Gimnazjum nr 3
Szkoła ta nie ma absolutnie żadnego przygotowania do pracy z dziećmi nieco trudniejszymi niż prymusi. Sprawy albo zamiata się pod dywan, albo drobiazgi podnosi do rangi zbrodni. Uwaga w szczególności na jedną osobę. Pani pedagog, to moda nie doświadczona osoba. Nie ma zielonego pojęcia o swojej pracy. Zamiast pomagać przeszkadza i stosuje metody z zamierzchłej epoki. Zero rozmowy a tylko krzyk i poniżanie. Pan od muzyki z przerośniętymi ambicjami. Pikanterii całej sprawy dodaje płacząca Pani od polskiego. Ciekawe praktyki się tam stosuje wobec uczni. Np. poniżanie rodziców ucznia w rozmowie z nim w obecności całej klasy. Interwencje żeńskiego personelu nauczycielskiego w męskich toaletach. "Masakra".
Uważaj, bo jak masz dziecko nadpobudliwe, lub z podobną przypadłością i chodzisz regularnie z dzieckiem na terapię, to nie ważne dla nauczycieli i dyrekcji. Ty MUSISZ iść z dzieckiem do psychiatry. Tak dobrze widzicie. Każą Ci iść do psychiatry. Jeśli tego nie zrobisz, to wysmarują pismo do Sądu i opiszą w większości sprawy już nie byłe, załatwione, przeproszone i nie mające powtórek. Łamiąc prawo, bo nie powiadomią Cię o tym. Nie wpuszczą dziecka do szkoły wcześniej, jeśli nawet nie miał innego wyjścia jak przyjść wcześniej. Różne są sytuacje. Mają do wyboru albo gnieździć się w często zatłoczonym przedsionku albo stać na mrozie. Albo też iść i grandzić pod szkołą. Nie posiadają w tej szkole świetlicy, czy czytelni? Za moich czasów było to nie do pomyślenia. Jednak my to sobie możemy tylko po gadać albo po pisać a oni i tak są nie do ruszenia. No bo , jak śmiemy tak mówić o nauczycielach. Jeśli ktoś miał podobne lub inne, ale warte opisania problemy z tą szkoła, to niech się podzieli. Przydadzą się dodatkowe informacje.
Uważaj, bo jak masz dziecko nadpobudliwe, lub z podobną przypadłością i chodzisz regularnie z dzieckiem na terapię, to nie ważne dla nauczycieli i dyrekcji. Ty MUSISZ iść z dzieckiem do psychiatry. Tak dobrze widzicie. Każą Ci iść do psychiatry. Jeśli tego nie zrobisz, to wysmarują pismo do Sądu i opiszą w większości sprawy już nie byłe, załatwione, przeproszone i nie mające powtórek. Łamiąc prawo, bo nie powiadomią Cię o tym. Nie wpuszczą dziecka do szkoły wcześniej, jeśli nawet nie miał innego wyjścia jak przyjść wcześniej. Różne są sytuacje. Mają do wyboru albo gnieździć się w często zatłoczonym przedsionku albo stać na mrozie. Albo też iść i grandzić pod szkołą. Nie posiadają w tej szkole świetlicy, czy czytelni? Za moich czasów było to nie do pomyślenia. Jednak my to sobie możemy tylko po gadać albo po pisać a oni i tak są nie do ruszenia. No bo , jak śmiemy tak mówić o nauczycielach. Jeśli ktoś miał podobne lub inne, ale warte opisania problemy z tą szkoła, to niech się podzieli. Przydadzą się dodatkowe informacje.