Igła od pierwszego właściciela? 80 proc. miało kolizję

Opinie do artykułu: Igła od pierwszego właściciela? 80 proc. miało kolizję.

80 proc. ofert to auta pokolizyjne, a 44 proc. ma cofnięte liczniki - tak wynika z analizy trójmiejskiej firmy Motoraporter, która na zlecenie kupujących bada stan używanych samochodów wystawionych na sprzedaż w całej Polsce.Cofnięte liczniki to tylko jeden z problemów, które dotykają rynek aut używanych w Polsce. Sprzedawcy aut mają często tak wiele do ukrycia, że ponad jedna trzecia z nich w ogóle nie zgadza się na oględziny samochodu przez eksperta. Firma Motoraporter, która w imieniu ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

siedzę obecnie w szwecji i w sumie masz racje,

ale tutaj jeszcze w XIX wieku za kradzież obcinali ręce ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

blagam!!!!!!!!!!

tylko nie POLTOREJ roku!!!!!!!!!!rok to rodzaj meski i wszystko tego rodzaju jak rowniez nijakiego pisze sie POLTORA!!!!!poltora jablka,roku,samochodu,domu,roweru....itd
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Władza ma wylane na to, władza sobie na koszt podatnika co dwa lata nową flotę kupuje. Niezależnie od opcji politycznej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

no,no,no

ja wlasnie potrzebuje przegladu.jestes moze zainteresowana???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

bez kitu super powód.

powinieneś zostać krytykiem xD
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

To nie ten temat

To nie ten temat- halo dzień dobry !!!!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

auto w ciagu piewszych 5 lat traci polowe wartosci

jak kupisz 4 latka za 35 to za drugie 35 nie przywrocisz mu stanu w jakim powinien byc.

poza tym jak kupujesz nowe to przez 5 lat nie musisz nic robic bo niby co? jeszcze mi sie nigdy nic nie zepsulo a juz drugiego 5 latka sprzedalem jak sie leasing skonczyl. jedyne co to elementy eksploatacyjne ale to oczywiste.

bierzesz fure za 100 patykow z salonu i po 5 latach sprzedajesz za 50. miesiecznie cie to kosztuje 830 PLN. miesiecznie smigasz te 2500 km i cie to kosztuje 1100 PLN. sumarycznie to koszt 1930 PLN miesiecznie.

kupujac uzywaka za 50 i sprzedajac go za 20 kosztuje cie to 500 PLN miesiecznie. koszt paliwa 1100 wiec sumarycznie 1600 PLN. tylko 330 PLN taniej.

jeżeli wrzucasz to w koszty to różnica wyjdzie cie tylko 200 PLN miesiecznie.

przy nowym masz obowiazkowe przeglady ASO, ale sie nie psuje. kupisz uzywane bedziesz bulil za czesci i zaryzykujesz przeszlosc pojazdu. do tego auto zacznie juz trzeszczec bo bedzie mialo przynajmniej 100 patykow. cos za cos. ale roznica jest zbyt mala by kupic uzywaka.

ubezpieczenie za nowy wychodzi tak samo jak za 5 letni bo stawki % za nowe sa dwa razy nizsze :P
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie ma reguły

W maju zeszłego roku kupiłem samochód w komisie, poprzednie trzy auta miałem od nowości, teraz kupiłem używane, cóż, finanse nie pozwoliły kupić nowego. Do auta kupionego dostałem komplet dokumentów niemieckich, w samochodzie wymieniłem olej, filtry i świece żarowe oraz układ wydechowy (który był jeszcze oryginalny). W październiku samochód przeszedł badanie techniczne (nie po znajomości) bez żadnych uwag. Auto jest czyste, nie zniszczone w środku (to widać czy samochód jest picowany czy nie) siedem miesięcy jeżdżę bez żadnych kłopotów. Zapłaciłem za nie trochę więcej od przeciętnej ale trafiłem na dobry egzemplarz i to w komisie, może trafiłem na uczciwego sprzedawcę albo miałem szczęście.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jaki mały mózg

Jaki mały mózg kolego posiadasz!!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Bezwypadkowe

Jak samochody mają być bezwypadkowe skoro takich aut w naszym kraju się nie likwiduje. Warsztaty robią wszystko żeby naprawić samochód. Z OC sprawcy mogą ciągnąć do 100% wartości. Np kolegi skoda octawia o wartości około 40tyś. uszkodzony tył auta tak że najlepiej jest wymienić cały tył łącznie z dachem i podłogą do przednich foteli. Naprawa tego samochodu dla niego jest bezsensowana ale ubezpieczalnia jemu nie da takich pieniędzy jak warsztaowi, roboczogodzina 60zł a dla warsztu 100-120zł, części w zamienniku warsztat orginały itp. podsumowując warsztat dostanie około 39tyś a on około 15tyś nik od niego nie odkupi wraku za 25tyś także nie ma wyjścia i naprawia. Chodzenie po sądach nie ma sensu, odsprzedaż wraku to i tak by go ktoś kupił i naprawił, trzeba zmienić prawo które mówi o tym że pojazd z takim uszkodzeniem ma zakaz rejestracji trafia do punktu recyklingowego który odzyska części do ewentualnych drobnych napraw a właściciel dostanie odszkodowanie w wysokości wartości rynkowej pojazdu lub wartości polisy AC jeśli taką posiadał.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

W zeszłym roku kolega poprosił mnie abym sprawdził 2 samochody na słynnych starogardzkich komisach. Oczywiście bezwypadkowe. Zabrałem sprzęt do badań i??? zostałem od razy wyrzucony z komisu ledwo wyciągnąłem miernik elcometer do badań wszystkich rodzajów podłoży. W drugim komisie od razu powiedziałem co mnie interesuje i miły pan uważnie na mnie spojrzał po czym wziął po pache poprowadził kilka metrów dalej i powiedział, że na tym placu (ogromnym) są w sumie 2 samochody godne uwagi !!!!! Taka jest prawda.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

no napisałem

że wyjdzie (ironiczne) sześć pięćdziesiąt więcej. Tylko że 0,25 ceny wróci ci właśnie na tym że w latach 0-4 nie wydasz tyle na naprawy i wymiany co 5-8. No i kwestia komfortu zakupu - eliminujesz ryzyko wtopy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

a ja zamierzam sprzedać samochód i przesiąść się na

rower, do taksówki czy komunikacji miejskiej. Na paliwo i ubezpieczenia oraz serwisy wydaję ok. 12-14 tys. rocznie jeżdżąc tylko po mieście. Amortyzacji nie liczę bo jak sprzedam, to jej już nie będzie. Co straciłem na nowym aucie to moje ;-) Kasę przeznaczę na taksówki i komunikację miejska, na wakacje latam samolotem. Osiem posiadanych samochodów juz mnie dostatecznie zmęczyło.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Na to samo wychodzi ;) Ty tracisz ok. 30 tyś on również ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

A czyja to jest wina?

Nie sprzedaję samochodów ale obserwuję rynek. Statystyczny Polach chce 10 letniego diesla, z dobrym wyposażeniem i góra 170 tysięcy przebiegu. Oczywiście cena też musi być okazyjna. Takie samochody nie istnieją więc się je "produkuje"
A jak ma 200 tysiecy to oglądać nie chcą (jakby to wielka różnica była między 170 a 200...). Ale w myślach jest 170 - malinka, 200 złom...
Wypucowany - źle. Brudny - źle.
Ja mam w tej chwili 240 tysięcy na liczniku... kiedyś trzeba będzie go sprzedać i chyba za łątwo nie będzie, mimo że dbam itp.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dziękuję postoję i wybiorę auto używane.

Lepiej kupić nowe i płacić chore pieniądze za przegląd i części zamienne. Pomijam utratę wartości. Dziękuję postoję i wybiorę auto używane.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie czarujmy się

Nie czarujmy się ale jeżeli ktoś kupuje 7-10 letnie auto i do diesla który był pierwszym autem w rodzinie, normalnie użytkowanym to samochód nie będzie miał 70 tyś na liczniku. Polacy dalej kupują samochody "przebiegiem". Jeżeli nawet auto które ma 220 tyś na liczniku posiadające zadbane wnętrze i ogólnie jest autem bardziej zadbanym to większość osób weźmie auto które ma 125-150 tyś, a będące mniej zadbane. Ludzie popatrzcie na siebie ile rocznie jeździcie i wtedy przeliczcie ile moglibyście przejeździć w 10 lat. Pomijam sprzedających, którzy wciskają ludziom ten chłam. Osobiście żadnego z samochodów które posiadałem/posiadam nie kupiłem od handlarza, zawsze była to osoba prywatna i jakoś nigdy nie było problemów z samochodami.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

salonowe urzywane niekoniecznie jest dobre znam przypadek z opowiesci znajomego ktory byl mechanikiem w jednym salonie w Gdyni wlasciciel jezdzil po złomach i kupowal tu 1/4 tam 1/2 auta gdzie indziej reszte ze pracownicy wyspecjalizowani bo polak potrafi z 5 aut robiło sie jedno 2 letnie oczywiscie nie bite
a papiery pewnie od tego gdzie VIN byl wycinany
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2