Około dwóch tygodni temu mieliśmy w La Fontaine małe przyjęcie rodzinne. Wszystko byloby generalnie przygotowane bez zastrzezen - smaczne jedzenie, mila obsluga, ladnie przystrojony stol... jednak jak to zwykle bywa na tego typu imprezach wazna role odgrywa muzyka, tu jednak Dj sie nie spisal. Juz na poczatku obadu goscie upominali sie o zywsza muzyke, dj byl w jedynie w stanie podglosnic 'smutki' lecace do tej pory. W koncu zrezygnowani postanowilismy nawet zaproponowac swoje plyty jednak DJ nie mial zamiaru nawet podejs do DJki. Na to moznaby przymknac oko, ale wg mnie miarka sie przebrala, gdy chcielismy cala rodzina zaspiewac 'Kto sie urodzil w...'. Pan zajmujacy sie muzyka na imprezie wyszedl z sali i nie pomogly nasze nawolywania, przez okolo pol godziny po naszym spiewaniu, na sali panaowala kompletna cisza. Nawolywalismy go nawet, poczatkowo dla zartow, potem ze zloscia a go ciagle nie bylo. W koncu jeden z czlonkow rodziny podszedl do baru i bardzo stanowczo upomnial sie o DJa. Nie wyobrazam sobie jak wlascicelka lokalu moze pozwolic na takie zaniedbanie... chociaz w sumie nie ma sie co dziwic bo DJem jest ten syn, ktorego goroco polecila...