Postanowiliśmy zajść do Kresowej na obiad. Rozmawialiśmy o tej wizycie już od bardzo dawna ale nie mogliśmy się zdecydować i zazwyczaj wybieraliśmy sieciówki. Tak to jest jak boi się próbowania czegoś innego. podeszliśmy sprawdzić menu. dotknęliśmy tylko karty a już drzwi się otworzyły i wyszła do nas przemiła Pani zapraszając do środka. to co ujrzałam w środku zatkało mnie. wystrój jak z bajki. klimat,którego nigdzie indziej nie znalazłam. poszliśmy do sali na górze. Szybko dostaliśmy kartę.Potraw takich nie znajdziecie w żadnym innym miejscu. zamówiliśmy rybkę i indyka. Pycha :)Ja osobiście zakochałam się w surówkach. Banalne? nie dla mnie. W większości miejsc podają gotowe surówki z wiaderek, no chyba,że jest to sałatka z ruccoli i innymi sałatami plus jakiś pomidorek. surówki świeżutkie.Mój mąż nie jest fanem marchewki a zjadł ze smakiem. Pani dyskretnie zjawiała się sprawdzając czy już skończyliśmy. Jej obecność nie zakłócała nam konsumpcji. Pożegnała Nas właścicielka :) miły akcent. Zbyt długo szliśmy do Kresowej...2 lata. Teraz mamy nowe miejsce na mapie gastro. będziemy częstszymi gośćmi :) Za mało znaków żeby opisać wszystkie wrażenia ; )