Czy zachowanie kontrolerów było właściwe?
Witam. Dzisiaj rano byłem świadkiem sytuacji, co do której mam pewne wątpliwości. Jadąc tramwajem usiadłem za chłopakiem. Na kolejnym przystanku do tramwaju wsiadło 3 kontrolerów. Gdy zaczęli sprawdzać okolicznych pasażerów, mężczyzna wstał i skasował bilet, siadając z powrotem. Gdy podszedł do niego kontroler i zarządał biletu, po obejrzeniu biletu stwierdził ( pewnie zobaczył całą sytuację z kasowaniem biletu ), że "kwestionuje" ważność tego biletu, bo został skasowany po rozpoczęciu kontroli. Nie pomogły tłumaczenia mężczyzny, że ma ważny bilet. Gdy poprosił kontrolera o przepuszczenie, ponieważ tu musi wysiąść by dotrzeć do pracy, kontroler postawił mu ultimatum, że zrobi to tylko wtedy, jeśli pasażer okaże mu dokument. Jeśli tego nie zrobi zmuszony będzie jechać wraz z kontrolerami na ostatni przystanek. Mężczyzna zaczął się buntować i kiedy drzwi od tramwaju się otworzyły, zaczął torować sobie drogę, lecz został wręcz przygnieciony przez 3 kontrolerów, którzy nie pozwolili mu na opuszczenie tramwaju. Mężczyzna poddał się i na następnym przystanku wraz z kontrolerami wyszedł by otrzymać mandat. Pytam się Was, czy kontroler ma prawo zatrzymać/zagradzać przejście pasażerowi co miało miejsce dzisiaj? Czy spotkaliście się z podobnymi sytuacjami?