Zeszło powietrze, napięcie minęło.
Jesteśmy w fazie testów i odbioru systemu, który na razie działa bezawaryjnie. Zaczynam być zadowolony, bo widzę nie tylko światełko, ale wylot z tunelu. Funkcje inteligentnego mieszkania spełniają moje oczekiwania. Pozostaje tylko dostosowanie czasów i ustawienie działania poszczególnych elementów systemu do indywidualnych potrzeb i preferencji. Przykładowo automatyczne wyłączanie oświetlenia ma następować po 10 min od bezruchu, zamiast po 15 min. Pozostało doprecyzowanie ustawienia automatycznych zasłon w oknach, ustawienie czasu zadziałania czujek zalania, żeby przykładowo nie odcinały wody podczas mycia podłóg, ale jednocześnie żeby ewentualne zalanie nie spowodowało szkody. Bardzo fajnie działają czujki ruchu, które sygnalizują załączanie świecącą na niebiesko diodą. Świecąca dioda doskonale spełnia dodatkową funkcję dyskretnego oświetlania poszczególnych pomieszczeń podczas konieczności wyjścia w nocy np. do łazienki, czy dojścia do lodówki. Dzięki temu w sypialni nocą nie muszę w razie potrzeby włączać oświetlenia, albo w całkowitej ciemności poszukiwać kapci, czy telefonu. Podczas nieobecności system rejestruje każdy ruch i przesyła informację na telefon. Po alarmie wystarczy wejść w kamerkę, żeby upewnić się w czym tkwi problem, czy nie ma w mieszkaniu nieproszonego gościa.
Powie ktoś, że to szczyt lenistwa, żeby przy pomocy komórki sterować oświetleniem, zasłonami i urządzeniami domowymi, ale dlaczego nie wykorzystywać nowoczesnych technologii, skoro są one dostępne. Dobrze jest wiedzieć, że automat odetnie energię po wyjściu z mieszkania i nie zostawimy przypadkowo włączonego żelazka, albo że automat włączy, wyłączy dobierając odpowiednią moc ogrzewania w poszczególnych pomieszczeniach. Dobrze jest móc zdalnie wszystkim zarządzać, kontrolować i monitorować. Teraz tylko trzymam kciuki żeby działanie systemu było bezawaryjne.
Piotr
1
0