Sprzęt, ilość miejsca, czystość może być. Sporo trenujących, ale się wszyscy jakoś mieszczą. Największy minus to trenerzy. Wszyscy. Najlepiej żeby nikt o nic nie pytał, niczego nie chciał i pozwalał im się snuć, posiadywać i plotkować ze znajomymi. Każde pytanie wywołuje mnię w stylu "dlaczego mi to robisz. proszę idź sobie i już nic nie chciej ode mnie". Zaangażowani minimalnie tylko w stosunku do paru dobrze już wyglądających kolegów i szczupłych panien. Pani trenerka uśmiecha się miło, ale niewiele więcej robi. Wiadomo, że przy takiej ilości ludzi nie da się ogarnąć wszystkich, ale u trenerów z Calypso brak zaangażowania w pracę jest nazbyt ostentacyjny i zbyt widoczny. Opier....ć się też trzeba umieć, Jak ktoś coś już wie o o fitnesach i siłowni, to sobie poradzi. Począt kujący raczej się nie odnajdą przy takiej kadrze.