Elegancko.
Zdałem na moto za pierwszym podejściem - osoba praktycznie bez żadnego doświadczenia motocyklowego, nie licząc antycznych skuterów i kateemki z linką gazu w zębach. Na początku irytował Siwy Miszcz na placu - jak to, ja, przyszły demon prędkości, mam jeździć BEZ GAZU pomiędzy jakimiś pachołkami? Ale to się przydaje na egzaminie i na dobrą sprawę jest jedynym sposobem gwarantującym "zrobienie" placu dla niedoświadczonego drajwera. Jazda z Grzegorzem Badtke po mieście - wszystkie pułapki egzaminacyjne wyjaśnione, zasady jazdy na moto w praktyce - żadnych pytań. Polecam, całość załatwiona szybko i sprawnie, najgorszą rzeczą w tej całej zabawie jest egzamin w gdańskim PORD'zie ;o)