Forumowicze,
kupilem sobie nowe, niesmigane auto z salonu. Silnik 1.8, 150KM. Oczywiscie benzyna. No i mam problem bo ciezko mi ruszyc z jedynki, zeby sie kola nie zakrecily w miejscu i nie zapiszczaly. Jak rozwiazac ten problem? Czy powinienem zawsze ruszac z dwojki? Wtedy w sumie tez potrafia zapiszczec ;/ ;\ ;/

może poprostu nie gazuj na sprzęgle i posprawie ?

Sprzedać to nowe, kupić Fiat 126p - pozbawisz się problemów

I jeszcze jedno, dla wszystkich co nie wiedzą. Każde auto ruszy bez dodawania gazu, wystarczy delikatnie puszczać sprzęgło - nawiasem mówiąc jest to świetna nauka operowania sprzęgłem.

jesli nie potrafisz tego zrobic poprawnie dysponujac stosunkowo slabym silnikiem, mysle, ze czas sprobowac ruszania motorowerem
to bezpieczne, a zarazem chcesz czy nie - bedziesz musial wykazac sie odrobina subtelnosci wzgledem pojazdu

odpowiadajac na tytul watku - owszem
conajmniej uwalisz przeguby

pozdrawiam
jurek

Ruszając na samym sprzęgle szybko będziemy je wymieniać.

Oczywiście, że bardzo szkodzi. Przedwcześnie zużyje się skrzynia biegów, zniszczysz przeguby i sprzęgło też swoje dostanie, a opony się zwyczajnie zedrą i w najlepszym przypadku po tygodniu takiej jazdy trzeba będzie je wyważyć (albo zniszczysz zawieszenie). Lepiej jak radzili poprzednicy ruszaj bez dodawania gazu powoli opuszczając pedał sprzęgła (jeśli to jest trudne - masz wadliwe sprzęgło).

Proponuję wykupić jazdy doszkalające ;P
Ja jakoś nie mialam takiego problemu z moim "nowym nieśmiganym", a przecież jestem "tylko" babą ;p

nic nie rób, wymienisz sprzęgło w serwisie to, już będziesz umiał ruszać bez pisku

Ruszyć autem "z piskiem" każdy potrafi, ale ruszyć bardzo dynamicznie, bez "zerwania przyczepności" już niewielu. Kolego, nie tylko, że szybciej zużywają się pewne elementy mechaniczne sprzęgła i zawieszenia również opony, to na domiar wszystkiego, takie ruszanie, to siara i wiocha... Te twoje 150KM, to jeszcze nie "bolid trójmiejskich ulic" i nie wymaga jakiegoś specjalistycznego szkolenia! Podjedz gdzieś na duży parking i potrenuj spokojne ruszanie, a zobaczysz, że "za chwilę" wejdzie samo w krew. To samochód ma zachowywać się jak tego chce kierowca, a nie na odwrót! Chociaż przypominam sobie dawną sytuację, kiedy to po zmianie opon na jakieś ze "średnio niższej półki" -przy takiej samej technice ruszania- auto miało tendencję do zerwania przyczepności podczas ruszenia. Może to wina opon-bieżnika?

...kupiłem sobie nowe auto ... i mam problem .
Tak to jest, gdy burak przesiądzie się z furmanki na samochód osobowy i nie wie jak się tym posługiwać.
Są dwa sposoby na to; - albo wziąć intensywne nauki jazdy samochodem ,albo ruszaj z trójki .

Ale z Was debile, ja pierdziele. Facet normalnie pyta, a Wy kozakujecie, to z Was większe buruny ;)

Słaba szkoła jazdy wykup sobie parę godzin

Mysle,ze przez 8 lat juz sie zdazyl nauczyc

:D

Typ beke z was od początku kręci a wy lykacie jak młode pelikany.

Nie szkodzi, wręcz jest zalecane. Należy jeszcze zaciągnąć ręczny hamulec.

Skoro "kierowca" po 8 latach milczy to prawdopodobnie swoim bolidem 150KM ... wylądował na drzewie .

Na głupie pytanie, głupia odpowiedz

to co maja powiedziec Ci co maja 450KM
a da sie takim bez problemu ruszyc bez pisku