Re: Hydrozagadka
O jakim zamęcie piszesz. Mieszkam tu od ponad 10 już lat. Płacę podatki, chodziłem na spotkania (często durne) z wójtem. Trochę się udzielałem na rzecz lokalnej społeczności , bez rozgłosu zostawię ten zakres dla siebie. Mam z 250 m 2 trawy, tak podlewam z automatu o 23:00 , żeby parowanie ( strata wody ) było jak najmniejsze. Ogród łącznie kosztował dobre auto, zarobili też okoliczni mieszkańcy i podatnicy od Adama za trawę w rolce, po ziemię z Kielna, wszelkie instalacje wodne lokalne firmy robiły, dużo roślin kupionych w Koleczkowo i Chwaszczynie ( też poniekąd swoi po sąsiedzku) Woda płaconą jak za zboże też do GPK w Szemudzie, gdzieżby indziej... Przepraszam. Wodę na deszczówkę nie mogę już zrobić w pełnym zakresie, bo ciężkie maszyny już nie wjadą na posesję, nie będę ścinał drzew , żywopłotu i burzył architektury ogrodowej. Sorry , 10-11 lat temu nie było takiej świadomości, jak teraz. Co do trawnika, rozumiem, że mam z moją alergiczną córka biegać po haszczach kwietnio-ziołowej łąki szukając piłki, apteki od badbinktona , czegokolwiek...To trochę absurd. Te łąki kwietne są super, jestem absolutnie za, ale trzeba znaleźć złoty środek, a nie na hurra, jak nie ma tak ja =pan na włościach od pokoleń na ziemi dziada, to wypiera.... Tzn do miasta wracajcie. Sporo spaceruje, jeżdżę na rowerze, widzę czasem, jaki syf mają gospodarze na swoim podwórku, u mojego dziadka było schludniej i ekologicznej. Każdy ma tak, jak sobiebogarnie i na ile mu zdrowie i ekonomia pozwoli. Jeśli ja napływowy nie wpier...am się i dyktuje, jak macie żyć, to sorry, gdzie mam wracać do miasta, jak Bojano już tuż tuż...tzn mam się 600 m dalej przeprowadzić, żeby być już w Gdyni. To jakiś absurd.proszę szanujmy się, ja na prawdę widzę jakieś dziwne zachowania na forum, mocnych anonimowo w słowie pisanym. Ale to jednostki, znam wielu okolicznych rolników i mieszkańców od wielu wielu lat, którzy są wspaniałymi gospodarzami , też dbającymi o ziemię i ekologię i o drugiego człowieka, bo czy miastowy czy ze wsi, wszyscy jesteśmy tacy sami. Zamętu nie robię, nigdzie się nie wybieram i pozdrawiam poprzednika. A tej pachnącej ziołami łąki szczerze , zazdroszczę....Ale nie dane mi było urodzić się na wsi , skromni rodzice, skromne dzieciństwo, wszystko po malutku rok po roku...Tak jak baaaardzo wielu mieszkańców również jak to piszą "patodeveloperki" z okolic, których też pozdrawiam, póki nie zaczną jeździć quadami po łąkach i puszczać nie całą petardę disko-polo, albo disco-dance, wtedy czasem krew się gotuje...hehe.
6
2