Re: Friendzone - jak tego uniknąć?
Koleżanka nie uwzględniła rzadko spotykanego przypadku nr 4:
-kiedy przyjacielem jest Twój były mąż(obecnie w związku) i Ty(również obecnie w związku).Seks wam do głów nie przyjdzie,mimo iż np zdarzyło się wam mieszkać w jednym pokoju i spać w jednym łóżku(np wyjazd emigracyjny,ekhem:))-obydwoje jesteście szaleńczo zakochani w swoich obecnych partnerach,natomiast dla siebie jesteście jak dwa łyse konie,znacie się lepiej niżby prześwietlił Was Roentgen,poza tym rozumiecie się.Zawsze dzwonicie do siebie jak macie doła,albo problem z partnerem(hehe).Nie odwiedzacie się z tytułu posiadania własnego życia,pracy,zajęć ,obowiązków,ale kiedy potrzeba rady,pocieszenia,pożyczenia pieniędzy (nawet podarowania),to jak w dym....
Może nie powinnam pisać tego,ale parę lat temu szykując się do powrotu z Wielkiej Emigracji właśnie,mój eks stał przed lustrem w wspólnej na 10 osób łazience i golił zarost na twarzy,ja siedząc obok na wannie,depilowałam znacznie niższe partie ciała;P.Obydwoje,będąc pod wrażeniem pewnych wydarzeń sprzed dni paru,chóralnie odprawialiśmy pienia anielskie o bezkompromisowym zwycięstwie dobroci i gospodarności Białorusinek i Rosjanek nad Polkami:) oraz wredotą ukraińskich mężczyzn(chodziło o pewne specyficzne ukierunkowania względem kobiet ogólnie).
Czułam się jakbym siedziała z kimś w salonie i piła kawkę.Zupełnie swobodnie,sympatycznie,i zero wstydu(przecież widział mnie tysiące razy!!!!)oraz myśli o jakichkolwiek bezeceństwach;).
Powiem Wam,że gdybym była w takiej sytuacji "łazienkowej" z koleżanką,czułabym się conajmniej skrępowana.
to pojechałam;P
2
0