GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Myślę, że czas najwyższy na nowy wątek ;-).

MRtusia 11.11. chłopczyk Szymon, 3380g, 54cm ZASPA cc
Aniak;) - 17.11 - chłopczyk Mikołaj, 3300g i 55 cm - cc
Mar-chew 26.11. (05.12) dziewczynka Hania, 2920g UK cc
Asienkaj - 01.12. (06.12.) - dziewczynka Hania, 3570g i 56cm - ZASPA
Sbj - 01.12. (12.12.) - chłopczyk Staś Franciszek , 3100g, 53cm, 8:30 - REDŁOWO - SN
Agus878 - 01.12 (10.12) - chłopczyk Patryk 2810g, 53cm - ZASPA - SN
Dziobus - 02.12 (30.11) - dziewczynka Zuzia, 2840g, 54cm - ZASPA - SN
Agusia:) - 05.12 (10.12) - dziewczynka Kornelia, 3580g, 53cm, 7:10 - KLINICZNA - SN
Anka165 - 06.12 (09.12) - chłopczyk, Łukaszek
Justa2684 - 07.12 - dziewczynka Aleksandra 4000g, 57cm, 10:20- REDŁOWO - SN
Dagmarka - 07.12 (12.12) - dziewczynka Laura - 3090g, 55 cm, ZASPA - cc
Galeria Magiczna - 7.12 (4.12) - dziewczynka Helenka, 3700g, 57cm, Redłowo, CC
Michalowa - 08.12 (10.12) - dziewczynka Lenka, 3050g, 54cm, 17:35 - REDŁOWO - SN
wiolka210 - 08.12 (24.12) - chłopczyk Oliwier, 3400g, 55cm, - REDŁOWO
Aniewa - 09.12 (11.12) - dziewczynka Basia 3550g, 57cm, 7:35
Anula78 - 09.12 (06.12) - chłopczyk Kubuś 3530g, 56cm, 16.40 - Kliniczna SN
Tusia9.12(18.12)dziewczynka Magdalenka 3100, 53cm zaspa
Maja - 10.12 (11.12) - chłopczyk Miłosz, 3700g, 60cm, 4:00 - WOJEWÓDZKI
Misica3 - 10.12- dziewczynka Hania 4770g, 60 cm godz 6:35 Wałbrzych
sylwiah-12.12(04.12)-chłopczyk Filipek 3820g,57cm godz 17:35
mamka - 13.12 (12.12) - chłopczyk Bartuś, 3550g, 56cm, 5:40 - REDŁOWO - SN
queen- 14.12 (25.12) - chłopczyk Michaś, 3495g, 57 cm, CC
LidkaJ-15.12 (11.12) - Magdusia 3680g, 56 cm, kliniczna- SN
Wiola77 - 16.12 (11.12) - Mateuszek ,3200g,55 cm godz 9:20 -wojewódzki-cc
GrudniowaIwa - 17.12.2010 (15.12) - dziewczynka Adrianna, 4300g, 59 cm, godz.16.37, CC
Ania-Gd - 20.12 (30.12) - dziewczynka Nikola, 2830g, 49cm, 20.45 - KLINICZNA - SN
mami.80 - 20.12 (02.02) - dziewczynka Alicja 1590g - 43cm, Zaspa - CC
BlueBell - 21.12 (31.12) - Natalka 3200g, 55cm, ZASPA - CC
Linaa - 22.12 - Aleksandra 4650, 57cm, Wejherowo - SN
Kabira - 22.12.2010 (15.01) - Edyta, Zaspa cc, 2930g / 52cm
Kulkaa - 24.12 (31.12) - dziewczynka Zuzia, 3450g, 55cm - ZASPA - SN
muszelka - 24.12 (03.01) dziewczynka Łucja, 3300g, 54cm, Kliniczna - CC
Anna1979-28.12 (31.12), Jacek, Zaspa CC
ola_h - 28.12 - chłopczyk Wojtuś 3670g, 55 cm-12:35, ZASPA, SN
Trotka - 03.01 - dziewczynka Nikola 3420g, 57 cm-14.40 - WEJHEROWO-SN
Justyna_ - 07.01- chlopaczek, Marcin Jacek, 56cm, 4.000, godz 17.50 ZASPA

Mamusie grudniowe cz. 1
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-t158001,1,16.html?hl=grudniowe
Mamusie grudniowe cz. 2
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-2-t161023,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 3
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-3-t164468,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 4
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=168770&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 5
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-5-t171915,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 6
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=175621&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 7
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=180109&c=1&k=16#fs
Mamusie grudniowe cz. 8
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-8-t183174,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 9
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-9-t186446,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 10
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-10-t190405,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 11
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-11-t192446,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 12
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-12-t194677,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 13
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-13-t196765,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 14
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-14-t198625,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 15
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-15-t200574,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 16
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-Grudniowe-2010-cz-16-t202860,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 17
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-17-t206348,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 18
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-CZ-18-t211246,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 19
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-CZ-19-t215779,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 20
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-cz-20-2010-t218977,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 21
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-21-t223270,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 23
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-CZ-23-t235652,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 24
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-24-t240821,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 25
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-25-t246768,1,16.html
Mamusie grudniowe cz. 26
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-26-t251576,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 27
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-27-t256459,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 28
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-28-t263923,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.29
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-29-t271993,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.30
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-CZ-30-t280705,1,16.html
Mamusie grudniowe cz.31
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=287732&c=1&k=16
Mamusie grudniowe cz.32
http://forum.trojmiasto.pl/MAMUSIE-GRUDNIOWE-2010-cz-32-t294931,1,16.html
mamusie grudniowe cz 33.
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMUSIE-2010-cz-33-t306724,1,130.html
Mamusie grudniowe cz. 34
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-34-t315303,1,160.html
Mamusie grudniowe cz. 35
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-35-t328369,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/GRUDNIOWE-MAMY-2010-CZ-36-t386458,1,16.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

My dziś byliśmy na dniu otwartym na wysypisku śmieci Szadółki - można było zwiedzić sortownię, był pokaz jastrzębi, sokólów, puchaczy i drapieżnych sów. a Staś wsiadł do wszystki ciężarówek, spychaczy i innych pojazdów. Tylko bateria nam w aparacie padła i mało zdjęć zrobiliśmy i jeszcze super gadżety dla dzieci były :) Ogólnie wypad zaliczam do udanych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Rzeczywiście przeżycia nie do pozazdroszczenia ... dobrze, że szczęśliwie dolecieliście.
My kilka lat temy byliśmy na Rodos i też tak wiało. Pamiętam, że było mega ciepło ale piździło niemiłosiernie. Potem okazało się, że akurat wybraliśmy taki fragment wyspy, mekka kitesurferów, gdzie zawsze mocno wieje. W innych rejonach zero wiatru tylko właśnie na tym półwyspie gdzie my byliśmy. No ale to była nasza pierwsza wycieczka i nie doczytaliśmy poprostu i w sumie nierobiło nam to wielkiej różnicy misiąc miodowy i skupialiśmy się na czym innym hehe :D

Dzisiaj bosko byliśmy 3 godziny w zoo. Mikołaj padł jak wróciliśmy śpi cały czas nie wiem co będzie robił w nocy...

Lidka super, że już przesypiacie prawie całe noce. Powodzenia będzie dobrze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Michałowa - opis super, przeżycia nie do pozazdroszczenia - dobrze że wszystko się dobrze skonczyło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

I jeszcze pochwale się Wam, że dziś rano Lenka pierwszy raz zrobiła siusiu do nocnika!!! ;-)
Radość była wielka, a Lenka była lekko wystraszona tym faktem i cały czas zaglądała do nocnika i mówiła ojejku jejku.
Także super. Przyzwyczajamy ją do nocnikaa wszystko za sprawą książeczki dla dzieci Kajtuś robi do nocnika, którą wczoraj pożyczyła mi koleżanka z pracy.
Wczoraj ją parę razy czytałam Lence i od razu kazała sobie przynieść nocnik i siedziała na nim! Czego wcześniej nie chciała, uciekała po paru sekundach, ale wczoraj nic nie zrobiła. A dziś rano też chciała na nocnik usiąść, bo czytała książeczkę wyglądała obłędnie, siedzi sobie golasek na nocniku i czyta książkę! I nagle jest siku! I cieszę się, że to przy mnie było, zanim wyszłam do pracy ;-)).
Jakie ja mam duże dziecko!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Lidka - gratuluję! U mnie było tak samo. Jak odstawilam od piersi spała lepiej. A już w ogóle lepiej spała, jak odstawiłam smoczka. Tylko raz na jakiś czas zęby daja czadu. Wychodzi nam ciągle ostatnia piatka - ale to juz naprawdę końcówka, ostatni wierzchołek i będzie spokój.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

No i oczywiście zdrówka dla wszytskich!
Taka teraz pogoda paskudna, zmienna i w okół tele osób choruje.

Mam nadzieje, że nas jakoś ominie...tyle chorowałyśmy latem.

A najlepsze jest to, że tydzień po powrocie z Majorki Lenka znowu miała katar. Cholery dostawałam. Od razu jak zaczęła podejrzanie często kichać podawałam jej wapno, vit c i psikałam do gardła tatum verde no i inhalacje robiłam - i cud! Karat trwał 1,5 dnia. Ale był po prostu dużo lżejszy niż przed wyjazdem. Także ostatnio nam się udało. Ale za często choruje mała. Chyba zacznę jej coś podawać na odporność. Tylko co? Tran? Poleccie coś!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

A u nas już jest dużo lepiej. Madzia zasnęła o 22 i pierwsza pobudka o 6.15 i tylko się przytuliła lekko pokołysałam i spała do 8. Tak długo zwlekałam z tym odstawieniem bo myślałam, że bez tego nie będziemy spać a się okazało, że cycek był powodem dla którego uznawała, że warto budzić się po 5 razy w ciągu nocy. Ja też już nie cierpię, leki działają. Tak się ciesze,że sie zdecydowałam.
Zdrówka dla maluchów.
Pogoda faktycznie cudowna, byłam z Madzią dwie godziny na spacerku. Zaczynam wychodzić bez wózka bez rowerka, najchętniej jednak maszeruje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Hej dziewczyny,
W końcu uporałam się ze wszystkim. W pracy już spokojniej. Projekt zakończony sukcesem. Ale jakim kosztem matko, ile stresu. Najważniejsze, że to już za mną. Kolejny raz będzie prościej, bo teraz robiłam to pierwszy raz i po omacku wszystko.
Postaram się już normalnie zaglądać do naszego wątku.
Także napiszę teraz jak to było na urlopie ;-). Wyjechaliśmy 23 września. Lenka parę dni wcześniej zachorowała. Miała dość mocne przeziębienie, z nosa mocno leciało, przez to kaszel itd. Jak wyjeżdżaliśmy było już dużo lepiej, katar mały, ale w nocy kaszlała, bo jej gęsta wydzielina zalegała itd. Wzięliśmy ze sobą do podręcznego inhalator wcześniej zadzwoniłam na lotnisko z pyt. czy można to mieć nie było problemu. I całe szczęście go wzięliśmy, bo początek urlopu był ciężki, noce słabe, Lenka kaszlała itd. inhalator ratował nas. Ale sąsiedzi byli biedni np. o 3 nad ranem ;-). W dzień Lenka wyglądała na super zdrową. Biegała itd. Chodziliśmy na plaże. Tyle tylko, że się nie kąpaliśmy zresztą Lenka boi się morza, za głośno chyba? 2 pierwsze dni były śliczne, gorąco i słonecznie, tylko dość silny wiatr, ale nie raził. Kolejne 2 dni słabe - 1,5 dnia padało. Potem już było ciepło, nawet bardzo ale b. silny wiatr. Taki, że łeb urywało. Jakieś fronty przechodziły akurat nad Hiszpanią. Ale i tak było fajnie. Chodziliśmy na plaże, Lenka robiła babki ale przez ten wiatr nawet ochoty nie było na kąpiele. Dopiero ostatniego dnia ja wykąpałam się w morzu (cudowne i ciepłe, rybki pływają przy nogach itd.), a Lenka po południu na basenie tu woda chłodna, ale jej to nie przeszkadzało. Baliśmy się, że znowu się rozłoży, ale stwierdziliśmy że szkoda żeby chociaż raz nie skorzystała z basenów.
Ogólnie Majorka śliczna, widoki piękne, turkus morza itd. Hotel b. dobry, duży, 4 baseny z których nie dane nam było korzystać za bardzo wiało i przez to zimno po wyjściu z wody. Nawet nam się przez to nie chciało do wody wchodzić. Animacje b. dobre codziennie coś się działo. Lenka była b. szczęśliwa miała nas tylko dla siebie, żadnego komputera, pracy, tv itd. Od rana do późnego wieczora happy chodziła spać nawet po 23. Siedziała z nami na dworzu itd. Codziennie jej ukochane mini disco moje dziecko będzie artystką hehe. Wchodziła sama na pustą scenę i tańczyła do muzyki z płyty. Na mini-disco też szalała chociaż tu b. była w szoku ze tyle dzieci na raz widzi. No dla niej wyjazd super udany. Poza tym zero problemów z nią na lotnisku, w samolocie uwielbia, tylko czasem mieliśmy dość, bo zaczyna nas nie słuchać i to ostro- ucieka nam itd. to niebezpieczne. No ale podróżować z nią można bez problemu.
Płynęliśmy tez ostatniego dnia katamaranem ze szklanym dnem super sprawa, Lenka tez szczęśliwa jak kołysało ;-). Jeszcze jej było mało i na moich kolanach się bujała ;-). A tata zielony. Ale nie wiedzieliśmy wtedy ze zaczyna się u niego choroba. Michał właśnie w nocy przed wylotem dostał jelitówki. Cały dzień słabo się czul i w nocy miał gorączkę, dreszcze itd. No i mega rozwolnienie. Także cale pakowanie itd. na mojej głowie. Rano po 9 wyjazd z hotelu, po 10 byliśmy na lotnisku a do samolotu wchodziliśmy o 12:45 Michał ledwo stal na nogach i bez przerwy latał do wc. Mówiłam mu ze musi pic ale facet musi być mądrzejszy. Bał się pic, bo potem biega do wc. No i jak weszliśmy do samolotu, wypełnionego ludźmi na maxa, dusznego to mu było b. słabo. Siedzieliśmy ok. pół godz. i powiedzieli nam, że kadłub samolotu został uszkodzony podczas ładowania bagaży i nie wiadomo czy w ogóle polecimy. Że zdjęcie wysłali do centrali w warszawie i czekają na decyzje. Zarąbiście. I nagle Michał mi mdleje!!! Jedną ręką trzymam Lenkę na kolanach, drugą głowę Michała i wołam pomoc. Wrrr! Teraz się z tego śmiejemy, ale nie było mi do śmiechu wtedy. Cała się trzęsłam i nie wiedziałam co robić. Jak w jakiś katastroficznych filmach, nagle pojawił się lekarz na pokładzie ;-))). Podszedł do nas taki straszy gość, Polak i mówi, że jest lekarzem i wypytywał Michała o stan zdrowia. Pozwolili mu wyjść z samolotu do rękawa, żeby pooddychał powietrzem świeżym.
W końcu ok. 15 powiedzieli nam, że mamy wziąć swoje rzeczy i wyjść z samolotu na lotnisko. Tyle godzin spędziliśmy w dusznym samolocie. Masakra oczywiście bez jedzenie itd. Na szczęście oddali mi wózek i po chwili Lenka sobie zasnęła. I mogłam zając się Michałem znowu miał gorączkę itd. Lekarz mi powiedział, że powinnam poszukać na lotnisku jakiegoś ambulatorium, bo z im jest źle, że odwodniony strasznie i powinien kroplówkę wziąć. No to poszłam z Lenką w wózku szukać informacji na tym mega dużym lotnisku podobno największe czarterowe lotnisko na świecie, a taka mała Majorka. Hiszpanie ogólnie maniana nikogo nigdzie nie ma. Wróciłam do Michała i powiedziałam, że powinien ze mną iść bo od razu pójdziemy do lekarza. Jedni ludzie z obsługi lotniska po drodze mówili nam że nie ma ambulatorium, inni że jest ale mamy iść gdzie indziej w końcu trafiliśmy do rzeczowego kolesia, który dobrze gadał po ang. (bo Hiszpanie z tym słabo) i powiedział, że jest lekarz na lotnisku, że zaraz zawoła kogoś żeby z nami do niego poszedł, bo sami nie możemy itd. No i przyjechała po długim czasie babeczka z wózkiem inwalidzkim ;-). Michał na początku chojraczył i mówił, że da radę sam iść, a za chwilę tak mu źle było, że sam chętnie usiadł. No i zawieźli nas do ambulatorium, tam zbadali M. puls, cukier we krwi itd. No i pow. Że to odwodnienie, ale nie wie jeszcze czy zatrucie czy wirus. Dali M. zastrzyk na zatrzymanie wody i tyle. Ma odpoczywać. Wróciliśmy do naszego Gateu i nadal czekaliśmy. W międzyczasie Lenka się obudziła (na szczęście pospała sobie prawie 2 godz. nic jej nie wybudzio, taka była zmęczona), Bogu dzięki miałam wrazie czego ze sobą słoiczek z jedzeniem dla Lenki i poszłam do jakiejś knajpy z prośbą o podgrzanie, nie było problemu. Ja miałam jakieś batony to się tym zapchałampo 18 powiedzieli nam, że lecimy. Jak ja się ucieszyłam jak wylądowaliśmy w PL! ;-)) Już w Gdańsku na lotnisku okazało się, że mamy uszkodzoną walizkę! Musieliśmy reklamować. W domu zamiast o 16 byliśmy o 23! Michał wykończony na maksa, ja zresztą też. I przez te dodatkowe atrakcje mamy teraz taki niesmak po tym urlopie. Nie był taki fajny jak Turcja w maju. No aleoby już bez takich przygód. Zresztą pech by był, jakby samolot spadł ;-). A tak to jest co wspominać hehe.
Lenka była super, bo jak już nam powiedzieli, że lecimy, wsiedliśmy do samolotu i ona strasznie się cieszyła i mówiła taaaak, lecimy samolotem, do góry, do góry i bam! hehe mówię jej żadnego bam nie będzie. Ludzie w koło się niby uśmiechali ale lekko ich przeraziła jej wizja ;-))). Pewnie miała na myśli lądowanie, ale to bam nie fajnie brzmiało po atrakcjach z uszkodzonym samolotem hehe.
Ale się rozpisałam!
Ogólne polecam Majorkę , ale w innym terminie koniec września jest już ryzykowny jeśli chodzi o pogodę.
Jak w końcu znajdę czas i obrobię zdjęcia to jakieś wstawię.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Dziobuś dobrze że wyszło ci to uczulenie ja też muszę coś zrobić nie wiedziałam co już myślałam żeby iść do alergologa ale lekarz rodzinny odradził stwierdził że Filipek jeszcze za mały ale jak coś zje to cała buźka wysypana trudno znaleźć od czego
u nas na początku Filuś chętnie wypijał syropki ale po paru dniach już nie chciał i trzeba było albo siłą albo w trakcie jedzenia zamiast łyżki serka łyżka syropku
piękna pogoda dzisiaj trochę posprzątam i lecimy na spacerek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Ja tylko tak na chwilkę...
Robiłam Zuzi badania w Brussie z krwi na alergię. Zrobiłam jej panel mieszany, tzn. najbardziej uczulające wziewne i pokarmowe rzeczy. Koszt takich badań 140 zł.
Miłego dzionka:-)
Jeszcze dzisiaj praca do 16.30 i weekend:-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

u nas też Luśka przestalalubić te syropki wszelakie- więc dodaje jej do małej ilości soczku z horteksu jablko, marchew i np. banan - ona to wypije kilkoma łykami a ja mam problrm z głowy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Lidka naprawdę wielki szacun... kurcze myślę, że to wszystko się unormuje i Madzia będzie przesypiać całe noce jednak. Tylko potrzeba czasu.

Ja dziaisj miałam jakiś hardcore w nocy. Mikołaj się budził, popłakiwał. Zasnęłam po 1 ale co to za spanie jak i tak wstawałam co jakiś czas i brałam go do łóżka a to przekładałam do łóżeczka. A wstawałam o 5 do pracy. Nie wiem jak reszte dnia wytrzymam. Dobrze, że juz prawie weekend.

Justa szkoda mi Oleńki nie dość, że tymi antybiotykami się dziecko faszeruje to cholera, żeby nie przechodziło :/
U nas z wszelkimi lekami nie ma problemu bo mały uwielbia wszystkie syropki, kropelki, psikacze itp. Wczoraj jak się wywróił na rowerku trochę krew mu z rączki leciała. Płakał niemiłosiernie ale jak tylko wyjęłam waciki, plasterki, wode utlenioną. To chyba z pół godziny musiałam mu opatrywac tą rączkę tak mu się podobało :D

Miłego dnia dziewczyny
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Dagmarko, Ola jak widzi strzykawkę to płacze i ucieka :( Niesty podaję jej leki na siłe..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Aha to dobrze bo juz myslalam ze trzeba tabletki podac do polkniecia. A Ola to chetnie pije? ja ostatnio Laurze chcialam dac przeciwbolowy to nie bylo mowy, musialam jej czopka podac.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

tak w tabletkach ale do rozpuszczenia w małej ilości wody. Tylko że on się nie rozpuszcza są takie malutkie grudki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Justa to ten antybotyk jest w tabletkach? myslalam ze tak malym dzieciom nie daje sie tabletek przeciez moga sie zadlawic, poza tym jak zmusic dziecko do polkniecia tabletki? u nas ty to nie przeszlo:/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Lidka każda z nas przechodziła ten trudny moment :) Ja opłakiwałam rozstanie z cycusiem przez dwa tygodnie, ale Ola była malutka więc tak mocno tego nie przeżywała jak Madzia. Będzie dobrze Kochana.



U nas kolejne problemy..Mam już dosyć!

Ola dostała antybiotyk na 5 dni. Jutro miała dostać dwie ostatnie dawki. Dzisiaj wieczorem podczas podawania zwymiotowała mi wszystko. Więc podałam jej kolejną tabletkę, którą też zwymiotowała. Okropny ten antybiotyk bo nie rozpuszcza się w wodzie.

Po raz trzeci już jej nie dawałam, także brakuje mi 2 tabletki.

Jutro zadzwonie do pediatry i zapytam co robić. Czy olać sprawę czy wykupić jeszcze raz i podać tabletki.

Jak nie urok to s****zka..:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Lidka brawo za wytwałość, podziwiam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

3 godziny spaceru po dworze i i tak nie zasnął :( właśnie wróciliśmy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37

Justa ja też polecam ten syrop co Sbj. Zycze Ci zeby i Olenka wyzdrowiala i zeby te 4 tygodnie rozlaki moze poprawily sytuacje z mezem.
Oczywiscie dla reszty maluchow tez zdrowka zycze, dla Laurki, dla Stasia...

A u nas... Nie karmie juz 3 dobę. W dzien jest ok, chociaz nie robi sobie przez to drzemki. Za to noc troche gorzej. Maz w jednym pokoju, my w drugim. Jak sie budzi to strasznie placze, jakby przez sen nie pamietala, ze nie ma juz cycy. Podaje jej wode i mam przygotowana kanapke, zjada wypija, oglada bajke na laptopie i idzie dalej spac. I tak z dwa, trzy razy. Kupilam mleko ale nie chce go ruszyc, ani w kubku ani w butelce. Mam nadzieje, ze to sie jakos unormuje bo srednio zeby tak zostalo. Nie chce zebysmy z mezem spali osobno. No i te kanapki w srodku nocy :) Ja biore leki na zatrzymanie laktacji, troche pomagaja ale i tak w jednej mam guzy, jest strasznie twarda i czasami musze sie schowac przed madzia i odciagnac troche. Dobrze, ze sie zdecydowalam je brac bo gdybym nie brala to pewnie bym sie zlamala a tak nie wolno podawac juz piersi. Ale sie rozpisalam. Troche mi smutno, bylam juz potwornie zmeczona karmieniem ale z drugiej strony to cos sie konczy jakis piekny etap. Teraz mi sie taka duza wydaje od tych trzech dni. Dzisiaj chciala kluczykami auto nasze otworzyc, mowie jej ze nie mam przy sobie moge jej dac od domu, a ona wziela i mowi : sproboooje. I zaczela kluczykami od domu auto otwierac. Bardzo duzo trudnych slow wylapuje i powtarza. No to chyba juz etap karmienia na forum zakonczony. Ostatnia sie poddala :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0