Czyszczenie tapicerek meblowych i pranie dywanów.
Często na łamach forum pojawiają się pytania o godną polecenia firmę wykonującą usługi czyszczenia tapicerek meblowych, dywanów lub wykładzin podłogowych. Ktoś podaje kontakt do sprawdzonego fachowca a jakiś czas później ktoś inny dodaje swoją opinię że nie poleca tego właśnie wykonawcy bo korzystając z jego usług nie był w pełni zadowolony.
Niby normalna sprawa tyle że w walce o klienta co poniektórzy posuwają się do zagrywek w rodzaju dyskusji z samym sobą o jakości pracy i używanej maszynie do czyszczenia, że to nie Karcher, bo niby w domyśle Karcher jest gorszy. A prawda jak zwykle leży po środku. Dla jasności dodam że sam zajmuję się świadczeniem tego typu usług zarówno dla klientów prywatnych w domach jak i praniem dywanów w pralni stacjonarnej i chciałbym aby mój tekst potraktować niekoniecznie jako reklamę bo na brak zajęć narzekać nie mogę, ale bardziej jako otwarcie oczu na kwestie oczywiste.
1. Po pierwsze sprawa używanych maszyn. Czy to Karcher, czy Santoemma czy jeszcze coś innego - nie ma to żadnego znaczenia dla Klienta któremu wykonywana jest usługa.
Chyba że wykonujący usługę jest lewusem i partaczem któremu zależy tylko i wyłącznie na jak najszybszym skasowaniu od Was pieniędzy więc takiemu nawet ekstraktor z natryskiem 35 barów i siłą ssania na poziomie 4 metrów słupa wody nie pomoże. Argument marki sprzętu jest tyle samo wart co porównanie dwóch stolarzy. Czy ten używający sprzętu Makita robi znacznie lepsze meble niż ten używający Boscha? Przecież to absurd. Dlatego pierwsza z istotnych uwag: jeśli polecony wykonawca podkreśla że nie używa sprzętu Karchera tylko coś innego to spokojnie można go spuścić z wodą i szukać dalej.
2. Wielu w naszej branży jest ludzi przypadkowych którym wydaje się że to świetny sposób na zarobienie kilku złotych na lewo. Tacy kupują sobie ekstraktor Karchera (zresztą błędnie zwany odkurzaczem) i dalej jazda z ogłoszeniami na trójmieście lub w Anonsach. Zwłaszcza w okolicach świąt jest spory wysyp tego typu ogłoszeń lecz zalecam tu rozwagę bo wielu to zwykli partacze. Jak poznać partacza? To proste. Ktoś taki pięć/dziesięć minut po wejściu do mieszkania już `pierze' używając ekstraktora. Przy okazji zachlapie dokumentnie wszystko wokół pozostawiając kałuże wody na parkiecie lub zalaną sofę z wodą chlupiącą w pojemniku na pościel. Jakby go zapytać o używane środki chemiczne to okaże się że delikwent nawet nie bardzo wie czym dysponuje, a jeśli już wie to będzie to proszek Karchera bo u wielu dominuje wyłącznie on jeden, który defakto jest środkiem do płukania a nie czyszczenia. Partacz nie zaprząta sobie głowy sprawdzaniem czy posiadana chemia nie jest zbyt inwazyjna dla czyszczonej powierzchni, jakiego rodzaju jest włókno czyszczonego dywanu i czy kolory pod jego wpływem będą stabilne czy może należy je najpierw wzmocnić aby nic nie popłynęło. Partacz po 45 minutach jest już gotowy do wyjścia po `wyczyszczeniu' dywanu i kanapy (!).
Sam niejednokrotnie będąc u Klienta spotykałem się z opiniami o działaniach konkurencji więc naprawdę wiem co piszę. Mnie na ten przykład wyczyszczenie zestawu mebli tapicerowanych 3+2+1 potrafi zająć nawet 2,5 godziny bo jednak zwracam uwagę na jakość i chciałbym aby klient wrócił do mnie w przyszłości albo polecał moje usługi innym jako warte swojej ceny. Partacze tak oczywiście nie myślą.
3. Wracając do `prania' samym ekstraktorem. Nie da się wyczyścić zabrudzeń z dywanów, wykładzin czy tapicerki meblowej wyłącznie po jedno/dwukrotnym przebiegu lancy z natryskiem. Przedtem trzeba użyć do tego odpowiedniej chemii która rozpuszcza zabrudzenia nie deformując samego włókna oraz włożyć w to sporo szorowania mechanicznego dobranego intensywnością do czyszczonego materiału. Czasami robi się to przy użyciu szczotek, czasami używa szorowarki jeśli okoliczności na to pozwalają, a czasem wystarczy zwykła szmtka, ale... ALE na samym początku dywan, wykładzinę czy kanapę trzeba po prostu odkurzyć. Żeby pousuwać wszelkie zabrudzenia nierozpuszczalne w wodzie w rodzaju kurzu, piasku, włosów, sierści zwierząt itd. Bez tego płukanie końcowe będzie trwało i trwało w nieskończoność bo za każdym razem maszyna będzie odsysała gęstą brudną zupę i stawiam dolary przeciwko orzechom że żaden fachowiec nie będzie na tyle cierpliwy aby wypłukiwać do końca.
4. Czyszczenie mebli tapicerowanych. To nie prawda że da się usunąć wszelkie zabrudzenia łącznie z zapachami w 100 procentach. Po pierwsze charakter zabrudzeń może być naprawdę różny - mogą być zaplamienia od żywności, odbarwienia od kiepskich jakościowo spodni jeansów (widoczne zwłaszcza na jasnych tapicerkach), zacieki od czegoś co się wylało i pozwolono temu wyschnąć, ubrudzone tuszem miejsca które często miały podejmowane próby samodzielnego usuwania przez gospodynie itp. Niestety prawda jest taka że samodzielne próby podejmowane na ślepo potrafią takie zabrudzenie jeszcze bardziej utrwalić czyniąc jego usunięcie niemal niemożliwym do wykonania. Tak samo z zaciekami. Zaciek to przesiąknięcie wody/płynu w gąbkę pod spodem i pociągnięcie brudu ze środka mebla. Płukanie tego często nie przynosi spodziewanych rezultatów w postaci całkowitego usunięcia i ważna rzecz o której należy pamiętać a i nie wszyscy `fachowcy' o tym wiedzą: mebla nie można przemoczyć bo wilgoć wsiąknie głęboko i powstaną nowe zacieki. Na bardzo intensywny nieprzyjemny zapach stęchlizny, moczu czy czegoś innego który siedzi głęboko pranie tapicerki więc nie pomoże.
5. Czyszczenie dywanów / wykładzin i ceny z tym związane. Stara prawda i tu się sprawdza. Tanio otrzymamy badziewie i samemu sobie należy odpowiedzieć na pytanie czy stać nas na wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo ja nie wyobrażam sobie abym osobiście był zadowolony z nędznej jakości jakiejkolwiek usługi którą otrzymałem za psie pieniądze. Wolałbym sobie dać spokój w ogóle.
Praca o której tu piszę musi odpowiednio kosztować bo to po prostu ciężka fizyczna robota, należy być zaopatrzonym w cały zestaw chemii i dźwigać ze sobą nie mało ważący sprzęt, a nawet dwa jeśli pamiętać o odkurzaczu oraz mieć sporo specjalistycznej wiedzy w temacie. Mało który pan z ogłoszenia w Anonsach może pochwalić się takim zapleczem. Ja osobiście dywany czyszczę w pralni stacjonarnej bo tylko taka usługa charakteryzuje się naprawdę wysoką jakością wykonania. A ceny? Odbiór płatny, czyszczenie 10 lub 12 złotych za metr kwadratowy dywanu z rozróżnieniem rodzaju włókna. Dodatkowe czynności płatne dodatkowo. Dlaczego? Można przeczytać na mojej stronie
Czyszcząc wykładzinę u Klienta też nie stosuję najniższych stawek. Nie śledzę na bieżąco ogłoszeń tego typu ale kiedyś, całkiem nie dawno ogłaszali się frustraci 'czyszczący' za 2,5 lub 3 zł / metr. Przecież za takie pieniądze nie sposób wykonać porządnej pracy. Dlatego czasami naprawdę denerwujące jest odbieranie telefonu od potencjalnego Klienta i wysłuchiwanie uwag że drogo bo można znaleźć taniej. Drogo? To po co te dyskusje? Idź do konkurencji i pozwól mi pracować.
Na zakończenie dodam że wyciąganie argumentu cen za usługę i porównywanie ich prowadzi donikąd. Usługa usłudze nie równa i wiedzą zapewne o tym ci z Państwa, którzy mieli okazję korzystać z usług różnych firm lub osób świadczących usługi czyszczenia.
Niby normalna sprawa tyle że w walce o klienta co poniektórzy posuwają się do zagrywek w rodzaju dyskusji z samym sobą o jakości pracy i używanej maszynie do czyszczenia, że to nie Karcher, bo niby w domyśle Karcher jest gorszy. A prawda jak zwykle leży po środku. Dla jasności dodam że sam zajmuję się świadczeniem tego typu usług zarówno dla klientów prywatnych w domach jak i praniem dywanów w pralni stacjonarnej i chciałbym aby mój tekst potraktować niekoniecznie jako reklamę bo na brak zajęć narzekać nie mogę, ale bardziej jako otwarcie oczu na kwestie oczywiste.
1. Po pierwsze sprawa używanych maszyn. Czy to Karcher, czy Santoemma czy jeszcze coś innego - nie ma to żadnego znaczenia dla Klienta któremu wykonywana jest usługa.
Chyba że wykonujący usługę jest lewusem i partaczem któremu zależy tylko i wyłącznie na jak najszybszym skasowaniu od Was pieniędzy więc takiemu nawet ekstraktor z natryskiem 35 barów i siłą ssania na poziomie 4 metrów słupa wody nie pomoże. Argument marki sprzętu jest tyle samo wart co porównanie dwóch stolarzy. Czy ten używający sprzętu Makita robi znacznie lepsze meble niż ten używający Boscha? Przecież to absurd. Dlatego pierwsza z istotnych uwag: jeśli polecony wykonawca podkreśla że nie używa sprzętu Karchera tylko coś innego to spokojnie można go spuścić z wodą i szukać dalej.
2. Wielu w naszej branży jest ludzi przypadkowych którym wydaje się że to świetny sposób na zarobienie kilku złotych na lewo. Tacy kupują sobie ekstraktor Karchera (zresztą błędnie zwany odkurzaczem) i dalej jazda z ogłoszeniami na trójmieście lub w Anonsach. Zwłaszcza w okolicach świąt jest spory wysyp tego typu ogłoszeń lecz zalecam tu rozwagę bo wielu to zwykli partacze. Jak poznać partacza? To proste. Ktoś taki pięć/dziesięć minut po wejściu do mieszkania już `pierze' używając ekstraktora. Przy okazji zachlapie dokumentnie wszystko wokół pozostawiając kałuże wody na parkiecie lub zalaną sofę z wodą chlupiącą w pojemniku na pościel. Jakby go zapytać o używane środki chemiczne to okaże się że delikwent nawet nie bardzo wie czym dysponuje, a jeśli już wie to będzie to proszek Karchera bo u wielu dominuje wyłącznie on jeden, który defakto jest środkiem do płukania a nie czyszczenia. Partacz nie zaprząta sobie głowy sprawdzaniem czy posiadana chemia nie jest zbyt inwazyjna dla czyszczonej powierzchni, jakiego rodzaju jest włókno czyszczonego dywanu i czy kolory pod jego wpływem będą stabilne czy może należy je najpierw wzmocnić aby nic nie popłynęło. Partacz po 45 minutach jest już gotowy do wyjścia po `wyczyszczeniu' dywanu i kanapy (!).
Sam niejednokrotnie będąc u Klienta spotykałem się z opiniami o działaniach konkurencji więc naprawdę wiem co piszę. Mnie na ten przykład wyczyszczenie zestawu mebli tapicerowanych 3+2+1 potrafi zająć nawet 2,5 godziny bo jednak zwracam uwagę na jakość i chciałbym aby klient wrócił do mnie w przyszłości albo polecał moje usługi innym jako warte swojej ceny. Partacze tak oczywiście nie myślą.
3. Wracając do `prania' samym ekstraktorem. Nie da się wyczyścić zabrudzeń z dywanów, wykładzin czy tapicerki meblowej wyłącznie po jedno/dwukrotnym przebiegu lancy z natryskiem. Przedtem trzeba użyć do tego odpowiedniej chemii która rozpuszcza zabrudzenia nie deformując samego włókna oraz włożyć w to sporo szorowania mechanicznego dobranego intensywnością do czyszczonego materiału. Czasami robi się to przy użyciu szczotek, czasami używa szorowarki jeśli okoliczności na to pozwalają, a czasem wystarczy zwykła szmtka, ale... ALE na samym początku dywan, wykładzinę czy kanapę trzeba po prostu odkurzyć. Żeby pousuwać wszelkie zabrudzenia nierozpuszczalne w wodzie w rodzaju kurzu, piasku, włosów, sierści zwierząt itd. Bez tego płukanie końcowe będzie trwało i trwało w nieskończoność bo za każdym razem maszyna będzie odsysała gęstą brudną zupę i stawiam dolary przeciwko orzechom że żaden fachowiec nie będzie na tyle cierpliwy aby wypłukiwać do końca.
4. Czyszczenie mebli tapicerowanych. To nie prawda że da się usunąć wszelkie zabrudzenia łącznie z zapachami w 100 procentach. Po pierwsze charakter zabrudzeń może być naprawdę różny - mogą być zaplamienia od żywności, odbarwienia od kiepskich jakościowo spodni jeansów (widoczne zwłaszcza na jasnych tapicerkach), zacieki od czegoś co się wylało i pozwolono temu wyschnąć, ubrudzone tuszem miejsca które często miały podejmowane próby samodzielnego usuwania przez gospodynie itp. Niestety prawda jest taka że samodzielne próby podejmowane na ślepo potrafią takie zabrudzenie jeszcze bardziej utrwalić czyniąc jego usunięcie niemal niemożliwym do wykonania. Tak samo z zaciekami. Zaciek to przesiąknięcie wody/płynu w gąbkę pod spodem i pociągnięcie brudu ze środka mebla. Płukanie tego często nie przynosi spodziewanych rezultatów w postaci całkowitego usunięcia i ważna rzecz o której należy pamiętać a i nie wszyscy `fachowcy' o tym wiedzą: mebla nie można przemoczyć bo wilgoć wsiąknie głęboko i powstaną nowe zacieki. Na bardzo intensywny nieprzyjemny zapach stęchlizny, moczu czy czegoś innego który siedzi głęboko pranie tapicerki więc nie pomoże.
5. Czyszczenie dywanów / wykładzin i ceny z tym związane. Stara prawda i tu się sprawdza. Tanio otrzymamy badziewie i samemu sobie należy odpowiedzieć na pytanie czy stać nas na wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo ja nie wyobrażam sobie abym osobiście był zadowolony z nędznej jakości jakiejkolwiek usługi którą otrzymałem za psie pieniądze. Wolałbym sobie dać spokój w ogóle.
Praca o której tu piszę musi odpowiednio kosztować bo to po prostu ciężka fizyczna robota, należy być zaopatrzonym w cały zestaw chemii i dźwigać ze sobą nie mało ważący sprzęt, a nawet dwa jeśli pamiętać o odkurzaczu oraz mieć sporo specjalistycznej wiedzy w temacie. Mało który pan z ogłoszenia w Anonsach może pochwalić się takim zapleczem. Ja osobiście dywany czyszczę w pralni stacjonarnej bo tylko taka usługa charakteryzuje się naprawdę wysoką jakością wykonania. A ceny? Odbiór płatny, czyszczenie 10 lub 12 złotych za metr kwadratowy dywanu z rozróżnieniem rodzaju włókna. Dodatkowe czynności płatne dodatkowo. Dlaczego? Można przeczytać na mojej stronie
Czyszcząc wykładzinę u Klienta też nie stosuję najniższych stawek. Nie śledzę na bieżąco ogłoszeń tego typu ale kiedyś, całkiem nie dawno ogłaszali się frustraci 'czyszczący' za 2,5 lub 3 zł / metr. Przecież za takie pieniądze nie sposób wykonać porządnej pracy. Dlatego czasami naprawdę denerwujące jest odbieranie telefonu od potencjalnego Klienta i wysłuchiwanie uwag że drogo bo można znaleźć taniej. Drogo? To po co te dyskusje? Idź do konkurencji i pozwól mi pracować.
Na zakończenie dodam że wyciąganie argumentu cen za usługę i porównywanie ich prowadzi donikąd. Usługa usłudze nie równa i wiedzą zapewne o tym ci z Państwa, którzy mieli okazję korzystać z usług różnych firm lub osób świadczących usługi czyszczenia.