Re: Jak ośmielić nieśmiałego?
Kasiu,
Poczekaj bo czegoś nie rozumiem. Był zakochany więc był nieśmiały. No dobrze, załóżmy że go paraliżowałaś (chociaż może faktycznie tak było). Co w takim razie się wydarzyło że się otworzył i ośmielił no i ile czasu na to poświęciłaś?
A może było inaczej. Był nieśmiały, bo nie wiedział co czuje. Podobałaś mu się ale nie był przekonany czy to jest właśnie to czego szuka, ale po namysle śtwierdził, ok. niech bedzie, jest fajna, wesoła, czysta, dobrze gotuje, nadaje się na matkę, zajmie się domem, do tego jeszcze pracuje więc właściwie spełnia kryteria. (tu oczywiście fantazjuję bo mógł mysleć o zupełnie innch rzeczach, a mi takie przyziemne w głowie). W związku z pozytywną odpowiedzią na dylematy postanowił się otworzyć i przestał być nieśmiały.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie są skłonni do wielu poświęceń i kompromisów. Znam wiele par, gdzie nie ma miłości tylko rozsądek, bo przecież go lubię, jest mi z nim dobrze, dba o mnie - słyszę od znajomej. A kochasz go chociaż? No tak - odpowieda bez przekonania.
0
0