śmiesznie to zabrzmi ale zakładam "klub zdradzonych zon"
może razem pomożemy sobie przejść przez ten chory czas...
Nikt nie zrozumie nas lepiej niż my same. Może jakieś ploteczki, wyjście na kawę, lub zwykłe milczenie, może nic ale daje wiele.
A może uda nam się "podziękować" naszym byłym i tym lafiryndom. Bo przecież nic nie smakuje lepiej niż zemsta, na zimno...

Współczuje zdradzanym żonom, ale niech zdradzane zony maja równiez na uwadze to, że te lafiryndy, jak je nazwałaś, bardzo często nie wiedza że mężczyzna z którym sie umawiają, ma juz żonę. Wiec jeśli juz bardzo chcesz sie na kimś wyzyć to obrażaj swojego byłego, bo on raczej zawsze był swiadomy tego że jest żonaty, w przeciwieństwie do tej drugiej.

DOkladnie Buninka,
sama jestem po rozwodzie ale z inncyh powodow niz zdrada. jednak przypominam sobie pewien fakt z mojego zycia, kiedy spotykalam się z pewnym M. Dopiero po 3-4 mies. dowiedzialam się, że ów M. jest żonaty...

Ja nie jestem zdradzona cale szczescie ale jestem jak najbardziej za zemsta:)))
Gdyby moj maz mnie zdradzil to oj biedaczek ....
A tej lafiryndzie tak bym umilila zycie ze przeklinalaby dzien w ktorym mnie poznala;D Także badz kolezanko dzielna i dowal suce ostro:))Pozdrowionka

Mysle ,ze koleznce chodzilo o lafiryndy,ktore wiedzialy,ze facet jest zajety.

"klub zdradzonych żon" heh ... tylko kobieta mogła wpaść na taką głupotę :))

Proponuję wam założenie jeszcze kilka klubów np.

"klub mocno wydymanych w tyłek"

"klub zdartych dłoni od mopa"

"klub kobiet z celulitisem na tyłku"

:)

hehe dzieki :)
Dowaliłam suce, chodź pewnie skończy się to sprawą w sądzie, ale nie żałuję dowaliłam jej tak że się już nigdy nie pozbiera. Nie użyłam pięści uważam ze internet ma większą moc. Nie wiedziała z kim zadarła, a mówiła że się nie boi...:) i czuję się bosko!!!!

Tylko przez chwilę.

Tak Ci się tylko wydaje...

Skoro tak twierdzisz.
Tylko jak długo można żyć okłamując samego siebie?
Nienawiść prowadzi do autodestrukcji.

Ciekawe, dlaczego Ciebie zdradził. Zawsze musi być jakiś powód zdrady.

mężczyźni zdradzają żony bo im inne kobiety rozkładają nogi, kobiety zdradzają bo marzą o lepszym i bajkowym zwiastunie, zdradzony i zdradzona zadają pytanie co nie tak że się to dzieje działo a to tylko chemia czegoś nowego bo tamto mi nie wyszło teraz będzie inaczej i gratulacje dla wszystkich którzy znaleźli nowe wersy pisanej miłości lecz ostrożnie bo to nie musi skończyć się na drugim razie ale i tak powracamy do pkt. nr 1 ( pierwsze rozstanie )

widać że jesteś facetem. Wy zawsze szukacie winy ale nie w sobie, rzygać chce, zawsze to tylko my jesteśmy winne, wy nigdy. My bo wam urodziłyśmy dziecko i już nie mamy tyle czasu dla was,bo myślimy inaczej, przynosimy więcej kasy, zawsze się znajdzie jakiś powód, żenada. Co drugi z was nie dorósł do roli męża i ojca .Chcecie wszystko i nic...

A Wy kobiety to niby widziecie swoje winy ? Taaa ...... :))

Zdrada nie bierze się znikąd. Nie potraficie dać szczęścia meżczyźnie to później nie narzekajcie.

A czy Wy potraficie dać szczęście kobiecie? Skupiacie się tylko na sobie, swoim własnym życiu i jeszcze macie oczekiwania w stosunku do swojej drugiej połowy .... A ona ma zabiegać, łagodzić konflikty, dogadzać i jeszcze ma być super kucharką, super sprzątaczką, super matką i super dziwką w łóżku ... i właśnie super bo możemy takie być - tylko dla kogo??? Dla Was, którzy w dalszym ciągu nie potraficie dać szczęścia kobiecie ??!!

Czujesz się nieszczęśliwa w związku ?

To zmień partnera i nie wylewaj swoich żali na forum.

Dla niezorientowanych całość powiedzenia brzmi - "Prawdziwa kobieta jest damą w salonie, kucharką w kuchni, a dziwką w łóżku". Można do woli parafrazować .... bez wylewania żali ....

Nie wiem;) Mi tam mój mąż daje szczęście;)

Wiem, jestem okropna- ale jak was czytam, to wcale się nie dziwię że faceci uciekają od Was do pierwszej lepszej...

miliani

Zaczynam odnosić podobne wrażenie.
Jajniki, jajnikami ale oby jak najdalej od Was :P

Wszyscy pięknie się tu wypowiadacie... stracie się dochodzić kto komu szczęście powinien dać i jak powinien wyglądać idealny partner, ale czy ktoś z Was zadał sobie tyle trudu żeby zdefiniować swoje pojęcie szczęścia???? pamiętam gdy brałam ślub moja eks teściowa powiedziała NAM starajcie się ułatwiać sobie nawzajem życie... chodziło o wzajemna pomoc i szacunek... po rozwodzie byłam załamana i znowu ktoś życzliwy powiedział musisz oswoić swoją samotność - dopiero zaczynaj z kimś układać życie. Powiem Wam jestem szczęśliwa ale szczęśliwą poznał mnie mój mężczyzna. Nauczyłam się życia w samotności, czerpałam z niego ile się dało. Zapisałam się na siłownie i do klubu morsów. Okazało się, że wcale nie muszę otaczać się ludźmi by nie czuć pustki.Wieczorami byłam zawsze sama, czytałam, słuchałam muzyki itp Prowadziłam aktywny tryb życia i zaczęłam się uśmiechać do ludzi (do obcych też). I wtedy się udało... życzę Wam żebyście też odnaleźli swoje szczęście, przestańcie się obwiniać, zdradził ??? trudno - d*pek który nie zasługuje na Ciebie a Ty pokaż mu, że i bez niego potrafisz się uśmiechać. bądź szczęśliwa i udowodnij, że bez niego zycie tez jest piękne

Brawa za bardzo mądre słowa!

Witajcie,

jestem rozwódką od prawie miesiąca (4 kwietnia). Mam 2 letnie dziecko. Mąż zaczął zdradzać mnie jak byłam w ciąży. Nie chciał sypiać z ciężarną kobietą bo... się brzydził.

Wcześniej uwielbiał pornografię, kocha ją do dziś, a zdrad doonywał w... biurach matrymonialnych i na http://www.bezzobowiazan.pl

Dzis znow szuka "drugiej polowy" z ogłoszeń matrymonialnych.

Nie w głowie mi zemsty. To przykro, że 37 letni człowiek nie ma za grosz odpowiedzialności i... przyzwoitości.

Jestem wolna i szczesliwa, choc nie tak mialo to byc.

Jakaż subtelna reklama tego portalu:) Prawie uwierzyłem, w to co napisałaś. Ale która zdradzona żona, by podała adres strony www, gdzie jej mąż szukał wrażeń pozamałżeńskich?
Nie sądzisz, że spamowanie w takim wątku jest nieetyczne i bezczelne?