FILIP - ani anioł, ani diabeł... człowiek
Film FILIP w reż. Michała Kwiecińskiego. Dla mnie bardzo dobry - BDB. Film, w którym akcja dzieje się w czasie II wojny światowej w Niemczech, gdzie przymusowego robotnika z Francji udaje... polski Żyd - ów Filip. Główny bohater aby przetrwać musi robić wiele rzeczy, których porządny człowiek niekoniecznie by zrobił, ale musi być twardy w okrutnym świecie nazistowskiego szaleństwa. Bycie łagodnym, kochającym bardzo łatwo przynosi zagładę. Film, w którym w końcu Polacy czy polscy Żydzi nie są pokazani tylko jak za przeproszeniem barany idące na rzeź, ale gdzie przy odrobinie sprytu, samozaparcia i bezwzględności można zrobić kuku przedstawicielom rasy panów, a głównie przedstawicielkom. W piątek lub sobotę byłem świadkiem nieprzyjemnej sceny - kiedy jakaś na oko kobieta w wieku między 40-45 lat ubrana jednak niemal jak nastolatka (legginsy, puchowa kurteczka, żółte tlenione włosy i jakaś dziwnie wielka torebka) idąc przede mną toczyła ze swoją córką dość nieprzyjemną dyskusję, otóż powiedziała coś w stylu: "To teraz będziesz się nudziła prawie półtorej godziny, ale to Twoja wina - mówiłam weź swój telefon! Mojego Ci nie dam, bo wyładujesz tymi filmikami baterię!" na to dziecko w wieku mniej więcej 9 - 10 lat odpowiedziało: "Mamo, ale co ja będę robiła przez tyle czasu?!?", a ta czterdziestoletnia nastolatka z odzysku na to nieprzyjemnym głosem: "Nie wiem! a co mnie to obchodzi! Będziesz grzecznie siedziała, aż pani zrobi mi paznokcie"... Na Jowisza, co za koszmarna toksyczna matka... Dosłownie aż mnie korciło, żeby powiedzieć do niej to co, główny bohater filmu - Filip do jednej Niemki: "Masz obrzydliwe ciało, starzejesz się, więdniesz, a czas ucieka... Ale opanowałem się. Żal tylko dziecka. Co ciekawe ten cytat utkwił też w głowie mojego koledze - prof. Arkadiuszowi (prawda Arek?). No więc Filip w filmie nie zawsze jest bohaterem, czasami jest okrutny, ale czy okrucieństwo wobec okrutnych ludzi to coś złego?
6
2