Dzień dobry
Szanowni Państwo
Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji przed dzisiejszą sesją Rady Gminy Szemud.
Było typowo czyli niemal pełna zgodność choć, pojawiały się elementy dyskusji, które generalnie nic nie wnosiły. Prowadzący posiedzenie radny ma ładny głos i pewnie dlatego tak chętnie go używał. Między innymi po to by uświadomić autorce niniejszego posta oraz pani sołtys Bojana i jednej z radnych jak wiele zawdzięczamy ciężkiej i odpowiedzialnej pracy radnych i jak świetlana przyszłość cywilizacyjna nas czeka lub odebrać głos by nie słyszeć niewygodnych pytań.
Zresztą cały repertuar teatralnych gestów ze strony wielu członków Rady, manifestujących niechęć do rady sołeckiej Bojana, zasługuje na Oskara
Ale do rzeczy.
Było kilka istotnych kwestii.
Między innymi informacja o współfinansowaniu programu usuwania azbestu dla mieszkańców.
Uchwały dotyczące zakupu działek na drogi oraz zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego w Bojanie. W trakcie obrad wycofano jeden z punktów, który dotyczył nabycia przez gminę działek w związku z rezygnacją sprzedających?
Ta decyzja nasunęła mi sugestię by w ramach prawa dostępu do informacji publicznej zapytać Gminę o wszystkie działki stanowiące własność gminy na terenie naszej wsi od 2015 r.
W ramach dyskusji, która miała ożywiony charakter tylko wówczas gdy jako mieszkańcy Bojana, członkowie samorządu terytorialnego, o czym, chyba, Radni zapominają, usiłowałyśmy przedstawić nasze racje. A co oburzyło/obruszyło/ożywiło radnych? Gdy jedna z osób z Bojana użyła określenia wieżowce wobec budowanych, szczególnie wysokich domów przy których używany jest dźwig. Tak neutralne w sumie słowo stało się słowem wytrychem i wywołało agresję naszych radnych.
Pytania z tych retorycznych:
Czy radnych zainteresowały bolączki mieszkańców? NIE
Czy można było wrócić do uchwał/wniosków istotnych dla mieszkańców? NIE
Czy można było dowiedzieć się jak w ramach rozbudowującej się gwałtownie wsi zabezpieczono infrastrukturę: szkoły, drogi, wod.-kan., światłowód itp.? NIE
Czy ktokolwiek martwi się o nasze dzieci dojeżdżające do szkół? NIE
Czy podjęto konkretne działania zabezpieczające na drodze Nr218, która stanowi główną arterię wsi? NIE
Moje wnioski:
Radni nas nie znoszą, traktują jak wrogów publicznych, którzy zakłócili święty spokój spacyfikowanej Rady. Nie mają w ogóle chęci do współpracy i mam poczucie straty czasu po wspólnych spotkaniach. Twierdzę tak z całą odpowiedzialnością za słowo a najlepszym przykładem jest obstrukcja w uzgodnieniach do propozycji budżetowych.
Również Wójt opędza się od nas jak od uprzykrzonych much i osobiście nie odczuwam wsparcia oprócz pustych deklaracji. Twierdzę tak na podstawie spotkań z wójtem w których uczestniczyłam..
Nie uczestniczyłam w dzisiejszym posiedzeniu rady z powodów zawodowych ale serdecznie współczuję Pani Sołtys, która została sam na sam z grupą agresywnych straszących sądami przedstawicieli Rady i Urzędu
Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji przed dzisiejszą sesją Rady Gminy Szemud.
Było typowo czyli niemal pełna zgodność choć, pojawiały się elementy dyskusji, które generalnie nic nie wnosiły. Prowadzący posiedzenie radny ma ładny głos i pewnie dlatego tak chętnie go używał. Między innymi po to by uświadomić autorce niniejszego posta oraz pani sołtys Bojana i jednej z radnych jak wiele zawdzięczamy ciężkiej i odpowiedzialnej pracy radnych i jak świetlana przyszłość cywilizacyjna nas czeka lub odebrać głos by nie słyszeć niewygodnych pytań.
Zresztą cały repertuar teatralnych gestów ze strony wielu członków Rady, manifestujących niechęć do rady sołeckiej Bojana, zasługuje na Oskara
Ale do rzeczy.
Było kilka istotnych kwestii.
Między innymi informacja o współfinansowaniu programu usuwania azbestu dla mieszkańców.
Uchwały dotyczące zakupu działek na drogi oraz zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego w Bojanie. W trakcie obrad wycofano jeden z punktów, który dotyczył nabycia przez gminę działek w związku z rezygnacją sprzedających?
Ta decyzja nasunęła mi sugestię by w ramach prawa dostępu do informacji publicznej zapytać Gminę o wszystkie działki stanowiące własność gminy na terenie naszej wsi od 2015 r.
W ramach dyskusji, która miała ożywiony charakter tylko wówczas gdy jako mieszkańcy Bojana, członkowie samorządu terytorialnego, o czym, chyba, Radni zapominają, usiłowałyśmy przedstawić nasze racje. A co oburzyło/obruszyło/ożywiło radnych? Gdy jedna z osób z Bojana użyła określenia wieżowce wobec budowanych, szczególnie wysokich domów przy których używany jest dźwig. Tak neutralne w sumie słowo stało się słowem wytrychem i wywołało agresję naszych radnych.
Pytania z tych retorycznych:
Czy radnych zainteresowały bolączki mieszkańców? NIE
Czy można było wrócić do uchwał/wniosków istotnych dla mieszkańców? NIE
Czy można było dowiedzieć się jak w ramach rozbudowującej się gwałtownie wsi zabezpieczono infrastrukturę: szkoły, drogi, wod.-kan., światłowód itp.? NIE
Czy ktokolwiek martwi się o nasze dzieci dojeżdżające do szkół? NIE
Czy podjęto konkretne działania zabezpieczające na drodze Nr218, która stanowi główną arterię wsi? NIE
Moje wnioski:
Radni nas nie znoszą, traktują jak wrogów publicznych, którzy zakłócili święty spokój spacyfikowanej Rady. Nie mają w ogóle chęci do współpracy i mam poczucie straty czasu po wspólnych spotkaniach. Twierdzę tak z całą odpowiedzialnością za słowo a najlepszym przykładem jest obstrukcja w uzgodnieniach do propozycji budżetowych.
Również Wójt opędza się od nas jak od uprzykrzonych much i osobiście nie odczuwam wsparcia oprócz pustych deklaracji. Twierdzę tak na podstawie spotkań z wójtem w których uczestniczyłam..
Nie uczestniczyłam w dzisiejszym posiedzeniu rady z powodów zawodowych ale serdecznie współczuję Pani Sołtys, która została sam na sam z grupą agresywnych straszących sądami przedstawicieli Rady i Urzędu