Kamerdyner się fajnie zapowiada. Należało się Kaszubom, żeby film o nich zrobić.
Zwiastun Kleru widziałem tylko. Wyglądało to na zapowiedź dzieła o jakiejś grupie mafijnej bardzo zdemoralizowanej moralnie. Trochę takich obiegowych opinii i powiedzonek typowych dla środowiska Krytyki Politycznej albo Janusza Palikota. Tajemnica wiary - złoto i dolary i tego typu teksty. Wątpię żeby księża tak sobie żartowali w swoim gronie. Scenariusz napisał protestant ponoć do katolików uprzedzony. Jakby Jacek Międlar napisał scenariusz do filmu "Koszerni", pisf dałby na to kasę, znalazłby się reżyser, a czołowych aktorów rozpierałaby duma, ze mogą zagrać rabinów.... co ja piszę w ogóle? To jest myślozbrodnia. My się po prostu do pewnych rzeczy przyzwyczailiśmy, a pewne nie mieszczą się nam w głowie.
O tych skandalach w Kościele to prędzej bym w kontekście dokumentu Sekielskiego dyskutował, jak już powstanie. Tylko ze to wyjątkowo marny dziennikarz. Pewnie nakręci poruszające wypowiedzi ofiar, nikt nie zagwarantuje, ze nie będzie wśród nich mitomanów lub oszczerców. Wysłucha drugiej strony? Przekopie kartoteki kryminalne? Jeśli tak, to w porządku. Ja twierdzę, ze to kiepski dziennikarz bo to było tak: Sumliński z Budzyńskim odkryli jak i dlaczego zabito Leppera. Sekielski robił cykl mający obalać teorie spiskowe. Na pierwszy ogień wziął tezy tamtych dwóch. Okazało się, że wszystko się tam zgadza. Powstał sensacyjny program Sekielskiego o śmierci Leppera. Słowiem się nie zająknął, że po prostu zekranizował książkę Sumlińskiego i Budzyńskiego. Wszystko sobie przywłaszczył.
Film Drogówka nie stal się centralnym punktem dywagacji na temat kondycji polskiej policji. Bo niby czemu miałby?
Jadłem sobie golonkę pikantną po azjatycku. W A-dongu. Obok młody chłopak trzęsącym się głosem mówił do znajomych: "jestem pewien, ze mamy do czynienia z filmem, który przejdzie do historii. Bo wreszcie ktoś się odważył to powiedzieć". Nie zaczepiam ludzi, więc nie zapytałem, co powiedzieć. I czy Pasikowski też odważył się powiedzieć, ze ubecy na co dzień śpiewają sobie balladę o Janku Wiśniewskim. Szaleństwo. To nie jest film dokumentalny ani oparty na faktach. Fabularny po prostu, ze scenariuszem pisanym przez.. no już to wyjaśniałem przecież.
W niedzielę dałem dychę na tacę, a nie piątaka jak mam w zwyczaju. Widać taki sam głupi jestem jak ten młodzieniec w a-dongu :) Na złość Kaczynskiemu damy więcej na Owsiaka i te sprawy.
Polecam, co w linku. Też o księżach, ale tym razem prawda, w sensie ze dokument. Nikt nie słyszał? Bo poszukiwanie i przyjęcie dobra wymaga wysiłku i pewnej pracy. Zło się przyjmuje samorzutnie, a wysiłku i pracy wymaga odrzucenie go. Inaczej byłoby nudno.
https://www.youtube.com/watch?v=LrhgUF4PoGw