Re: Elbląski Harpaganowy TRAMWAJ
diablo napisał(a):
> Były 2 tramwaje, drugi w pomarańczowych koszulkach...w ogóle
> dziwni goście
a dlaczegóż to byliśmy niby dziwni?
Co w nas takiego dziwnego?
Co do bezmyślnego i bezkrytycznego trzymania się na komuś na kole:
W ustalaniu trasy na starcie braliśmy udział wszyscy
W trakcie trasy na różnych jej etapach konsultowaliśmy sie na bieżąco jakkolwiek mogło wyglądac, że tylko "prowadzący" Tomek z mapnikiem w ogóle zerka na mapę!
Przyjechaliśmy całą ekipą więc jakim sensem było rozdzielanie się i jechanie osobno. Cały sens był w tym, że przyjechaliśmy razem i razem mieliśmy pokonać trasę.
Faktem jest, że nie wszysyc wpłynęli tak samo na kształ trasy (ja na przykład miałem długa przerwę w jeżdżeniu przed Harpem, który dodatkowo był moim pierwszym wypadem w teren w życiu, która sprawiła, że w trakcie trasy częściej zmagałem się z kryzysami niż patrzyłem na mapę)
FAKTEM jest też to że podczas trasy zdarzało się że ktoś nam się uczepiał na koło i jak się okazało za którymś razem, że pomyliliśmy trasę to miał do nas pretensje, że nie wiemy gdzie jedziemy.
Trasę podczas jazdy kontrolował prowadzący Tomek bo był już na Harpie ze swoim bratem (także obecnym na H27) 4 razy i do tego brał już niejednokrtonie udział w rożnego rodzaju wyprawach rowerowych i orientował się dobrze w mapach. Nic dziwnego więc, że niejako zawierzyliśmy mu anby nas poprowadził.
Dla mnie osobiście Harp był okazją do sprawdzenia czy potrafię przezwyciężyć się i pokonać kryzysy (pierwszy i ostatni na 40 km już praktycznie do końca; przy okazji trochę danych z licznika: 144 km, 7:28 czas jazdy, 18:05 na mecie, max speed: 54.5)...
Po Harpie przyszła refleksja, że teraz już wiem iż potrafię przezwycieżyć ból, zmęczenie i inne przeciwności więc na następnym Harpie może czas na samodzielną jazdę (przyszło to przed przeczytaniem tutejszej dyskusji). Myślę, że jest szansa na podobne refleksje u innych z mojej ekipy... 2 byo na Harpie po raz 5, jeden po raz 2, a reszta pierwszy raz ( z tym, że poza mną wszyscy już nie raz wyprawiali się w teren)...
Ja w każdym razie planuję następnego harpa przejechac samotnie, tym bardziej, że za błędy, których mieliśmy w bród, będę mógł obarczyć siebie a nie kogoś innego.
Tyle co mi przyszlo na myśl po przeczytaniu dyskusji!
A tymczasem oczekuję na odpowiedź dlaczego jesteśmy dziwni?
Pozdrawiam
Lukas / Sofice (BoatCity Quriers)
0
0