkład nie jest koniecznościa ale jednak banki na to patrzą. Co do żałowania to ja wolę spłącać raty za dom, który będzie mój niż płacić czynsz za coś co moje nigdy nie będzie i tym samym spłacać komuś kredyt.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Odnoszę identyczne wrażenie. Pisze je ta sama osoba.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy kto

Gdzie jesteś w stanie kupić mieszkanie? W "gdynii"? Na pewno? A może w Gdyni?

Co oznacza "perpywiktycznie"?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

to nie wiesz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Najlepsza oferta poza bankowa jak dla mnie, polecam zapoznanie się z tą ofertą ofertybezbik.pl - Korzystałem, a z moją historią kredytową, nie koniecznie było to łatwe, ale udało się dostać kredyt bez BIK. Możesz wziąć kredyt nawet do 15 000zł.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 20

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Ja dopłaty nawet nie biorę pod uwagę, bo mam wtedy narzucony kredyt odgórnie, czyli znacznie droższy, jestem zablokowany na znacznie dłuższy okres niż 2 lata z szybszą spłatą, to ma być korzystne? Uważam, że RnS to jest projekt dla deweloperów i banków, bo w Krakowie, aby zmieścić się w limicie musisz mieszkać na Wzgórzach Krzesławickich, Mistrzejowicach lub za autostradą A4, jeszcze niby w Krakowie... dojazd do centrum komunikacją miejską od 35 do 50 minut, autem niby szybciej - ale te miejsca są ciągle zakorkowane. Dla mnie to jest jakaś kpina, a nie program. Jakby chcieli pomóc obywatelom, to by zrobili dopłatę procentową do mieszkania, w zależności od wartości i tyle - a nie takie dopłaty, to niech sobie wsadzą gdzieś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Dopłata jest zerowana (albo i gorzej) przez koszty kredytu, więc sumarycznie jest to kolejny przekręt i tylko osoby, które nie znają podstaw matematyki sądzą, że kupują o 10% taniej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Mimo wielu swoich ograniczeń powiem tak - lepszy rydz niż nic. 10% dopłat dla singli i 15% dla małżeństw to już jest coś. Fakt, że trzeba spełnić kilka warunków - ale cóż, takie jest życie ;/
Najtrudniejszy wydaje się chyba ten aby spełnić limit cenowy w przeliczeniu na 1 mkw. Patrząc na http://doplatamdm.pl/limity/ trudno jest je spełnić w naszym mieście.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Wiesz, pewności w firmie nigdy nie ma. Prowadzę dwie firmy i jedna z nich miała w zeszłym roku naprawdę bardzo wysoki dochód, a ten rok ma słaby. Druga firma to sklep internetowy i przynosi on całkiem niezły dochód każdego miesiąca. Więc finansowo jesteśmy ustawieni ok, niczego nam nie brakuje, ale zdaje sobie sprawę, że to nie jest milion złotych oszczędności i przy takim zakupie jak mieszkanie łatwo przesadzić przy meblowaniu i ta kasa może się rozejść z prędkością światła. Staram się podejść do tego chłodno, aby nie przepłacić.

Żona jest teraz na urlopie macierzyńskim, więc dostaje pieniądze z ZUS'u, jak wróci do pracy jest w stanie zarabiać 2500 zł netto. Więc w zależności do miesiąca z naszymi pensjami jesteśmy w stanie zarobić od 5/6 tysięcy do tak naprawdę nieograniczonej ilości, bo to firma, chociaż nasz najlepszy miesiąc to 14 400, ale to było w zeszłym roku, jak pierwsza firma miała swój rozkwit, teraz liczę, że max to 8000 zł. Wiesz, kwoty wydają się duże i kredyt przy takich zarobkach to nie problem, ale dążę do tego, że firma to niewiadoma. Najlepszy miesiąc w tym roku to połowa kwoty z najlepszego miesiąca zeszłego roku, a jak za rok najlepszy miesiąć spadnie na 3500? Więc wiesz, jakbym miał pewność 10 000 miesięcznie, to bym tu nie pisał, tylko kupował ;)

Uważam, że trzeba podjąć maksymalnie dobrą decyzję, a to nie jest łatwe. Wynajem w Krakowie jest po prostu drogi i tyle, świerzbi mnie jak płacę 1500 na czyjś kredyt co miesiąc od trzech lat... a jakbym ustawił swoją ratę na tyle to miałbym kredyt jakoś na 17/18 lat i już 3 lata za sobą... więc zdaję sobie sprawę, że czas leci na moją niekorzyść.

Dzięki za szybą odpowiedź, zgodzę się z Tobą, że chyba warto - tak jak mówię jestem przeciwnikiem kredytów,ale wiem, że moja firma nie ma szans na zarabianie milionów, bo nie jest innowacyjna, ale może zarabiać bardzo solidnie tysiące - więc na mieszkanie za gotówkę w najbliższych latach raczej nie będę mógł sobie pozwolić - może za 6 lat? Chociaż też wątpię - pewnie do 10 by się udało, a jak wziąłbym kredyt na te 18 lat, to już sporo spłacił, a może po 10 już całośc. Cholera wie :) Trudna sprawa, bo na wynajmie niewygodnie mi się żyje jednak. Zawsze ktoś, kogo nie znam ma klucze do całego mojego towaru firmy, nie ukrywam, że jak wyjeżdżam to martwi mnie to... że przyjadę i bęzdzie zonk.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

jeśli masz pracę i pewność, że jej nie stracisz to kredyt nie jest taki zły. Ja zaryzykowałam, mam kredyt, spłacam go od 2 lat, ale dzięki temu spełniło się moje marzenie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Wiem, że to forum Gdańska, ale przeczytałem całe i się wypowiem. Piszecie, że wynajem jest tańszy, hmmm - mieszkam w Krakowie i wygląda to tak.

Mieszkanie 2 pokojowe, koszt czynszu 1500 zł (na rynku można znaleźć od 1300 w górę, ale ta dolna granica to masakra jakaś, a nie mieszkanie) + 300 zł czynsz + 50 prąd + 40 internet. Tyle płacimy 1890 zł miesięcznie!

Zaczęliśmy z żoną interesować się kredytem i wygląda sprawa tak.

Mieszkanie 2 pokojowe, 20% wpłaty własnej mamy aktualnie, kredyt 220 000, okres spłaty 20 lat. Po dobrych negocjacjach rata wynosie 1310 zł lub 1350 (niższa rata będzie wtedy gdy zadeklarujemy, że na nasze prywatne konto będzie wpływać m.in 2000 zł miesięcznie z jakiegokolwiek tytułu przez 3 lata, więc prosta sprawa) + 250 zł czynsz + prąd + internet. Własne mieszkenie na 20-letni kredyt wyniesie nas około 1600 zł. Wiadomo, że jeszcze dochodzą koszty okołokredytowe, ale kwota i tak będzie niższa.

Ogólnie jestem przeciwnikiem kredytów, ale wynajem w Krakowie jest drogi... dodatkowo mamy małą córeczkę + ja prowadzę firmę w domu, sklep internetowy i towar w jednym pokoju. Kasy nam nie brakuje, radzimy sobie - ale zacząłem myśleć czy kredyt nam się po prostu nie opłaca? Firma się rozrasta i jak tendencja się utrzyma będzie nas stać na nadpłacanie, jednak rozum mi podpowiada, że tendencja to nic pewnego i może lepiej 2 lata poczekać i mieć 30-40% wkładu własnego.

Ciężki temat. To są pieniądze, które sami odłożyliśmy - naszą pracą, bez układu, bez niczego. Rodzice nie są jakoś zamożni, ale są nam w stanie dołożyć 20k, czyli na malowanie, kuchnie i łazienkę + podłogi starczy w takim normalnym standardzie.

Ciężka decyzja, z jednej strony nie chcę mieć kredytu, ale z drugiej wkurzają mnie pytania właściciela mieszkania co robię, bo widzi, że dużo jestem w domu, po co do nas kurierzy codziennie jeżdżą itd... pfff, nie jego sprawa.

Problem jest jeszcze taki, że kończą ostatnie osiedle w naszej ukochanej dzielnicy i na kolejne mieszkania będziemy długooo czekać. Sam nie wiem - podałem Wam kwoty, co Wy o tym sądzicie? Kredyt na pewno wyjdzie taniej od wynajmu w Krakowie, chyba że ktoś godzi się na życie w spartiańskich warunkach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

i dziwnym trafem w krajach bogatszych od Polski zdecydowanie wiecej osob wynajmuje niz kupuje a w Polsce na odwrot.

http://media.ingbank.pl/pr/225577/polacy-wybieraja-mieszkania-na-wlasnosc-wynika-z-miedzynarodowego-badania-ing

http://biznes.pl/magazyny/nieruchomosci/mieszkania/mieszkania-wlasnosciowe-dominuja-w-biedniejszych-k,5634222,magazyn-detal.html
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

I dalej jak mantra, "na swoim". Na swoim będziesz, jak opłacisz wszystkie raty na czas, jakiekolwiek opóźnienie i zostajesz bez mieszkania i z długiem, w przypadku wynajmu zostajesz bez długu. Poza tym wynajem jest zwyczajnie tańszy, argument mobilności już poruszyliśmy. A jak już ma się dobrą pozycję zawodową, spory wkład własny (tak, można bez pomocy rodziców), to wtedy np. kredyt na 10 lat nie jest zły. Na początku kariery zawodowej - głupota.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

ciekawe pytanie, ja nie żałuje zaciągnięcia kredytu. cieszę się że miałem zdolność z żoną i teraz o 4 lat mieszkamy razem w mieszkaniu, które z każdym miesiące staje się bardziej nasze.
Wiadomo, że kredyty są bardzo drogie, ale jest to w sumie jedyna opcja dla przeciętnego polaka by mieszkać na swoim. Nie będę tu się już rozwodził nad tym czy warto wynajmować mieszkanie czy nie, bo to oczywistością jest ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

"Nie wiedziałem, że nadejdzie taki dzień, że się z nim zgodzę."

Kazdy popelnia bledy. Wybaczam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Nie wiedziałem, że nadejdzie taki dzień, że się z nim zgodzę. Ale to chyba wynika z tego, że żyje z wynajmu.

To jest argument niesamowicie lekceważony (królem jest wysokość ratki, królową wyprowadzka od rodziców) przez w zasadzie zdecydowaną większość kupujących / wynajmujących. Ktoś kto dąży do tego aby się rozwijać (w każdej płaszczyźnie) a przede wszystkim spłacić kredyt szybciej / uzbierać na wkład własny, będzie szedł tam, gdzie lepsza praca. Niestety większość Polaków ma ambicję na zasadzie weekend z kiełbą i piwem z Biedry, i to im wystarczy - podobnie podchodzą do spłacania kredytu (na razie jest ok - a że na wakacjach nie byli od lat, to szczegół) i zamiast zmieniać pracę i robić nadwyżki, to zanurzają się w przeciętniactwie, spłacają sobie te raty, dopóty dopóki nie następuje bum i problem z płynnością. A wtedy puka Pan rzeczoznawca i mieszkanie nie jest warte 350 tys. wg wyceny z 2006 roku, a 280 tys. wg wyceny z tego roku, więc trzeba będzie jeszcze płacić po powrocie do mamy.

Mam niemało znajomych, którzy obrali drogę szukania coraz to lepszej pracy i często po powrocie do Trójmiasta po np. 5 latach na południu Polski, mają 50% wkładu na mieszkanie. A im większy wkład i lepsza pozycja zawodowa, tym bardziej opłaca się tę resztę kwoty dobrać z kredytu. Ale brać kredyt już na starcie, bez pewnej lub perspektywicznej posady, bez rezerwy na min. kilka miesięcy jest pospolitą głupotą. I takie podejście niestety dominuje. Wynajem jest zarąbisty na start. A jak ktoś jest obrotny, to nie będzie potrzebował nawet 5 lat żeby się ustabilizować. Stabilizacja to słowo klucz.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

do tego mobilnosc, jak kupisz mieszkanie to w jakims sensie jestes przywiazany do danego miejsca a jak wynajmujesz to mozesz zmienic prace na inne miasto i po klopocie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Koszty wychodzą porównywalne, dopóki stać Cię na spłatę rat. W momencie, gdy bank wypowiada Ci umowę choćby pod pretekstem (ma do tego prawo) nie wpłacenia jednej raty w terminie, jesteś w porównaniu z wynajmem w plecy o wartość kredytu do spłaty minus wycena "niezależnego" rzeczoznawcy bankowego. Generalnie najczęściej jest to 50-100 tys. złotych (jeżeli brałeś kredyt w latach 2006-2009). Niewątpliwie jest to ekstatyczne przeżycie wrócić do mamy i nadal spłacać pewne miesięczne kwoty. (przy wynajmowaniu i stracie pracy nie ma dodatkowych kosztów)

Powyższe nie tyczy się osób o ugruntowanej pozycji zawodowej (czyt. nie juniorów i seniorów w korporacjach, nawet jeśli mają o sobie takie mniemanie - a to główna "destynacja" banków).
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Ani przez chwilę nie żałowałem zakupu mieszkania na kredyt. Koszty ogólnie wychodzą porównywalne jak za wynajem, a mieszka się całkiem inaczej. Jest się u siebie, a nie mieszka się u kogoś. Moim zdaniem, jeśli masz możliwość zakupu mieszkania na kredyt, to kupuj.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum

Monsa (35 odpowiedzi)

Infrastruktura w okolicy, gdzie powstaje osiedle Monsa zapewnia wygodne życie na co dzień. Nie...

Nowa Pólnica (3 odpowiedzi)

Budynek powstaje w części dzielnicy Jasień, gdzie pod ręką jest rozwinięta infrastruktura, której...

Osiedle Przyjemne (14 odpowiedzi)

Osiedle Przyjemne powstaje w nowej, ale już rozbudowanej części Gdańska. W ostatnich latach...