Ile jesteście po rozwodzie, rozstaniach i jak sobie z tym radzicie?

Otwieram nowy wątek. Jestem ciekawa, ile jesteście po rozwodzie, rozstaniu? Jak radzicie sobie z drugą statystycznie traumą w życiu? Macie na to jakieś lekarstwo? Z jakich powodów się rozstaliście i najważniejsze, jeśli macie dzieci, jakie są wasze relacje?

Ja jestem w trakcie rozwodu i choć z Ex nie jestem 3 lata, od 7 miesięcy nie mieszkamy razem, jak się dowiedziałam, że ma inną, serce mi pękło.Tym bardziej, że mówił, że z nikim się nie spotyka, a tu proszę - przedstawił mi ją, jakby bardziej chciał zdołować. Co ja mam zrobić? Przeczekać, myślicie, że będzie lepiej? Jak wytłumaczyć dziecku, które mówi, że musimy być razem? Nie mam czasami sił.
popieram tę opinię 24 nie zgadzam się z tą opinią 6

Ponad dwa lata. Właśnie z tego powodu przeprowadziłam się do Gdyni. Powodem było to, że ok. 3 miesiące po śmierci naszego dziecka (było planowane, nie wpadka) powiedział, że nie może się ze mną ożenić, że od pewnego czasu zaczął podkopywać moją wiarę w siebie, że nie pomagał mi z własnej inicjatywy (np. musiałam mu zapłacić za pomoc w przewiezieniu pralki, której używaliśmy oboje). Doszłam do wniosku, że wolę być sama, niż w związku, ale niekochana i źle traktowana.
Radzę sobie słabo, bo od tego czasu w moim życiu zdarzyły się jeszcze inne przykre rzeczy, a na dodatek tu, w Gdyni, nie znalazłam jeszcze pracy i nie wiem, jak to będzie. Do tego wojna na Ukrainie - chyba większość z nas czuje stres i niepokój z tego powodu. :(
Jak to mówią, nieszczęścia chodzą parami, a może stadami. Nic mi więcej do szczęścia nie trzeba, tylko stałej roboty i spokoju ducha. Do chłopów mam dystans. Duży.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Ile jesteście po rozwodzie, rozstaniach i jak sobie z tym radzicie?

Do czasu hahaha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Ile jesteście po rozwodzie, rozstaniach i jak sobie z tym radzicie?

Po rozstaniu załamanie nerwowe 4 kg schudłam w 4 dni bez snu adrenalina chyba wzrosła mi stukrotnie pomoc tylko psychiatra tabletki i żyjesz dalej naprawdę nie trzeba się bać pomaga
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Rzuć koleżanki, nie męża
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Rozwód dopiero przede mną, ale dwie dobre koleżanki mają to za sobą i muszę przyznać, że trochę boję. Smiem mniemać , że ex bedzie robił problemy, bo on rozwodzić się nie chce, a ja nie chce dalej czuć się jak podwładna.... koniec z tym.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

https://www.detektywtrelka.pl/ polecam,mi pomogl w podobnej sytuacji
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Ile jesteście po rozwodzie, rozstaniach i jak sobie z tym radzicie?

To oki tesz tak zrobiłam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dla mnie rozwód był bardzo trudny, ale dzięki adwokatowi Cejrowskiemu okazało się, że można przez niego przejść w miarę normalnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Skoro jesteśmy przy temacie rozwodu to panowie muszą wiedzieć, że także mogą liczyć na profesjonalne wsparcie prawne przy sprawach rodzinnych w kancelarii https://mezczyznairozwod.pl/ . Strona ta powstała z myślą o mężczyznach, którzy potrzebują pomocy w ustaleniu strategii i planu działania. Mężczyźni także mają swoje prawa, pamiętajcie o tym
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Skąd pomysł, że chciałabym być równa i korzystać z wolności, które do niczego potrzebne mi nie są?"
- bo "Oni" zawsze wiedzą lepiej
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dobrze, że kawa z mlekiem i nie poparzyłam nadgarstka.
Skąd pomysł, że chciałabym być równa i korzystać z wolności, które do niczego potrzebne mi nie są?
Lubię swoje nierówności i wolna jestem niesłuchanie, ale Ty idź i maszeruj radośnie ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Przecież już takie są "marsze równości i wolności... wszystkiego" ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ciebie też pokrzywiło? Co to za podkowa? I nie udawaj, że wiesz coś na temat "nadawania się Trolinki"
Ps
czekam na marsze Facetów z jajami i niechby idąc dzwonili nimi, domagając się swoich wolności
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Trolinka idź (wznów) te marsze dla "wolności kobiet" - nadajesz się tam. Szkoda pisać :-(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jestem w trakcie, mam mec. Cejrowskiego dzięki któremu wszystko idzie jakoś tak łatwo... Oby do końca :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie chce się wierzyć, że to opowieść z życia wzięta. Byłem przekonany, że taka skrajna obłuda i skrajna naiwność w jednym związku możliwe są tylko w powieściach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Cześć, 1rok temu kazałam mężowi wyprowadzić się , dowiedziałam się o kolejnej kochance, która była bardziej bezczelna od poprzednich bo przychodziła do mojego domu, gdy ja wychodziłam do pracy. Moje małżeństwo trwało 24 lata, z przerwami na wyskoki męża i jego powroty do mamusi. Od 7 lat nie pracował bo go utrzymywałam, żyliśmy w luksusie. Rozwód był szybki, nie utrzymuje z nim żadnego kontaktu i nie zamierzam. Przerabiam tą porażkę od roku i dowiedziałam się , że były to socjopata z cechami ukrytego narcyza. Jetem zdruzgotana ,że tak długo dałam się oszukiwać i wybaczać ale w uczuciach nie ma racjonalizmu. Gdy o tym powiedziałam swoim przyjaciółką i rodzinie nikt mi nie wierzył jak było naprawdę, bo on taki elokwentny, spokojny i przystojny, a ja to co..... Błyszczał przy mnie i za moje pieniądze. Teraz rozpisuje się na portalach jaki jest szczęśliwy i, że ma nową panią, już żonę ( 3 miesiące od rozwodu), da się ......
Nadal czasami jest mi przykro,że tak długo dałam się zwodzić i ufałam , myślałam , że doceni rodzinę, małżeństwo i troskę o niego, ale takie osoby to nieludzie. Gdy się wyprowadzał , a ona czkała na niego pod moim domem, chciał jeszcze pożyczyć samochód ode mnie samochód na wakacje..... Dzwonił do niej z ukrytego numeru, najczęściej będąc w kiblu lub w samochodzie. Jestem sama, spokojna, smutna czasami, coraz silniejsza. Teraz sądzę,że uratowałam swoje życie, dosłownie. Moja droga dasz radę, bądź cierpliwa i dobra dla siebie, rozpieszczaj się....życzę ci miłości prawdziwej....nie jesteś sama
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jestem starą Alchemiczką, ale nie sądzę byśmy tak samo rozumieli "chemię" :)
Moim, skrupulatnie wyselekcjonowanym, najlepszym "modelom", jestem wierna do grobowej deski ;)
Ps
Samorozwój? Tutaj, na forum, najwyraźniej potrzeba wykładać abecadło w każdej dziedzinie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

"Elastycznośc i otwartość na zmiany" to upiorne slogany naszych czasów (chodzi mi o związki). Czyli co, chemia się kończy i po roku zmieniam model, bo to jest samorozwój?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Czy Wy ludzie, żyjecie na jakiejś innej planecie?
Na siłę upychacie siebie i innych (niestety, również najbliższych), w ramy jakiegoś śmiesznego obrazka, wymalowanego Wam przez innych.
Co to za "głupota": "bądź najlepszym dziadkiem ever" ? Co mieści się w tych ramach? Już Chłopak ma wyrzuty, że nie był the best, jako ojciec, a teraz jeszcze ma gonić za maską "idealnego" Dziadka?
Kiedy będzie miał czas na bycie sobą i cieszenie się swoim życiem, które (jak sam wspomina) przygina Go już bliżej wąchania kwiatków od spodu?
Życie polega na przeżywaniu najróżniejszych sytuacji, a nie unikaniu ich i lukrowaniu okoliczności lub na siłę naginaniu rzeczywistości.
Znowu to całe gadanie typu : "mów wprost, że ją kochasz". Dziecko samo, a najpewniej po latach, oceni i doceni gesty, czyny i słowa (nie są kluczem do wszystkiego, szczególnie zasmarkane, oklepane formułki, rzucane kiedy nie wiadomo jak sobie poradzić z sytuacją).
Coś poszło nie tak. To zawsze jest czerwona flaga dla wszystkich zainteresowanych. Jeśli można (nie z każdym można i nie z każdym ma sens) to rozmawiać szczerze, w zgodzie ze sobą, a nie wywierać presję na siebie i innych.
Wszystko jest dla ludzi. Dla mądrych ludzi i dla tych, którzy mądrości szukają i chcą uczyć się na własnych błędach.
Realia są takie, że nikogo lub mało kogo obchodzi nasze życie. Warto żyć w zgodzie ze sobą i uczyć tego dzieci.
Nie wszystko udaje się. Czas płynie. Okoliczności i warunki zmieniają się w każdej sekundzie. Ludzie zmieniają się.
Sztywni będziemy w grobie. W życiu warto być elastyczny i otwartym na zmiany.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Inne tematy z forum

PRACA chciec to moc (69 odpowiedzi)

Czesc, calkiem niedawno temat pracy zostal poruszony (zapewne po raz kolejny na forum, nie wiem...

Czy brak zainteresowania to normalne? (22 odpowiedzi)

Witajcie Mam ponad 20 lat, jestem w sumie młodą ciekawą świata dziewczyną i ...nie interesuję...

Miłość a poligamia (czyt. wierność) (102 odpowiedzi)

Tyle się tu pisze o miłości, jej definicji, ulotności, cudowności, itd. Co sądzicie w takim razie...