Jezioro łabędzie to największy fenomen sztuki baletowej, który już od ponad stu lat niezmiennie zachwyca publiczność całego świata. Ponadczasowa historia miłosna o księżniczce zaklętej w łabędzia opowiada nam o prawdach uniwersalnych: o ludzkich namiętnościach, o walce dobra ze złem, o zdradzie, bólu, ale przede wszystkim o potędze miłości. Bajkowa opowieść połączona z genialną muzyką jednego ...
więcej

Proszę nie dajcie się oszukać. Nie warto. Balet w filharmonii to porażka bo ani scenografia, ani muzyka, ani tym bardziej tancerze nie stają na wysokości zadania
Poszukajcie innych opinii pod występem z 3 listopada 2024

Tj 03.11. Spektakl 19.30. Po raz pierwszy odwiedziłam budynek filharmonii. Budynek piękny. Spektakl...hmm.. byłam rozczarowana. Rozczarowana sceną ( mała, umiejscowiona po środku, widz siedzący w rzędach w górę). Kilka razy artyści mieli potknięcia, jakby scena była zbyt mała. Muzyka...muzyka. No właśnie piękna muzyka puszczona. Tak, puszczona z głośników. O losie! O litości! Miejsca miałam w 12 rzędzie, widoczność dobra. Ale niestety rozczarowanie zostało.

Nie polecam spektaklu Jezioro Łabędzie w filharmonii! Brak sceny, brak orkiestry, brak scenografii i choreografii - zero precyzji. Występ oparty na występie zmęczonych dzieciaków ze szkoły baletowej, bez profesjonalizmu, którego można by oczekiwać. Zamiast sceny podwyższenie na 30 cm, pokryte matami antypoślizgowymi przyklejonymi srebrną taśmą. Trudno było znaleźć jakikolwiek opis, że wydarzenie będzie wyglądało w ten sposób. Tego typu spektakle zazwyczaj kojarzą się z profesjonalizmem i wzniosłością. Rozumiem udział młodzieży zamiast zawodowych tancerzy, ale dlaczego brak informacji, że zabraknie orkiestry, sceny? Takie podejście do prezentacji uważam za nieuczciwe.

Przedstawienie na delikatnie mówiąc średnim poziomie. Jedynie soliści (książę i (czarny) łabędź) prezentowali w miarę profesjonalny poziom. Scenografia biedna,scena ciasna, muzyka z głośnika. Niewarte ceny.

Bardzo duże rozczarowanie pod każdym względem. Brak profesjonalnej sceny ( drewniany podest) , scenografia z malowanej płachty, która swoje lata świetności ma już są sobą - brudna, z plamami i z zagnieceniami, użyte rekwizyty np krzesło królowej sklejone taśmą power tape. Siedziałam w drugim rzędzie i tu kolejne rozczarowanie - stroje artystów niesamowicie brudne, białe sukienki są poszarzałe , poplamione z dziurami i zaciągnięciami.
Odczucia do co samego występu też mieszane- mimo starań młodych artystów czułam się jakbym była na szkolnym przedstawieniu na zaliczenie semestru. Cena biletu bardzo zawyżona.