Homo

Czy wypada pytać osoby homoseksualnej czy takowa jest? " Jesteś gejem?" "Jesteś lesbijką?"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie, nie wypada. są pewne pytania, których się nie zadaje. pytania o ciążę na przykład albo o orientację czy wyznanie.
to są bardzo prywatne kwestie więc jeśli ktoś nie jest otwarty i sam nie poruszy takiego wątku, nie pytamy.
to trochę jakby ktoś cię zapytał z kim ostatnio spałeś/spałaś ;) no...jakby...nie jest to czyjaś sprawa, nie? ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ciacho...bzdura. Kto pyta ten nie błądzi.
A to nie pytanie o spanie i łóżko.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Popełniłnia straszną gafę zarażony kiłą wierny mąż, co pyta żonę z kim ostatnio spała?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja bym się obraziła na takie pytanie. Jest mocno niedyskretne. Tak jak mówi ciacho, jest to pytanie naruszające naszą prywatność... tak samo jak nie powinno się pytać o sympatie polityczne, wyznanie i stan zamożności
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ciacho - super, zgadzam się
Kakao - jesteś odważny albo...
Kocio - skoro nie powinno się pytać o w/w tematy (co czuje przez skórę że tak właśnie powinno byc) to pytanie które baaaardzo mnie ciekawi: to w jakiej sytuacji jednak można o to zapytać i jeden z takich tematów przeglądać?

Ps: załóżmy że ktoś kto chce to przegadać, Jest Abstynentem i nie spożywa alkoholu ani innych środków zwiększających odwagę ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

@33l no właśnie takie tematy wychodzą same, naturalnie, w toku jakiejś przypadkowej rozmowy gdzie ktoś zarzuci dany temat lub nawiąże do jakiegoś głośnego medialnie wydarzenia. ...no i przede wszystkim ta osoba sama zechce o tym opowiedzieć, wtedy jest ok
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Zatem należy być naturalnym w rozmowie, oraz by szczęściu dopomóc - nie dobierać przypadkowych tematów rozmowy, za to takie które rokują w naszą stronę

Wtedy jest ok
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Eee, no nie za bardzo, bo jeśli prowadzisz rozmowę, i ta rozmowa ma jakiś określony cel, to już nie będzie to zwykła domowa tylko manipulacja....W normalnej rozmowie nie ma stron, płynie jak rzeka, i albo trafimy na sprzyjający nam nurt albo nie
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1


Jako dorosła osoba.. czemu by świadomie nie nawigować na tym ocenie spotkania.. jak sternik, nie trzeba wsiadać w odrzutowiec by szybko dotrzeć do celu - to przesada. W wykorzystaniu prądów morskich i stawianiu masztów gdy wiatr zawieje chyba nie ma nic złego, czo nie?

także: nie manipulacja a naturalna, świadoma i na luzie bez niepotrzebnych i jałowych spin, rozmowa.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

jeśli bierzesz na siebie funkcję kapitana tego okrętu, to bierzesz też na siebie wszystkie skutki żeglowania po tym morzu, i wszystko co może się wydarzyć po drodze.... i o ile nie ma nic w tym złego, to ja jednak wolę być falą niźli okrętem i na pewno nie kapitanem a oceanem, a przynajmniej jego jakąś częścią
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1


Całkiem sponio porównanie :P - to tak na marginesie.
Ale trochę odbiegło się od tematu ;) tak być tylko morzem to ciutkio skromnie jak na rozmowę naturalną (i normalną! nie flirt) - w sensie takim że niespecjalnie dużo się od siebie daje, ale to tylko moje zdanie, coś też mogłem źle zrozumieć.
No i pewnie że biorę wszystkie skutki na siebie, branie odpowiedzialności to fantastyczna przygoda :), no i jakie poczucie satysfakcji - dlatego właśnie miałem zagwostkę z tym morzem - czemu właśnie to bierne morze(?) ..po co to komu, na co ...niwim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

bierne morze? morze które potraf zatopić największe na świecie statki - nie jest takie bierne jakby mogło się wydawać....
Wracając do rozmowy, chodzi o to, by nie podchodzić z góry z intencją. Jeśli masz taką ochotę możesz sam wyskoczyć z wyznaniem, ale ludzie czują interesowność osoby w rozmowie, próby kierowania rozmowy na inne tory, potrafią rozpoznać ukryte intencje i nie będą się czuć komfortowo w takim środowisku. Przede wszystkim rozmowy na delikatne tematy prowadzi się wśród ludzi których się zna, którym można zaufać, wśród których można liczyć na zrozumienie, wtedy mogą zdobyć się na szczerość, w innym przypadku raczej bym na to nie liczyła.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tak, może już o morzu zakończmy.

Piszesz o rozmówcach którzy czują nosem manipulacje i nie czują się z tym komfortowo. Ja mówię nie zgadzam się, odbijam piłeczkę i stawiam tezę o tym że te same osoby chcą porozmawiać ale nie mają odwagi poruszyć tematu, zatem nie tylko nie nieczują się komfortowo ale się wręcz weselą, dziwią i radują z takiej manipulacji której są "ofiarami", gdyż bo brakuje im rozmów na tematy intymne których na codzień albo prawie w ogóle bądź też nigdy, nie prowadziły.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wystarczy wtedy poczekać spokojnie, wtedy takie osoby same uznają że przyszedł czas na poruszenie pewnych tematów. Rozmówca powinien czuć się bezpiecznie i komfortowo. Oczywiście można spróbować zacząć temat ale trzeba to zrobić tak umiejętnie żeby druga osoba miał dużo możliwości by taki temat odrzucić w taki sposób by nikt nie poczuł się urażony... To duża sztuka umieć tak prowadzić rozmowę a ja tak nie potrafię więc tak nie robię
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Homo

Pytanie jest retoryczne...
Jeżeli jest to jest i tyle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Homo

A moje pytanie nie jest retoryczne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jakie znaczenie ma czy ktoś jest homoseksualny czy heteroseksualny?
Z TAK postawionego przez autora pytania, wynika, że jest mu znana orientacja pytanej/ego.
Jaki więc sens pytać o to?
Ps
Proszę Was, morza nie mieszajcie w te dywagacje.
Oburzyłam się na określenie "bierne". Skandal!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Masz prawo zakomunikować swoje oburzenia na użycie słowa "morze" w tej dyskusji, a ja mam prawo go sobie użyć, bo wg mnie pasuję.
Owszem, bierne morze może i słabo brzmi ale w kontekście dyskusji dla mnie oznacza mniej więc tyle że nie da się z nic zrobić: Możesz wypłynąć, możesz sobie popływać, możesz wrócić do portu, możesz nie wrócić i zginąć, czy to wcskutek sztormu czy z powodu załatwienia łyżeczka od herbaty... Jeden ch.j, morza to specjalnie nie obejdzie.. No może troszeńke obejdzie ...nie, jednak nie, ani odrobinę nawet.

A sens pytanka da się znaleźć, może np tego Pana to ciekawi i chce właśnie o tym porozmawiać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Hej hej, easy now.
Mój wpis jest z uśmiechem i na wesoło :)
Spokojnie. Nie gryzę.
Pytanie zawiera w sobie odpowiedź.
To wszystko.
Już, już... ewakuacja :]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"ewakuacja"
...Hasło bezpieczeństwa padło, Uff. To dobrze bo już się "triggerowałem"
:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeśli pytany jest homo a uważa, że bycie homo to coś wstydliwego, grzesznego, moralnie złego i godnego potępienia to lepiej nie pytać, bo nie wypada.
Jeśli nie masz problemu z tym, jaką odpowiedź dostaniesz, to śmiało możesz pytać. Najwyżej ktoś Ci odpowie, że woli o tym nie rozmawiać.
Jeśli chcesz mieć zdrowe relację z innymi, to lepiej pytać, by nie spotkało Cię "myślałem, że wiesz" - w sytuacji, że będziesz żałować, że wcześniej nie wiedziałeś:d

Istnieje teraz moda na poprawność polityczną. O coraz więcej kwestii nie wypada pytać, bo można urazić drugą stronę. Niektórzy uważają, że już nie można pytać, czy ktoś pracuje, jak się uczy, czy jest w związku - bo jeśli nie, to można go tym urazić:D
Dziesiątki tematów których "lepiej nie poruszać" i ciągle dochodzą kolejne i kolejne.... a relacje międzyludzkie wyznawców tej filozofii są coraz płytsze i płytsze. Zatracają bliskość z drugą osobą, rozmawiają o błahostkach, czują się samotni i coraz więcej tematów budzi ich niepokój i trafia na listę "o to nie wypada pytać, o tym nie wypada rozmawiać". I nie tylko blokują się, w obawie o innych, ale sami stwarzają w sobie przeświadczenie, że określony temat jest niestosowny i ich rani lub chociaż powinien. Na własne życzenie stają się społecznie niepełnosprawni.
Możesz więc przyłączyć się do nich lub odrzucić to ideologiczne chomąto i mieć bliskie relacje z ludźmi podobnymi do siebie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Życie nauczyło mnie trzymać język za zębami i nie dzielić się zbyt wieloma prywatnymi informacjami z nowo poznanymi osobami, zwłaszcza dla swojego bezpieczeństwa. By nawiązać relację potrzeba czasu i wyczucia sytuacji. Moją czujność wzbudza fakt że ktoś zbyt szybko chce wiedzieć o mnie jak najwięcej i jak najszybciej, albo nie szanuje moich odczuć bo wali bardzo prywatnymi pytaniami na dzień dobry. Z takimi osobami po prostu nie zawieram przyjaźni
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jak byłem nastolatkiem miałem podobnie. Potem się przekonałem, że mam zbyt duże oczekiwania względem innych ludzi i nakładam na siebie zbyt duże ograniczenia w poszukiwaniu ideałów. Nie mam dość życia, by badać osobę miesiącami, otworzyć się przed nią, by po pół roku okazało się, że był to błąd:d
Podszedłem do tego całkiem inaczej, uodporniłem się na to, co inni czynią z wiedzą o mnie, mówię im wszystko i chcę wiedzieć wszystko. Jeśli mówię wszystkim wszystko, to jaką uczyni mi to stratę, gdy ktoś to wygada?

Wróćmy jednak do początku. Jaki jest sens w zadawaniu komuś pytań? Powiedzcie mi, po co to robicie?
Ja zadaję pytania, bo chcę poznać odpowiedź. ja chcę poznać odpowiedź. Mam jakąś potrzebę, którą chcę zaspokoić. Jest to w moim interesie, aby zdobyć konkretną informację: Czy ten blender ma pięć trybów? Czy ten bilet obejmuje wejście na wieżę widokową? Czy masz kogoś? Czy jesteś homo?
To są proste kwestie. I są mi potrzebne do życia.
Po co mam zarywać do dziewczyny jeśli ona jest homo.
Jeśli ktoś na siłowni chcę dotknąć moich mięśni pośladkowych to chcę wiedzieć, czy dlatego, że jest homo, czy chce porównać swoją anatomię do mojej.
To proste kwestie, ale istotne dla życia, istotne dla mnie!
To jak ktoś się poczuje jest dla mnie drugorzędne, bo celem mojego życia nie jest zaspokajanie jego potrzeb.
Życie to walka, jak masz super partnera, to nie oddajesz go komuś innemu, bo on nie ma, a chciałby takiego mieć. Jak idziesz na rozmowę kwalifikacyjną do pracy to nie odpuszczasz, bo są tam też inni, którzy jej chcą. Życie to walka, walczysz i zdobywasz czego pragniesz nie patrząc na to, że inni też tego pragnęli, a Twój sukces sprowadza cierpienie na wielu. Pół godziny temu zjadłem schabowego i z chęcią zapłaciłem za zabicie tej słodkiej świnki, a gdybym miał do wyboru zabić ją lub być głodnym nawet bym się nie zawahał. Tak samo nie waham się zadając komuś pytanie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Aaał, My tu sobie tak tylko pitu pitu, ał ałaał.

"Życie to walka" tak, pełna zgoda, tylko nie każdy może zdawać sobie z tego sprawę, by szok był mniejszy albo żeby koleś nie zamknął się w sobie jak ślimak potrzebne są pytania żeby wiedzieć z jaką gliną ma się do czynienia, byłoby ekstra gdyby każdy swoją porcję wiedzy o świecie przyjmował w odpowiednim czasie - inaczej się nie pozbiera, nie udźwignie, załamie i żadnego pożytku z człowieka nie będzie. A chciałbym żeby ludzi mieli pożytek zarówno z siebie dla siebie jak i dla innych - to ideał. Nie uśmiecha mi się życie w miejscu gdzie dzieje się inaczej (choć dzieje się i tak już musi być).
I fajnie zanim taki gość stwierdzi że nie warto się z łóżka rano dźwigać, wcześniej spalił się (a najlepiej by się nie spalał) robiąc coś co ludziom przydać się może, On i reszta robiąca to samo skorzystają podwójnie: społeczeństwo, synergia, bezpieczeństwo itp. itd
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"byłoby ekstra gdyby każdy swoją porcję wiedzy o świecie przyjmował w odpowiednim czasie - inaczej się nie pozbiera, nie udźwignie, załamie i żadnego pożytku z człowieka nie będzie"

Pułapka tego myślenia sprawie, że człowiek ten zamknięty w kokonie, który dla niego tkamy nie staje się silniejszy, ale słabnie.
Obawa przed tym, że nie podoła sprawia, że ludzie niosą mu pomoc, której nie potrzebuje i nie pozwalają mu stawić czoła problemom, z którymi by sobie poradził.

Skąd pomysł, że inaczej się nie pozbiera?

Codziennie przyjmujemy ciosy, czasem upadamy, ale wstajemy i idziemy dalej. Ludzie są w stanie przetrwać wiele.
Oczywiście raz na 10 tysięcy trafi się taki, co się nie pozbiera, ale czy warto dla jego ochrony pozbawić siły tych 9.999?

Gdy powstrzymujemy się od pytania, bo kogoś ono może zranić (a nadwrażliwca może zranić wszystko), to nie tylko odbieramy mu możliwość doświadczenia rzeczywistości, ale też odbieramy ją sobie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

"byłoby ekstra gdyby każdy swoją porcję wiedzy o świecie przyjmował w odpowiednim czasie - inaczej się nie pozbiera, nie udźwignie, załamie i żadnego pożytku z człowieka nie będzie"
..słowo wyjaśnienia, kwestia skali oraz punktu odniesienia, chciałem tu powiedzieć że pytać należy ostrożnie. Wydaję mi się że nie powiesz dziecku że Mikołaj nie istnieje bo jest ryzyko że skasujesz mu dzieciństwo - przykład z tyłka oczywiście, nie komentować proszę.
Przyznaje że podobnie z tyłka wziąłem pomysł o tym że człowiek się nie pozbiera, człowiek to silne stworzenie i adaptuje się świetnie, no ale.. musi mieć za wczasu trochę tych narzędzi umysłowych żeby siebie ogarnąć - a nie każdy ma taki psychologiczny scyzoryk, żeby porąbać kłodę która przetnie Ci drogę w lesie, bo kłoda może być zbyt duża.
:/ zebrało mi się na porównania a nie lubię ich robić (chyba właśnie zmieniam zdanie)

Podsumowując: to zależy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Właśnie zmieniasz zdanie, ale nie chcesz, by je komentować:D

Podsumowanie oczywiście pasuje, ale gdy nie piszemy o konkretnej sytuacji, to każda ogólna sytuacja działa na zasadzie "zależy", my zaś uogólniamy, aby z "zależy" stworzyć odpowiedź dla uśrednionej sytuacji:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ależ.. to że zaczynam zmieniać zdanie co do używania porównań można komentować. Prosiłem jedynie żeby Świętego Mikołaja zostawić w spokoju :D

Co zaś do uśrednionej sytuacji.. to klops :) nie da się, uśrednienia działają ale tam gdzie rzecz tyczy się tematów prostych i ogólników. Tutaj, sytuacja z intymnymi pytania jest zbyt złożona. Każdy myśli Swoje, a to za sprawą własnych wczęśniejszych doświadczeń albo zwyczajnie przypadku, a myśli różnie, bo z braku pogłębionej komunikacji, przekonania nie mogły się ukształtować do z grubsza ujednoliconej linii dla wszystkich - myślimy swoje nie zdając sobie sprawy że ktoś może myśleć zupełnie inaczej, i funkcjonować, nie raz nawet lepiej od nas.
Poprawność polityczna wpisuje się tutaj bardzo dobrze pogłębiając to zjawisko.

Więc jeśli jakaś rozmowa ma mieć tutaj sens to przydałoby się sformatować głowy rozmówców poprzez założenia wstępne dyskusji:
- Istnieją inne osoby na świecie po za nami które mogą czuć podobnie do nas. Oraz takie które mogą myśleć zupełnie odmiennie
- Jeśli coś ci się nie podoba w rozmowie to masz prawo to powiedzieć i/lub odejść

..np.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Strasznie to utrudniasz. Nie wszyscy muszą Cię lubić, nie wszystkich Ty musisz lubić. Szukaj ludzi, którzy do Ciebie pasują, zamiast myśleć, by nikogo nie zranić. Nie trać czasu na myślenie, co ktoś może myśleć lub czuć - bo możesz się mylić - po prostu zapytaj. Jak go to oburzy i odwróci się na pięcie, to strzep piach z sandałów i idź w swoją stronę. Minimalizacja czasu - maksymalizacja zysku.

Kiedyś słyszałem taką anegdotkę o brzydkim facecie, i nawet nie majętnym, co zawsze obracał się w towarzystwie pięknych kobiet i był znany ze swojego bujnego życia seksualnego. Pytany jak to robi mówił: podchodzę i pytam, czy się ze mną umówi, czy pójdzie ze mną do łóżka. I godzą się? - pytali go. A on odpowiadał, czasem dostaje w twarz, jedna się nie godzi, druga, trzecia, czwarta... piąta i dziesiąta, ale co którąś się godzi.
I tak jest w życiu, w każdej sferze. Jak się chce coś osiągnąć, to trzeba to zrobić.
Jak się jest przewrażliwionym na punkcie tego, co ktoś może pomyśleć, to się odpuszcza.
Ja pytam, bo chcę znać odpowiedź...
A ludzie się przede mną otwierają. A wiecie dlaczego? Bo cieszy ich fakt, że kogoś to interesuje, że jest to dla kogoś ważne (a dla mnie jest!). A reszta - która nie pyta z obawy, by kogoś nie urazić - odbierana jest jako niezainteresowana. A to sprawia, że ludzie czują się nie ważni, czują się samotni i nieszczęśliwi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0


Dać lajka.. to za mało :)
Postawienie dobrego piwa wydaje się znacznie lepszym pomysłem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

@Anty, widzę że wyznajesz taktykę akwizytora. Zgoda, jeśli idziesz na ilość. Zawsze się jakiś deperat/ka znajdzie, ale chyba nie o to chodzi w relacjach. Osobiste pytania są zarezerwowane dla głębszych relacji. I o ile w duszy mam co myśli o mnie mój sąsiad, o tyle ważne jest dla mnie zdanie tylko bliskich mi osób. Bliskie osoby są dla mnie ważne i traktuję je z szacunkiem, tak samo jak szacunku wymagam dla własnej osoby :) Wersja skrócona, dla lukrecji: nie lubię chamów i prostaków. Traktuję ludzi z wzajemnością
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie jestem człowiekiem, który potyka się o kamień, zabiera go do domu i latami poleruje mając nadzieję, że w końcu nabierz on szlachetnego charakteru. Tacy po latach, zwykle w kluczowym momencie życia, uświadamiają sobie, że kamień to kamień.
Wolę przegrzebać górę szlamu, znaleźć perełki i wtedy je polerować. Znam ich wartość i nie kończę rozczarowany.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie wiem ile lat ma Anty, myślę że duużo poniżej 90 więc dziwi minie jego pośpiech przy nawiązywaniu relacji,
Ja mam czas, wolę poczekać na dobre jedzenie w restauracji niż opychać się w pospiechu daniem z szybkodajni
Tak naprawdę to chyba nigdy nie zadałam nikomu takiego pytania. Nie było takiej potrzeby. Będąc z ludźmi blisko i mając oczy i uszy na właściwym miejscu, z czasem dowiadujemy się samoistnie jakimi ścieżkami chodzą i z kim jest im bardziej po drodze.
Zadawanie takich bardzo intymnych pytań skutkuje tym, że to odpycha od pytającego ludzi, już na samym początku znajomości.
Nie bierzecie pod uwagę kilku rzeczy: ludzie noszą "maski" = kreują swój wizerunek, mogą mieć ukryte intencje i zdarza się że kłamią, z różnych powodów. Zadawanie takiego pytania wprost nie ma najmniejszego sensu bo otrzymanie prawdziwej odpowiedzi jest zupełnie losowe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie ważne ile się ma lat, bo przewidywany długi czas życie nie powinien być argumentem, aby marnotrawić życie na znajomości, z których nie czerpiemy satysfakcji.
Zresztą nie znamy dnia ani godziny; rok temu miałem szczytowy okres życia, a chwilę później usłyszałem, że medycyna robi duże postępy, a ten nieuleczalny nowotwór wcale nie zabija tak szybko jak twierdzi wikipedia:D
Właściwie dalej mam szczytowy okres życie:D

Ludzi odpychają ci, którzy zadają pytania na jakie sami by nie odpowiedzieli. Chcą brać, niczego nie dając w zamian. Gdy zaś dajesz, ludzie się otwierają.

Gdy trafiasz na kogoś, kto nosi maskę, ma ukryte intencje i kłamie, to nie ma znaczenia czy to pytanie zadasz dzisiaj czy za pół roku.
A im mniej zadasz pytań, tym mniej wiedzy pozyskasz i trudniej będzie ci go przejrzeć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Właśnie o to chodzi w życiu, nikt z nas nie wie ile czasu ma. Może godzinę, może rok, może sto lat, a jednak niektórzy ludzie żyją jakby mieli nigdy nie umrzeć.... Anty, każdy z nas nosi jakąś maskę, zależnie od potrzeb, od sytuacji od własnego ego. Każdy z nas kreuje jakoś swój wizerunek na zewnątrz, mało osób stać na autentyczność. Co do pytań - no właśnie nie muszę ich wcale zadawać, wystarczy być i patrzeć. Czasem milczenie mówi więcej niż tysiąc słów i tak jak mówisz, traktuj ludzi tak, jak sam byś chciał być traktowany. Ja bym nie chciała odpowiadać na pewne pytania, dlatego też ich nie zadaje. Jedyne sfera jaką widzę w rozmowie na temat orientacji to z partnerem we własnej sypialni. Ze znajomymi nie chałabym o tym rozmawiać bo uznaję to za niekomfortowe, tak jak rozmowy o hemoroidach przy jedzeniu czy o wypadkach samolotowych doprowadzając osobę która boi się latać na jej lot
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kocio - zadawanie intymnych pytań nie musi odpychać, bo może właśnie otwierać ludzi oraz ściągać maski gdy wyjaśni się im dlaczego je noszą.
Może takie nasze różne zdania to kwestia doświadczeń indywidualnych, albo też mówimy o tym samym bo jak to zazwyczaj: "to zależy"
I trzeba tu koniecznie dodać że poszerzyłem definicje "pytań intymnych", i mam tu na myśli wszystko to co trzyma się w sobie przez lata zakodowawszy sobie że tematu się nie porusza, z przeróżnych powodów.
I tak, na "orientacji oraz sypialni" jak dla mnie spokojnie można postawić granice.

Pozwole se:
Preferujesz osmozę w kontaktach z ludźmi :) ..to pewnie jest ten spokojniejszy sposób na życie. Pytania zaś i branie odpowiedzi mogłyby być powiązane z odmiennym, bardziej indywidualistycznym sposobem na żywot.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

podoba mi się ten termin "osmoza", żeby była jasność: nie mam problemu z poznawaniem ludzi, potrafię podejść do kogoś obcego i zagadać, swojego czasu byłam dość spontaniczna, ale męczy mnie to że prawie obcy ludzie potrafią mi zwierzać się z różnych rzeczy. Potrafi do mnie podejść prawie obcy człowiek i poprosić o prywatną radę, a ja nie jestem psychologiem, lekarzem ani powiernikiem, i powiem że takie zbyt wczesne spoufalanie się jest irytujące, niesmaczne i uciążliwe. Ludzie bardzo chętnie mówią, traktując innych jak kibel - przyjść, wyrzucić to z siebie, spuścić wodę i wyjść. Nie słuchają drugiej strony, nie szanują odczuć, nawet nie próbują zgadnąć czy ta druga osoba wogóle chce rozmawiać....a ja zazwyczaj nie chcę. Lubię rozmawiać z ludźmi ale rozmowa ma sprawiać obu stronom przyjemność bo inaczej nie ma sensu, tak samo jak ważne tematy zostawiam dla ważnych osób i nie chcę się dzielić swoimi uczuciami z byle kim.Tak samo jak nauczyłam się nie odpowiadać na pytania jeśli jestem nimi atakowana np. przez nieznajomą osobę. Nauczyłam się mówić "nie chcę mi się z tobą gadać" i nauczyłam się że nie każdemu i na każde pytanie należy się odpowiedź. Ale są ludzie którzy i takie delikatne sugestie mają gdzieś i nie przeszkadza im wcale brak mojej interakcji....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czyli potrafisz podejść do obcej osoby i zagadać, ale nie lubisz jak Ciebie zagadują?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chodzi o to ze nie jestem nieśmiała a i potrafię mieć gadane,i nawet fajnie jak mnie ktoś zagaduje, ale już niefajnie jak osoba którą widzę może drugi raz w życiu zaczyna mi się zwierzać np. ze swoich preferencji . No nie lubię pochopnego zwierzania i nadmiernej wścibskości... I tak jak napisałeś, niektórzy ludzie oczekują że odpowiem tym samym a ja nie należę do osób nadmiernie wylewnych
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

I nie uważam by jakieś z tych dwóch podejść było od drugiego gorsze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co Wy tutaj odpierniczacie za dywagacje?
Może jeszcze zrobicie z tego nową, ważną dziedzinę naukową (?), by całe tabuny nierobów, teoretyków i "badaczy", zgłebiało temat.
Czas tika. Tik tak. Człowieka dar mowy odróżnia od zwierząt.
Jego obowiązkiem i wielkim przywilejem, jest rozwijać ten dar i komunikować się między sobą.
Jest to cudowna dziedzina życia i może sprawiać przyjemność prawdziwą.
Należy i warto rozmawiać!
O wszystkim. Zwłaszcza gdy chce się poznać kogoś.
Jak w każdej dziedzinie, tak i w tej, zdarzają się różne nadurzycia i manipulacje.
Tym bardziej, ćwiczyć należy i opanowywać sztukę rozmowy, by trzymać swój, określony poziom higieny życia.
Zadawać pytania. Rozmawiać. Uczyć się siebie i świata dookoła. Nie gdybać, kwękać, dumać i snuć domysły.
I czasu nie marnować na pierdoły, i nie bać się.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wychodzę do ludzi i będę pytał !!! :) żeby była jasność! Bo życie za fajne i za krótkie, no chociaż.. pewnie okaże się że jest akurat a żyć długo nie potrzeba

btw: A to Tobie lukrecja pomyślałem że będziesz pierwszą która odpowie no to pytanie dla twardych babek, a trzecia byłaś, hmm :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chciałam być 7ma ale żyć chcę i ruch lubię.
Czekałabym do trumny.
Ps
Twarda babka :)
Lukrecja? Ha ha
To coś źle myślałeś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> Jedyne sfera jaką widzę w rozmowie na temat orientacji to z partnerem we własnej sypialni.

Czy to nie trochę za późno?
Ja wolę to wiedzieć na pierwszej randce, by przy pierwszym seksie nie pożałować, że nie wiedziałem:D

>jak rozmowy o hemoroidach przy jedzeniu czy o wypadkach samolotowych doprowadzając osobę która boi się latać na jej lot

Porównanie byłoby słuszne, gdyby pytanie padało po złej stronie marszu równości;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zlapeś Kocio na tym że nie użyła cudzysłówia pisząc "własnej sypialni" ;)
..trezba się pilnować przy Tobie anty:P

Oczywiście, że rozmowy w ramach "własnej sypialni" zaczynają się już na pierwszej randce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ooo panie! Jak zapraszam kogoś na randkę a potem do swojej sypialni, a ta osoba się na to godzi, to widziały gały co brały, nie ma już odwrotu i tłumaczenia ze nie ta orientacja. Jeśli nie ta orientacja to do randki wogóle nie dojdzie bo ja dość jasno sprawę stawiam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kocio - antyspołeczny ma chyba rację z tym odkrywaniem się miesiacami.. Tylko że to nie jest uniwersalna zasada, i dla Kocio może jeszcze nie działać.

Ale może jest tak że łatwiejsze do osiągnięcia jest to u panów (z różnych przyczyn, no Ok.. DNA i wychowanie).. Zatem, pytam silne babki, jak się sprawa u nich ma w tej kwestii: czy kobieta może grać w otwarte karty, wszystko o wszystkim (tak jak anty pisał), po to by nie tracić swojego czasu na osoby niewarte uwagi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja osobiście zawsze gram w otwarte karty ale to dlatego,że nie biorę do siebie opinii ludzi, którzy nie są mi szczególnie bliscy. Nie kryłam się nigdy na przykład z tym, że "gram w dwóch drużynach" lub "strzelam do obu bramek" bo w zasadzie jak ktoś tego nie akceptował albo potępiał to wiedziałam,że nie chce mieć takiej osoby w gronie znajomych :) jeśli ktos obcy zadaje mi pytania bardzo osobiste mające na celu wyłącznie zaspokojenie własnej ciekawosci żeby mieć nową sensację albo tylko po to,aby mnie skrytykować to zwyczajnie odpowiadam w bardzo sarkastyczny lub zawstydzający sposób :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Grasz w otwarte karty, bo nie bierzesz do siebie opinii innych, czy nie bierzesz do siebie opinii innych, bo grasz w otwarte karty?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Gram w otwarte karty bo nie biorę do siebie opinii innych :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

>Nie kryłam się nigdy na przykład z tym, że "gram w dwóch drużynach" lub "strzelam do obu bramek" bo w zasadzie jak ktoś tego nie akceptował albo potępiał to wiedziałam,że nie chce mieć takiej osoby w gronie znajomych :)

Jak to działa w praktyce?
Kiedyś miałem okazję popisać trochę na zamkniętym forum dla homo (gdy jeszcze nie mówili o sobie samych, że są LGBT) i takie osoby były traktowane z dużą rezerwą, jako niezdecydowane. Znajomym pewnie łatwiej to zaakceptować, ale stały związek z jedną osobą oznacza dla Ciebie zaspokojenie swoich potrzeb tylko w 50%? Jak osoba zdeklarowana jako "strzelająca tylko do jednej bramki" sobie z tym radzi?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

to już jednak trochę prywatne pytanie :P
nie powiedziałabym, że osoby biseksualne są niezdecydowane ;) są jak najbardziej zdecydowane a rodzajów owej orientacji jest trochę ;)
u mnie opiera się to na czysto fizycznym aspekcie natomiast aby to sprecyzować i dowiedzieć się nieco o tym czego ja w zasadzie chcę i jak ma to wyglądać po tym, jak już sobie uzmysłowiłam i sama się przed sobą przyznałam musiałam sprawdzić na zasadzie prób i błędów. i kiedy byłam w związku z kobietą okazało się, że nie byłam usatysfakcjonowana na poziomie poczucia bezpieczeństwa i takiej...jak ja to nazywam męskiej ręki ;) jednak mam dość ciężki charakter a też mam potrzebę czucia się....zaopiekowaną ;) a z kobietą to poczucie zanika, potrzebuję typowo męskiego pierwiastka w związku. toteż po bacznych obserwacjach doszłam do wniosku, że związki chcę tworzyć z mężczyznami a jeśli o mniej zobowiązujące romanse chodzi to tu gram w dwóch drużynach ;)

co więcej, okazuje się, że mężczyźni w większości nie traktują potencjalnego seksu ich partnerki z inną kobietą w trakcie trwania związku jako zdradę, co mnie absolutnie szokuje i zastanawia...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak, to już prywatne pytanie - i ja nie waham się go zadać, Ty na nie odpowiadasz - więc dlaczego w stosunku do innych odbierasz sobie tą możliwość (twierdząc, że takich pytań nie wypada zadawać)?

Kluczowe pytanie, czy w związku z mężczyzną czujesz seksualne niezaspokojenie (nieusatysfakcjonowanie) przez brak kontaktu z kobietami?

Tak jak rozmawiałem z osobami bi, to często powtarzało się podobne podejście. W moim mniemaniu zatem jest to akt wyboru. W całokształcie albo lepiej im w związku hetero albo jest to dla nich na tym samym poziomie. Nie tracą nic w związku hetero, więc to zależy od ich woli, w jakie relacje się wiążą.
Może dlatego homo uważają to za brak zdecydowania, bo wniosek jest jasny, ale ktoś nie chce sobie blokować możliwości i wejść jednoznacznie w jedną opcję.

>mężczyźni w większości nie traktują potencjalnego seksu ich partnerki z inną kobietą w trakcie trwania związku jako zdradę

Pierwszy raz o tym słyszę, zaś zwykle słyszałem o całkiem przeciwnej opcji, że osobę hetero można puścić na spotkanie z osoba tej samej płci, a osoba bi jest jakby zawsze z osobnikiem płci przeciwnej - w sytuacji potencjalnej zdrady
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

"osobę hetero można puścić na spotkanie z osobą tej samej płci, a osoba bi jest jakby zawsze z osobnikiem płci przeciwnej - w sytuacji potencjalnej zdrady"
Moim zdaniem kontakty towarzyskie osoby hetero z osobami tej samej płci, pod względem zagrożenia ewentualną zdradą, są całkowicie bezpieczne.
Swego czasu byłem w męskim towarzystwie, między innymi z udziałem faceta bi. W czasie spotkania na ekranie telewizora ukazał się film porno z facetami homo. Po prostu puściłem pawia, a powodem tego odruchu bezwarunkowego nie był bynajmniej nadmiar alkoholu. Telewizor został natychmiast wyłączony, a spotkanie dalej przebiegało w typowo męskiej atmosferze, tzn. rozmawiało się też o sexie, ale tylko z udziałem pań :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

"Zatem, pytam silne babki, jak się sprawa u nich ma w tej kwestii:"
Nie pierwszy raz, poczułam się dyskryminowana na forum, ale dorzucę 7 groszy, jako słaba, słodka i bezbronna "baba z wąsem".

"czy kobieta może grać w otwarte karty, wszystko o wszystkim (tak jak anty pisał), po to by nie tracić swojego czasu na osoby niewarte uwagi?"

Tak. Tylko TAK.
Zresztą, nieważne czy i jak, z kim "traci czas".
Wcześniej czy później, do gry wchodzi zawodnik, który zgarnia całą pulę. Właśnie dlatego, że jest konkretny, prawdziwy, pewny siebie. Kobieta jest przy nim sobą, czuje się z tym dobrze i gra w otwarte karty. Wsiąka po prostu.
Wszystko jest naturalne . Dzieje się po prostu.
Ps
Każdy zasługuje na uwagę. Słabe relacje, na słabym fundamencie, wykruszają się.
Osobiście, lubię i cenię grę w otwarty karty.
Wszelkie ściemy i wygibasy, drażnią i zniechęcają a w końcu nudzą i rozpływają się.
Żadne pytania, nie deprymują mnie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

33
Mądra babka nie musi o nic wypytywać bo po prostu i zwyczajnie dużo czuje i wie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

;) ale ładnie napisałeś. Widać dziesięciolecia terapii własnej;)
Wiesz, ja myślę podobnie.. ale nie wiem co inni myślą. ;) Ja bym się chyba nie obraziła o takie pytanie, chyba że bym się nie chciała ujawniać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Homo

A ktoś chyba mówił że forum już umarło ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

"Jedna jaskółka w tunelu" - jak to mówią politycy:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jest bardzo mało powodów i okoliczności by zdać to pytanie. Chyba że jesteś ze służby bezpieczeństwa i wypełniasz teczkę rozmówcy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Służby o to nie pytają. Służby to wiedzą.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie bardzo rozumiem, jaki miałby być cel takiego pytania?
Jeśli ktos nas interesuje pod względem erotycznym, to istotne jest, czy nasze zainteresowanie odwzajemnia. Jesli tak, co (o ile nie jestesmy ślepi i głusi) sami zauważymy, to pytanie o preferencję jest zbędne, bo ma taką, jaka nam odpowiada.
W każdym innym przypadku pytanie o preferencję nic nie wnosi do naszego życia, zatem jaki miałby być jego cel?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Sprzeciw!
Dwa przypadki miałam w życiu.
Panowie deklarowali homo orientację i platoniczną przyjaźń.
Skończyło się burzą rozstania, po próbach bliskości fizycznej i awansach erotycznych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Uhm... dodam jeszcze, że gorsze są relacje, w których ktoś, godzi się na erotyczną, czysto fizyczną znajomość. Tak się przedstawia i promuje, a przede wszystkim TAK zachowuje się w rzeczywistości, poczym z buciorami zaczyna pchać się w rewiry życia drugiej strony, które go nie dotyczą.

Ludzie! Koniecznie rozmawiajcie ze sobą. Dużo i o wszystkim.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

> Ludzie! Koniecznie rozmawiajcie ze sobą. Dużo i o wszystkim.

Z tymi pseudogejami rozmawiałaś. Coś to dało?
Pozytywna odpowiedź na pytanie wprost "jesteś ciepły?" nic w tym przypadku nie wniosła. Wręcz jedynie zaciemniła obraz.

c.b.d.o. ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

A co ma do tego ich orientacja, rzeczywista czy deklaratywna?
Ktoś hetero, "robiący za przyjaciela", w sytuacji przekroczenia granicy przyjaźni również by się (zapewne) spotkał z odrzuceniem, skoro nie miałby wyczucia istoty więzi, która was łączy.
W takim, jak opisałaś, przypadku, większą rolę odgrywa kwestia uczciwości i zaufania niż preferencji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co Ty bzdurzysz?
Budujesz z kimś platoniczną relację, ufasz, zaangażujesz się, czujesz bezpiecznie... i zostajesz zdradzony!
Czujesz się oszukany i nabierasz ostrożności.
I odwrotnie, widzisz, że ktoś szuka tylko fizycznej bliskości. Pasuje Ci to. Wchodzisz w to i po czasie jesteś w pułapce bo ktoś nagle ma inne potrzeby i ciśnie.
Ludzie kłamią o sobie za dużo. Grają i kombinują.
Potem takie kwiatki, a uczciwa osoba, obrywa za to. Niesłusznie. Trzeba uciekać od takich toksycznych szamb.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

> Budujesz z kimś platoniczną relację, ufasz, zaangażujesz się, czujesz bezpiecznie... i zostajesz zdradzony!

Powtórzę, bo może nie dotarło: "W takim, jak opisałaś, przypadku, większą rolę odgrywa kwestia uczciwości i zaufania niż preferencji".

Komuś zaufałaś i ten ktoś tego zaufania nadużył, "oszukując" cię w jakiejś kwestii. Miała być przyjaźń - chciał seksu. Miał być tylko seks, chciał więcej. Równie dobrze mógłby "oszukać" cię w zupełnie innej kwestii, za takim samym skutkiem, czyli utratą zaufania.
Czy wyjaśnienie jest teraz zrozumiałe czy nadal uważasz, że bzdurzę? ;>

PS: piszę o oszustwie w kawyczkach nieprzypadkowo, bowiem "oszustwo" nie musiało być zaplanowane. Deklaratywnie ktoś mógł cię o czymś zapewniać z całkowitym wewnętrznym przekonaniem, że mówi prawdę. Jednak z upływem czasu pierwotne deklaracje mogły przegrać z fascynacją (zapewne na skutek twego uroku i czaru tudzież innych twych niewątpliwych cnót ;P )
Choć w przypadku homodeklaracji taki scenariusz uważam za dość mało prawdopodobny
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nudzisz. Umowa to umowa.
Daję swój wkład i oczekuję równowagi.
Jak ktoś nie potrafi wypelniać warunków umowy to aneks niech negocjuje.
Byle nie było dram, jaj i straty czasu.
Kropka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Posiadanie przyjaciela geja jest modne od ponad dekady.
Dlatego wielu się takimi deklaruje, by sobie otworzyć drogę, by ktoś się przed nimi otworzył.
Potem nagle im się odmienia - i weź mniej pretensje, to powiedzą, żeś homofob:D
Dlatego unikam lewaków.
Ci o prawicowych poglądach są fanatykami, ale przewidywalnymi.
Ci o lewicowych są zbyt "nowocześni" w sprawie seksualności, płynności płci, ekologii, feminizmu...
A nazwanie ich hipokrytami zawsze kończy się litanią anglojęzycznych słów, które z pewnością są wyzwiskami, a których nawet translator google nie rozumie:d
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ciekawą rozmowę tu toczycie. Cieszę się także że Antyspołeczny się odezwał - pozdrawiam! Ja jestem za "kto pytan nie błądzi" tylko róbmy to z wyczuciem, brakiem wścibstwa no i moje zdanie do "umów" - jak umowa to powinno się jej dotrzymywać (lub dodać aneks) :-)
aha no i "standard" forum że Hatero zaczął wątek i... zamilkł ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Lukrecja, może masz męski typ urody i stąd te awanse? Taka androgeniczna dziewczyna z ciebie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Coś w tym jest. Pan Bóg stworzył mnie dla hecy, z tyłu plecy, z przodu plecy ;)
Głos taki, z lekka baryton. Fryzura, na pazia, bo tak wygodnie.
Coś w tym jest. :]
I ubieram się, jak facet.
Ps
Wyjaśniło się. :]
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

HOBBY,hobby,hobby... (17 odpowiedzi)

Opowiedzcie coś o swoim hobby,spróbujcie zainteresować nim innych.

Gay Gdańsk (71 odpowiedzi)

JA 21 lat strarówka...

male piersi (79 odpowiedzi)

ehh dreczy mnie to bo mam bardzo male piersi owszem mam meza ktory mowi ze mnie kocha taka ale ja...