Dlaczego kradną skpedientki???
Witam serdecznie.Jestem 30-letnim przedsiębiorcą,między innymi prowadze również działalność handlową,mianowicie sklep spożywczy :)
Od momentu mojego zangażowania w tę działalność i kontakt z pracownicami,jestem poprostu załamany.Nie mogę liczyć na żadną uczciwość ze strony pracownika-ekspedientki. Sklep osiedlowy,lekki,naprawde świetna atmosfera,ja z poczuciem humoru, nie wyzyskuje,pracujemy jak na umowie napisane.Pieniążki w kwocie 1800 zł netto na ręke,zawsze czekają z końcem ostatniego dnia miesiąca.Wiem,że może nie jest to wielka pensja,ale dla sklepu,który daje mi jako pracodawcy 6000zl na czysto,to sporo.Nie będe stękał,jak to w kraju ciężko sie prowadzi biznes,że Zusy z podatkami pochłaniają 1/3 całego dochodu.Ale staram sie,brne dalej w naszym kochanym kraju.Płace uczciwie,w martwych miesiącach jak grudzień,styczeń czy luty,nie ukrywam że bywało tak,że miałem pensje jako szef,podobną do zarobków ekspedientki,a gdzie mój czas? jazda po towar,wstawanie o 3 nad ranem,lub powrót z towarem do sklepu nocną porą.Ale dlaczego ekspedientka taka,zaczyna kraść,jak tylko skończy sie okres próbny i dostaje sztywną umowe? Dlaczego? W listopadzie,dołożyłem z prywatnych pieniędzy 4000zł,bo brakowało towaru,marża spadła mi z 20%,tak z 20%,bo nie jestem złodziejem i nie okradam klientów,którzy też ciężko pracują na swoją pensje.A więc z mojej marży 20%,zostaje tylko 4% na stawce Vatu 22%,czyli papierosy,alkohol,kawy i karty telefoniczne.Podczas zapytania z mojej strony,jestem robiony w konia,że nie znam sie na handlu :) i na matematyce.Porażka,niech ktoś udzieli mi odpowiedzi,dlaczego tak wredne i niewdzięczne są osoby zatrudniane w handlu.A na początku to prawie całują po stopach,za taką pensje i warunki,czemu diabeł wstępuje w nie po jakimś czasie?
Od momentu mojego zangażowania w tę działalność i kontakt z pracownicami,jestem poprostu załamany.Nie mogę liczyć na żadną uczciwość ze strony pracownika-ekspedientki. Sklep osiedlowy,lekki,naprawde świetna atmosfera,ja z poczuciem humoru, nie wyzyskuje,pracujemy jak na umowie napisane.Pieniążki w kwocie 1800 zł netto na ręke,zawsze czekają z końcem ostatniego dnia miesiąca.Wiem,że może nie jest to wielka pensja,ale dla sklepu,który daje mi jako pracodawcy 6000zl na czysto,to sporo.Nie będe stękał,jak to w kraju ciężko sie prowadzi biznes,że Zusy z podatkami pochłaniają 1/3 całego dochodu.Ale staram sie,brne dalej w naszym kochanym kraju.Płace uczciwie,w martwych miesiącach jak grudzień,styczeń czy luty,nie ukrywam że bywało tak,że miałem pensje jako szef,podobną do zarobków ekspedientki,a gdzie mój czas? jazda po towar,wstawanie o 3 nad ranem,lub powrót z towarem do sklepu nocną porą.Ale dlaczego ekspedientka taka,zaczyna kraść,jak tylko skończy sie okres próbny i dostaje sztywną umowe? Dlaczego? W listopadzie,dołożyłem z prywatnych pieniędzy 4000zł,bo brakowało towaru,marża spadła mi z 20%,tak z 20%,bo nie jestem złodziejem i nie okradam klientów,którzy też ciężko pracują na swoją pensje.A więc z mojej marży 20%,zostaje tylko 4% na stawce Vatu 22%,czyli papierosy,alkohol,kawy i karty telefoniczne.Podczas zapytania z mojej strony,jestem robiony w konia,że nie znam sie na handlu :) i na matematyce.Porażka,niech ktoś udzieli mi odpowiedzi,dlaczego tak wredne i niewdzięczne są osoby zatrudniane w handlu.A na początku to prawie całują po stopach,za taką pensje i warunki,czemu diabeł wstępuje w nie po jakimś czasie?