Re: DDA nie radzę sobie
unibike_trawers
(11 lat temu)
Prawda. Ktoś z syndromem DDA od dziecka nie mógł liczyć na pomoc dorosłych. Ciągle spotykał się z obojętnością, gniewem, a nawet przemocą. Nie okazywał uczuć, z obawy by nie doprowadzić do stresujących dla siebie sytuacji. Zawsze musiał mieć dobry nastrój mimo, że wnętrze płakało z bezradności.
Ja mam fatalne doświadczenie z takim człowiekiem. Nigdy wcześniej ani później nie czułam się tak osaczona, zagubiona, otępiała. Gwałtowne reakcje, panika że odejdę, zazdrość niczym nie uzasadniona, wieczna zmiana nastrojów.
Jakkolwiek brzydko to nie zabrzmi, czułam się pod koniec związku tak, jakby mnie ktoś całkowicie pochłonął i...strawił.
Takim ludziom potrzebna jest pomoc, ale od wykwalifikowanych specjalistów. Myślę, że w luźnych relacjach, zwłaszcza damsko-męskich chyba trudno im zachować dystans, bo szybko się uzależniają od silnych emocji, od wyrozumiałości i cierpliwości. Ale może opieram się tylko na jednym przykładzie i jestem w totalnym błędzie. W każdym razie Nulki słowa napewno nie pomogą. O.
4
1