Nie rozumiem zachwytów. To nie żaden dramat psychologiczny ani kryminał, a bardzo średni melodramat z okropnymi dłużyznami. Historia na wskroś banalna, doprawiona bełkotem pseudofilozoficznym, w stylu kina familijnego z nachalnym przesłaniem. Jedyna głębia to ta bagienna. Góra 4/10
0
1