Ginekolog
w rejestracji na wizytę mówili, że trzeba czekać ponad miesiąc, ale jak poszło się osobiście to znalazło się dla mnie miejsce za kilka dni (byłam w 7tyg. ciąży). obsługa w miarę miła. ale chyba brak kompetencji personelu. (położna chyba 7 razy pytała się mnie o PESEL). Lekarz zrobił USG (mówił,że jeszcze nie widać zarodka, ale jak wskazałam mu plamkę na monitorze i spytała "co to" to powiedział że to zarodek). Ogólnie powiedział, że wszystko w porządku i zlecił badania. Nie spytał się mnie o nic. Sama mu powiedziałam, że mam bóle i plamię i że biorę tabletki na tarczycę, jedyne co zrobił to przepisał duphaston i nospę. Nie zdążyłam zrobić wyników ani pójść na następną wizytę, poroniłam w 9 tygodniu. Podobno to niczyja wina, zarodek był za słaby. Ale i tak już tam nie wrócę.