Czuć powiew kraju rad
No cóż. Mam kilku przyjaciół Ormian rodem z Erevania, i są to ludzie prostolinijni i szczerzy. Zupełnie jak aktorzy z Magbeta. To piękne cechy i piękni ludzie. Problem, że ta energia tkwiąca w Ormianach została w tym spektaklu kompletnie źle ukierunkowana. Dobre chęci legły w bezrozumnej reżyserce, która była niczym innym jak monotonne odczytywanie Makbeta wraz z didaskaliami. Główne moje pytanie było: co wniósł reżyser do tego spektaklu, albo chyba jeszcze gorzej: co dokładnie zepsuł reżyser, że w ani jednym momencie nie dotarły do mnie żadne pytania i problemy zawarte w sztuce, nie mówiąc już o emocjach czy o ciarkach przechodzących po plecach, które były zupełnie wyparte przez ustawiczne ziewanie. Trudno mówić że to tragedia. To poprawnie, szkolnie odegrany spektakl, ale jakby z przeświadczeniem, że ci aktorzy byliby więksi, gdyby ktoś im nie przeszkadzał. Czy nie czas zmienić reżysera, dyrekcję teatru itp. biorąc pod uwagę, że to prawdopodobnie jedyny państwowy teatr dramatyczny w malutkiej Armenii. Słowem - nic się nie wydarzylo... a szkoda...
0
0