Indiana Jones w starym stylu, ale to juz nie to
Najnowsza czesc Indiany Jones'a na pewno jest znacznie lepsza niz przedostatnia, i nawiazuje pierwszej i trzeciej czesci gdzie byli... nazisci - wyraz "nazis" pada w filmie wiele, wiele razy. A wiecie ile razy pada wyraz "Niemcy"? Dokladnie RAZ - serio :-) No wiec znowu sa nazisci i znowu chce przejac starozytny artefakt zeby zawladnac swiatem... Znane i nudne? No tak :-) Nic nowego nie wymyslili. Duzo efektow komputerowych, wychodzi na to, ze niedlugo aktorow nie bedzie potrzeba po pierwsze 15 czy 20 minut filmu dzieje sie w przeslosci gdy Indy jest mlody... i nie ma zadnej roznicy z oryginalnym wygladem aktora. Troche dowcipow, ale duzo mniej niz kiedys - to sie od razu wyczuwa, niestety wyczura sie tez brak powiewu swiezosci i co tu kryc - wiek Harrisona Forda. Komu sie podobaly pierwsze trzy czesci - moze pojsc i obejrzec. Powinien byc w miare zadowolony. Ogladajac ten film ma sie wrazenie, ze od czasu pierwszej czesci... nie wymyslono w nim absolutnie nic nowego. To jego glowna wada. Po prostu w kolko to samo. Film oczywiscie zgodnie z obowowiazujaca moda - troche za dlugi - fajnie jakby go skrocili o 20 minut - bo ile mozna ogladac generowane komputerowo poscigi czy walki... Ocena 7/10 - czyli dobry, bez rewelacji.
3
1