Jak zniszczyć "Szlachetna paczkę " i przy okazji kościół.

Kraków
NOWE
Kryzys w "Szlachetnej Paczce". Ksiądz Babiarz wyciąga ręce po pieniądze stowarzyszenia

dawid serafin
wczoraj 12:36 | aktualizacja wczoraj 16:54
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Ks. Grzegorz Babiarz Ks. Grzegorz Babiarz - Jan Graczyński / East News
Do 15 tysięcy złotych miesięcznie (180 tysięcy rocznie) będzie mógł zarobić ksiądz Grzegorz Babiarz oraz powołanych przez niego dwóch członków zarządu Stowarzyszenia "Wiosna". To nie wszystko. Dodatkowo duchowny będzie miał "nielimitowane opłacanie wydatków ponoszonych przez członków zarządu" oraz służbowy samochód - tak wynika z dokumentów, do których dotarł Onet. Decyzja została podjęta podczas walnego zgromadzenia 24 kwietnia. Prokuratura chce unieważnienia wszystkich podjętych wówczas uchwał. Poprzedni zarząd pełnił swoje funkcje społecznie.
Komentarz zbędny. Czy to jest atak ( określonych kręgów ) na kocioł, o ktorym piszą raven i łowca ?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

Nie od dziś wiadomo że fundacje to pralnie pieniędzy. Podpowiedź: łatwy sposób prowadzenia, słaby kontrolowania. Extra bonusem patrz: podatki. Są fundacje gdzie na cele statutowe idzie całe 5% pozyskanych środków. Pozostałe na utrzymanie fundacji. To taka ciekawa forma prowadzenia działalności gospodarczej pod przykrywką "wyższego celu". I tak jest od 20 lat. Każdy szanujący się biznesmen ma swoją fundację by łatwiej ukrywać kasę przed fiskusem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dość popularny pogląd ale taki sobie w odniesieniu do rzeczywistości.

Głownem źródłem przychodów budżetowych jest podatek VAT. Fundacje nie mają żadnych preferencji w tym zakresie, płacą go na tych samych zasadach co przedsiębiorcy.

Istotna jest różnica w podatku dochodowym CIT. Tutaj fundacja jest z niego zwolniona, ale pod warunkiem, że wyda go na cele statutowe, społecznie użyteczne. Na przykład ochrona zdrowia. Fundacja sprzedaje coś tam i pozyskane środki przeznacza na wózek dla inwalidy. Fundacja osiąga dochód, ale z racji sposobu wydatkowania jest zwolniona z CIT. W zamian za to beneficjent, czyli ten inwalida, który dostał wózek, osiąga przychód PIT, od którego musi zapłacić podatek. Fundacja ma obowiązek poinformować US o wszystkich beneficjentach. I w efekcie ciężar podatku dochodowego jest w sprytny sposób przerzucony na objętego pomocą.

Jako były przedsiębiorca twierdzę - fundacja to świetny sposób na opłacalne wydatkowanie środków na działalność dobroczynną, które i tak bym na nią wydał. Pozwala na oddzielenie od siebie nurtu biznesowego i społecznie użytecznego. Jeżeli chodzi o korzyści podatkowe to znam kilkadziesiąt lepszych sposobów bardziej korzystnych, w tym część całkowicie legalnych.

I na koniec wreszcie - w odróżnieniu od zwykłego podatnika dla nas podatek jest elementem kalkulacyjnym kosztu. Ciebie interesuje ile podatku przedsiębiorca zapłacił, a przedsiębiorcę interesuje ile pozostanie mu w kieszeni. W ponad połowie przypadków najtaniej jest zapłacić podatek.

Edit: Nie wiem, czy Ty to rozumiesz, ale jeżeli z pozyskanych środków 5% idzie na cele statutowe to z podatku CIT zwolnione jest tylko te 5%, co najwyżej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Prawdę pisze MtF. Tu raczej chodzi bardziej o źródło przychodu gdzie występują anonimowe darowizny po stronie przychodu oraz samo opodatkowanie pracy zarządu oraz właśnie zwolnienie z kosztów podatku wydatku, w skrocie fundacja służy do dyskretnego przyjmowania środków z różnych źródeł, zatrudniania i płacenia dużych pieniędzy sobie lub znajomkom i dorobienia zakupów które normalnie w firmie by nie przeszły. W fundacjach beneficjenci to tylko figuranci potrzebni do uwiarygodnienia wydatków. Nie jest też określone jaką część przychodu ma iść na cele statutowe, a jakie na koszty własne i o to tu chodzi. Lepiej zapłacić VAT od małej kwoty czy dużej? No właśnie dlatego na celestatutowe idzie tylko mały ułamek.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kocio, jestem przedsiębiorcą i mam 1000 zł zysku. Przeznaczam je dla siebie.

1. darowizna na fundację.

Przekazuję przelewem 1000 zł fundacji. W firmie nie mam żadnych korzyści ani kosztów, pieniądze mam w fundacji. Teraz muszę je z fundacji wyjąć. Mogę je sobie wypłacić jako jakieś wynagrodzenie, ale od wynagrodzenia fundacja musi potrącić zaliczkę na PIT 18%, w rezultacie w najkorzystniejszym dla mnie układzie dostanę 856 zł a Skarb Państwa 144 zł. Jeżeli jednakże przekroczę w skali roku próg podatkowy (jakieś 7k miesięcznie) to będę musiał podatek dopłacić, miesięcznie dostanę z każdego tysiaka 744 zł .

2. zarobek w działalności gospodarczej

Rejestruję działalność gospodarczą i pracuję dla firmy jako podwykonawca. Wystawiam fakturę na 1000 zł i firma mi płaci. Efekt w firmie 0 (1000 zł zysku - 1000 zł kosztu), efekt u mnie 1000. Płacę podatek (liniowy - 810 zł dla mnie, 190 zł dla Skarbu Państwa, lub ryczałtowy - 915 zł dla mnie, 85 zł dla Skarbu Państwa).

Efekt ekonomiczny działania przez fundację - przytulę 856 zł albo 744 zł. Efekt działania przez działalność gospodarczą - przytulę w najgorszym układzie 810 zł, ale mogę i 915 zł.

Drugi problem o którym piszesz. Załóżmy, że możemy pozyskać 100k.

1. wynagrodzenie - wypłacamy sobie wynagrodzenie, firma 0, my 100k do opodatkowania, 74,4 k dla nas, 25,6k dla Skarbu Państwa.

2. fundacja - zatrudniamy panią Zuzię, która zrobi nam koszt w fundacji, dla pani Zuzi 40k, dla nas 60k, wynagrodzenie pani Zuzi podzieli się w proporcji 34,2 + 5,8, a nasze 60k nadal jest w fundacji, żeby je wypłacić to musimy się znowu podziałkować ze Skarbem Państwa, wyjdzie 51,4+8,6. W efekcie z 100k wyjmiemy 51,4k.

No to jaki zysk na operacji przez fundację? Taniej zapłacić podatek PIT jako wynagrodzenie w firmie, choćby za usługi menadżerskie czy know-how, które są koszmarnie nieweryfikowalne.

Jeżeli czegoś nie rozumiem naprostuj mnie, ale to zarabianie przez fundację to lipa jest.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardz ładny wykład z ekonomii. Jednak zagluszyluscie rzeczywisty temat .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Fundacja działa jak filtr dla pieniędzy niewiadomego pochodzenia i nie będą to firmowe przelewy na konto. To by było zbyt uczciwe
Największą kasę kosi zarząd i właśnie po to powstają fundacje, by nie płacić tym ludziom z jawnej kieszeni bezpośrednio
Tak jak nie kupuje się luksusowej limuzyny " w papierach inaczej to się nazywa" dla swojego kolegi lub dla siebie, ale przez fundację już można. To maszynka do lewego wydawania kasy, nie do zarabiania i płacenia podatków
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Takie rzeczy się robi, to prawda, ale nie w fundacjach, tylko w firmach dokonujących mnóstwa sprzedaży dla klientów indywidualnych w sposób masowy. Najlepsze są restauracje, sklepy odzieżowe, automaty do gier, sprzedaż przez internet, wszelkie usługi o charakterze niematerialnym i masowym, jak doradztwo, bankowość, finanse, handel węglem, stalą, ropą, energią. (Nazwa pralnia pieniędzy pochodzi od sieci pralni, w których legalizowano nielegalne obroty). Pieniądze z przestępstw stają się legalnymi po opłaceniu podatku. Powtarzam - PO opłaceniu podatku. Po. Opłacenie podatku jest najtańszym sposobem legalizacji takiej kasy.
Pranie pieniędzy polega na legalizowaniu pieniędzy nielegalnych i najtaniej jest to zrobić płacąc podatek, trzeba tylko ukryć kupca takiej fikcyjnej sprzedaży.

Jeżeli jako przedsiębiorca chce sobie kupić limuzynę to mogę to zrobić w mojej firmie, po co mi przelewać kasę do fundacji i kupować ją w fundacji? Jaką miałbym z tego korzyść? Taka operacja zwiększa ryzyko, limuzyna musi mieć ewidencję jazd, fundacja podlega kontroli ministerialnej, są Kocia i MatkiKurki, które przyglądają się wydatkom, tymczasem w firmie pełna tajemnica handlowa, a brak ryzyka powiązań z podmiotami zewnętrznymi.

Nie wiem Kocio skąd czerpiesz przekonanie, ale ktoś Cię robi w konia po mojemu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z obserwacji takich "pomocowych" podmiotów. Może widzisz tą samą górę z innej strony, W fundacjach figurantami są i pracownicy i beneficjenci. No właśnie chodzi o to że w swojej firmie z pewnych powodów nie możesz zrobić takich zakupów bo albo nie jest to twoja firma, albo to instytucja, albo zakup nie jest dla ciebie.....skąd moje przekonanie że to wałki? Wieczorem będę miała wiecznej czasu to napiszę, bo w każdej orzycinali na czymś innym a mechanizmy nie zawsze są oczywiste
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Oki.
Według mnie fundacja jest fajna, żeby wyłudzać forsę od zwykłych ludzi. Pod pozorem wydatków społecznie użytecznych zbieramy kaskę, a potem ją przejadamy na koszty funkcjonowania. Ale to nie ma nic wspólnego z zwolnieniem z podatku czy legalizowaniem lewej forsy, to jest po prostu wykorzystanie potencjału dobroczynności tkwiącego w ludziach. Czyli dla kogoś kto nie ma pieniędzy fundacja może być użyteczna, żeby te pieniądze pozyskać. Natomiast jak ktoś ma pieniądze ta m w poważaniu takie cwancygi, bo jest milion lepszych sposobów.
Jeden z nich nawet zaprezentował forum Aradash - zmieniasz rezydencję podatkową i masz wywalone. Oczywiście są pułapki, ale pułapki są wszędzie. Kto kumaty sobie poradzi. Kiedyś badałem, że przy 100k pieniądza rocznie ten patent jest już opłacalny.

W fundacjach, nawet tych najuczciwszych, pracują ludzie. I trudno wymagać, żeby pracowali charytatywnie. Nie wszystko da się załatwić wolontariuszami i niektóre usługi trzeba opłacić - księgową, biuro, telefony, magazyn, dojazdy. Więc koszty muszą być i są. Część pozyskanych środków fundacja przeznacza na koszty funkcjonowania i to jest ok. Jeżeli ktoś uważa, że przeznacza za dużo, albo nie daje nic takiej fundacji, albo zakłada fundację konkurencyjną i robi to jak należy, jego zdaniem. Dla Ciebie nowe A6 dla prezesa zarządu to zbytek, a dla mnie konieczność. Bo chociaż prezes zarządu może się poruszać wysłużonym aygo, to będzie mu przyjemniej jeździć nową A6, tym bardziej, jeżeli go na to stać i biznes mu tyle zaoferuje. Chcąc mieć dobrego człowieka w zarządzie muszę mu dać adekwatny do oczekiwań apanaż. Jeżeli tego nie zrobię pójdzie do biznesu, a ja będę musiał zatrudnić tych, których biznes nie chciał. No sorry, jest konkurencja, a fundacja to taka sama robota jak biznes, pieniądze nie lecą same.

Ze świecą szukać organizacji ngo, które prowadzą działalność na zasadzie wolontariatu całkowicie. Swego czasu tak działali, i zapewne nadal tak działają, ludzie ze Stowarzyszenia Mikołaje na Motocyklach. (Pozdrawiam Piotrze, muszę wpaść kiedyż na pizzę). Nie mają kosztów administracyjnych bo kolesie, którzy prowadzą akcję, robią to sami jako wolontariusze, mają swoje biznesy poza ngo i robią to, bo chcą. Pamiętam jak swego czasu Pan Prezydent Miasta otworzył oczy, kiedy zobaczył jaki procent pozyskanych środków Mikołaje przeznaczają na cele statutowe. I chwała im za to. Ale z drugiej strony skoro Ewa Błaszczyk stawia klinikę dla dzieciaków w śpiączce, to musi (MUSI) zatrudnić fachowy personel i zapłacić mu stawki rynkowe. Bo jak tego nie zrobi nie odpali pomysłu. Nikt nie będzie w klinice bazował na wolontariuszach, kiedy chodzi o ludzkie życie. I te pe i te de.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Firmy muszą mieć udokumentowany praktycznie każdy przychód. Fundacje już nie. Przecież darowizny mogą być całkowicie anonimowe. Tak tuszuje się pochodzenie kapitału. Można taką "anonimową" darowizną przykryć potężną łapówkę.
Przede wszystkim darowiznę można odliczyć od własnego podatku - jako darczyńca. Gdyby to był zakup wprost państwo skubnęłoby albo 23%vat albo co najmniej podatek od ccp. Dodatkowo fundacje są zwolnione od płacenia podatku dochodowego całkowicie zgodnie z art. 17 ust.1 pkt 4 ustawy o CIT. Tak samo jak zakupy na cele statutowe, i okazuje się że wprawdzie zaksięgowanie jest prawidłowe ale takich aktywów użytkowanie już nie. Chodzi głównie o zakupy działek, budynków i ruchomości.
Następny przekręt to uzyskiwanie różnego rodzaju dotacji zwłaszcza z PFRONu. Kwota dofinansowania zatrudnienia osób ze znaczną niepełnosprawnością. Słynna afera z 2015 roku gdzie Marcin Dubieniecki wyłudził z tego funduszu parę milionów złotych. Z tego funduszu ciągną nie tylko fundacje ale też zakłady pracy chronionej, firmy ochroniarskie i sprzątające - magiczne hasło brzmi "orzeczenie o niepełnosprawności".
Większość fundacji to dobrze prosperujące firmy które pod płaszczykiem dobroczynności prowadzą działalności gospodarczą. Do ludzi z zewnątrz trafia tylko niewielki procent pomocy. Reszta idzie na działania statutowe i koszty administracyjne czyli zazwyczaj są po prostu przejadane. To są mechanizmy opisywane często na blogach, tu są dane liczbowe :// " https://naszeblogi.pl/61149-fundacja-najlepszy-interes-czy-oszustwo "
Natomiast przegląd między innymi pisał :
"Wśród beneficjentów 1% w roku 2012 miejsce 213. zajęła Fundacja Banku Zachodniego WBK SA, ustanowiona w grudniu 1997 r. przez Zarząd Banku Zachodniego WBK SA we Wrocławiu, aktualnie trzeciego co do wielkości w Polsce pod względem aktywów, portfela kredytowego i depozytów. Fundusz założycielski fundacji to skromniutkie 1 tys. zł. Ale to nie koniec niespodzianek. Zgodnie ze statutem, do głównych celów fundacji należy m.in. ochrona zdrowia i pomoc społeczna. I na taki cel fundacja pozyskuje pieniądze. Według ostatniego sprawozdania merytorycznego z marca 2012 r., które udostępnia MPiPS, uzyskany przychód z 1% podatku to ponad 290 tys. zł, a środki zostały wydane na pomoc pracownikom Banku Zachodniego WBK (!), którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji życiowej."
oraz "Gdyńska prokuratura przygląda się działalności Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Maciuś. Wcześniejsza kontrola urzędu skarbowego wykazała liczne nieprawidłowości. Na dożywianie dzieci fundacja przeznaczyła tylko niewielki procent otrzymanych wpłat w 2009 r. 218 tys. zł, rok później 343 tys. zł. Większość pieniędzy trafiła do firmy SAZ Dialog AG Europe. W 2009 r. do tej szwajcarskiej spółki akcyjnej przekazano 5,1 mln zł, a w 2010 r. 3,8 mln zł. Sprawa jest o tyle zaskakująca, że o fundacji Maciuś zrobiło się głośno za sprawą raportu, w którym ta fundacja zasugerowała (prawdopodobnie zasadnie), że w Polsce żyje ok. 800 tys. głodnych i niedożywionych dzieci. Raport zakwestionował wojewoda pomorski, a samej fundacji zarzucił, że na usługi zewnętrzne wydała więcej niż na statutową działalność charytatywną." też za tygodnikprzegląd.pl
I ostatnia niepokojąca sprawa że zarząd fundacji nie odpowiada swoim majątkiem za zaniedbania i jej długi. To oznacza że można sobie zabrać co się chce, zamknąć fundację i nie ponieść za to konsekwencji.
Ponadto wynagrodzenie prezesa fundacji jest zwolnione ze składek zus " Członkowie zarządu, z którymi spółki nie łączy stosunek pracy bądź umowa zlecenia lub inna umowa o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia, nie podlegają obowiązkowi ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego" źródło to :poradnikprzedsiebiorcy.pl/-wynagrodzenie-czlonka-zarzadu-rozliczenie
Jest dużo takich smaczków prawnych, wystarczy pokopać odpowiednio głęboko ....
Czy w takim razie nie należy pomagać fundacjom? Oczywiście że należy pomagać, tylko warto wiedzieć komu!

Podane teksty nie mają nic wspólnego z fundacją wymienioną w tytule postu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No to generalnie jesteśmy zgodni - 1% to są pieniądze, których przedsiębiorca nie ma, pozyskuje je i naginając prawo wydaje na siebie.

Natomiast nic z tego co piszesz nie działa, gdy przedsiębiorca już ma pieniądze.
Zlecenia po stornie ngo i po stronie biznesu są opodatkowane i oskładkowane dokładnie tak samo, skubanie PFRONu na niepełnosprawnych przez ngo czy biznes jest dokładnie takie samo, przeznaczenie środków na zakup działek przez ngo i biznes jest takie samo (słówko wyjaśnienia - działka nie będzie kosztem nigdzie, ani w ngo ani w biznesie, bo przepisy podatkowe uniemożliwiają amortyzowanie gruntów).
Zarząd ngo odpowiada za czyny niedozwolone, zupełnie tak samo jak zarząd spółki kapitałowej w biznesie, co znaczy, że co do zasady nie odpowiada za długi organizacji, którą zarządza, jeżeli są one skutkiem właściwego działania.
I z tą anonimowością wpłat jest tez trochę krzywo. Jeżeli darczyńca chce skorzystać z odpisu podatkowego to nie dość, że nie może go dać anonimowo, to w zeznaniu rocznym musi wskazać komu i ile dał, a sama darowiznę przekazać na rachunek bankowy lub mieć dowód jej dokonania.
Moim zdaniem demonizujesz temat, ale skoro kupujesz taką narrację nic mi do tego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A to nie są ekspozytury? No wiadomo, nie sprecyzuję tego, bo po co mi jakieś wezwania przedsądowe i procesy. Fundacja Adenauera, Fundacja Batorego, Otwarta Rzeczpospolita, Pro Civili, Open Society, TVN czyli Walter i śp. Wejcher, Polsat czyli człowiek wielu nazwisk i pseudonimów.
Różnie to bywa. Panie często są bardzo sympatyczne i altruistyczne. 1 % często dawałem Annie Dymnej, raz Ewie Błaszczyk.
Są tacy, są śmacy, są owacy.
Jonny Daniels też ma fundację, From the Depths czy smt like that. Bardzo dobrze współpracują ostatnio z Lux Veritatis ojca Rydzyka. Pięknie, pięknie. Ekumenizm, przyjaźń i Rzeczpospolita dwojga Narodów niech nam rozkwita. Albo trojga. Ukraińscy bracia też już mają jakąś fundację, czy się opierdzielają ci od nich? Serce rośnie patrząc na te czasy i tylu bezinteresownych przyjaciół dookoła
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Widzisz Mansonie, mi w fundacjach nie odpowiada jeden fakt. Bardzo często opierają się na darowiznach oraz darmowej pracy wolontariuszy, co nie przeszkadza brać zarządowi lub kolesiowi grubej kasy za prowadzenie takiego biznesu. Podczas gdy darczyńcy i wolontariusze sponsorują taką imprezę. I to jest w świetle prawa dozwolone. W firmie nikt ci za darmo nie będzie pracował, dlatego zakłada się fundacje. W moim prostym rozumieniu świata za każdą wykonaną pracę należy się zapłata, niekoniecznie muszą być to pieniądze ale sytuacja w której jedna osoba za tą samą pracę bierze pieniądze a druga nic, jest dla mnie nie akceptowalna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Absolutnie się zgadzam.
Ale to są sytuacje pato i winę za nią ponoszą nie fundacje jako takie, a ludzie naginający rzeczywistość.
Łatwiej sięgnąć po publiczne pieniądze pod pozorem działań obywatelskich niż prywatnych. Dlatego Państwo nie powinno się zajmować ani działalnością dobroczynną, ani charytatywną, ani pomocową.
Domeną ludzkiej natury jest chęć oszwabienia innych i nic na to nie poradzisz. Jedni kantują w trzy kubki, inni defekują twierdząc, że to sztuka, a jeszcze inni zabierają jednym a dają drugim na bombelki skubiąc po drodze z tortu na przykład.

Powiem Ci taką rzecz. Robiłem kiedyś audyt w jednej grupie kapitałowej, gdzie miedzy innymi mieli fundację. Fundacja przeprowadziła akcję wakacyjną wyjazdu zagranicznego dla grupy 20 dzieci z domu dziecka. Jako opiekunowie grupy pojechali 4 wychowawcy - szef grupy, jego żona i dwie obce osoby. Wyjazd faktyczny, dzieci z domu dziecka prawdziwe, posprawdzałem. I teraz co? Szef grypy skorzystał? Skorzystał. Czy mamy wykorzystanie stanowiska dla prywatnych celów? Raczej tak? Kwestionować? No są podstawy. Ale z drugiej strony faktycznie ekipa dzieciaków z bidula pojechała na 2 tyg wakacji i pewnie gdyby szef nie mógł na koszt fundacji zrobić sobie urlopu to nie miałby motywacji, albo miałby mniejszą, do przeprowadzenia całej akcji. Nie czarujmy się, to on jest postacią kluczową i impreza zależy od jego decyzji. Ja uznałem, że to jest w porządku i nie zrobiłem mu zarzutu, Weryfikacja wewnętrzna albo podzieliła mój pogląd, albo nie zauważyła tematu, bo mnie tez nikt nie zarzucił błędu. Więc czekam teraz na Sąd Ostateczny, żeby dowiedzieć się, czy mój uczynek był dobry czy zły. Z perspektywy czasu zrobiłbym dokładnie to samo raz jeszcze, czyli uznał, że korzyści z akcji przewyższają potencjalne straty.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

W tej sytuacji nie mam wątpliwości - nie ma uchybienia, nie było korzyści a nawet była wykonana praca za która płaci się wychowawcom/opiekunom takich wyjazdów. Ktoś to zorganizował i wziął odpowiedzialność i opiekę. Tak jak płaci się opiekunom do dzieci, przedszkolankom i nauczycielom. Inaczej sprawa by wyglądała gdyby w trakcie wyjazdu nie sprawował opieki nad dziećmi....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kocio nie pogrążaj się
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Są też gołodu*cy wykorzystujący nienawiść ludzi do przeciwników politycznych lub Kościoła. Wśród elektoratu opozycji postawa "na złość tamtym sypne kasą" jest bardzo powszwechna. Jeden oszust zbierał na seicento dla chłopaka, co władował się pod pojazd uprzywilejowany. Kijowski prawdopodobnie nie siedzi w więzieniu tylko dlatego, że został włączony w mechanizm "my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych", widocznie został uznany za swojego przez post-magdalenkowy układ, który kopie się po kostkach, ale broń Boże nie wyżej. Złodziej i oszust Gaweł zwiał do Norwegii licząc na to, ze Norki zemszczą na nas za udzielenie azylu Norweżce z dzieckiem.
Jerzy Owsiak doskonale wykorzystał psychologiczno-społeczny mechanizm "na złość Kaczyńskiemu i prof. Pawłowicz dam na orkiestrę 5 razy więcej niż ostatnio". Tak to działa. Wolno mu, bo liczy się skuteczność. Ale czy takie gesty dobroczynności mają jakąkolwiek wartość moralną, to już sobie darczyńcy muszą odpowiedzieć. Ten sam mechanizm został wykorzystany przy zbiórce pieniedzy na grajdołek Basila Kerskiego w Gdańsku. Ten to jest dopiero agregat. No dobrze....
A teraz Lisiński dał Kościołowi i ministorowi Ziobro piękny prezent po raz kolejny świadczący o tym, ze PiS ma jakiegoś niewyobrażalnego fuksa. Bo jednocześnie chłopaki od Ziobry wymierzyli potężny cios w cebluowe dark sieci i zatrzymali moderatora forum dla zwyrodnialców. Teraz pójdą po nitce do kłębka i TVP będzie miała używanie pokazując, jak to naprawdę jest z tą pedofilią.
Wyborcza poczekała aż się wybory skończą, ale dłużej tego gorącego kartofla trzymać nie mogła. I tak muszę pochwalić, że uczciwie sie za sprawę wzięli.
Co roku mam spory dylemat, jaki nr KRS wpsiać w PIT.

http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,24841387,marek-lisinski-szef-fundacji-nie-lekajcie-sie-wyciagal.html#s=BoxOpImg3
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Odkąd istnieje 1%, wpisuję KRS 0000069730 i jak mi ktoś o ew.przewałach coś napisze, to utłuke ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7

Pomagać też trzeba umieć. Dawanie kasy przypadkowym organizacjom czy nawet ludziom do takich nie należy. Trzeba trochę zainteresować się modelem działalności, kto co komu ile i na jakich zasadach, i wtedy jest szansa ze nasza kasa trafi tam, gdzie chcemy żeby trafiła. Obok odpisów podatku można dokonać w trakcie roku bezposredniej darowizny i obniżyć sobie jeszcze bardziej podatki ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anna Dryjańska uprzejmie, acz z wielkim obrzydzeniem donosi, że lewicowe fundacje i organizacje pozarządowe to środowiska skrajnie nieuczciwe, zdemoralizowane, kryminogenne i wykorzystujące ludzi niewolniczo. Nie słyszałem o Annie Dryjańskiej, lecz krótki research pozwolił mi ustalić, że kreuje się ona na zajadłą i napastliwą aktywistkę feministyczną i progejowską. Tak się kreuje, prywatnie jest pewnie, jak to zwykle bywa, zupełnie inna. Pisanie dla lisich parówek wymaga jednak pałkarstwa i radykalizmu, bo jesteśmy na ideologicznej wojnie. Tekst cenny, bo Dryjańska donosi na swoich. Coś jak pamiętne nagrania śp. Józka Oleksego ze śp. Gudzowatym.

https://natemat.pl/274555,sytuacja-w-organizacjach-pozarzadowych-ngo-tekst-natemat
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

>Pomagać też trzeba umieć. Dawanie kasy przypadkowym organizacjom czy nawet ludziom do takich nie należy.

Kocio, masz racje. Szkoda tylko, ze uczyniono z tego Narodowy Program Korupcji Politycznej Partii Bolszewickiej rozdając 500 złotych na prawo i tfu.... lewo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

500+ to nie jest jałmużna czy zapomoga socjalna dla najbiedniejszych
dostają ten program i biedni i bogaci według tych samych zasad
Za platformy nikomu nic nigdy nie dali - tak w ramach solidarności społecznej :D
Wybieraj PO dalej a nie będzie niczego
Ani 500 plus, ani emerytura ani ofe, niczego nie będzie
Będzie nadpodaz taniej siły roboczej i głodne dzieci na wsi
I miraż wspólnej Europy obu prędkości
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

500+ to jest Program Korupcji Politycznej.

Polega on na tym, żeby rozdać Polakom pieniądze, bez żadnego celu, poza celem dla Partii.
Rząd nie jest od tego, aby dawać, bo rząd nie ma swoich pieniędzy.

Rząd jest depozytariuszem pieniędzy podatników, które powinny być wydawane racjonalnie, np. na pomoc socjalną, wojsko, policję, edukacje.

Ten tzw Rząd nie radzi sobie w poważnych sprawach jak opieka zdrowotna, czy edukacja,

Bolszewicki Reżim rozdaje pieniądze w sposób nieodpowiedzialny jak ulotki przechodniom, aby móc wygrywać w kolejnych wyborach. Po cichu przelewane są tez publiczne pieniądze na prywatne konta funkcjonariuszy partyjnych w ramach np Procederu Nagrody Plus One Im Się Należały.

W ten sposób bolszewicka władza niweczy trud Polaków, którzy za czasu dekoniunktury w Europie zachowali status zielonej wyspy.
Bolszewicy nie maja absolutnie pomysłu na przyszłość w okresie spadku gospodarczego w Europie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wczoraj widziałem takie sceny: dwa sklepy, które przez pół dnia nie miały utargu, lodziarnia w miejscu turystycznym, w której dziewczyna rozwiązywała sobie krzyżówki, punkt xero, który akurat zamknięto.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

niee, daj pan spokój...

https://youtu.be/qe7hqU9BGzY
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Niech ktoś mi proszę wyjaśni, jaka może korzyść (poza korupcyjna) z rozdawania pieniędzy w formie tzw +, które wcześniej były nam zabierane w formie takich a nie innych podatków?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jedna partia dzieli się z tobą twoimi pieniędzmi a druga zabiera wszystko dla siebie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Żadna władza (nie partia) nie zabiera ludziom wszystkiego. Każda zabiera trochę.
Ekonomia zna pojęcia "dnia wolności podatkowej" i on bez względu na rodzaj rządów przypada gdzieś w czerwcu. Znaczy to, że pół roku pracujemy na system, a pół na siebie.
To że aktualnie rządzący uruchomili programy socjalne (co jest zresztą w EU standardem, nawet SUI głosowała kwotę gwarantowaną) to efekt prawidłowego czytania trendów. Gdyby poprzedni rządzący zamiast zamachu na środki ludzi w OFE pogłówkowali nad systemem motywacyjnym dla przedsiębiorców mogłoby być inaczej. jednak aferałowie woleli krótkoterminowe synekury od władców świata, i ok.
Panie Sky i podobni - okazujecie ludziom zadowolonym z porządków pisowskich pogardę i oczekujecie, że oni zagłosują na waszych? Nie zagłosują. Zagłosują na każdego, ale przeciwko wam. I postąpią jak najbardziej zrozumiale.
Bo w każdej rewolucji chodzi o to, żeby ściąć durne łby panów i nażreć się kiełbasy do po**ygu. A potem niech będzie co ma być.
A tuzy intelektu w rodzaju Bieńkowska czy Szydło - no sorry.

Ad rem - każda władza pasożytuje na społeczeństwie. A skoro dla Kocia pasożyt PIS jest milszy niż pasożyt PO to jej sprawa. Jeden woli tasiemca, a drugi jak mu się owsiki w d***sku wiercą. Z upodobaniami się nie dyskutuje, Zaś dywagacje o przewadze tasiemca nad owsikami są zrozumiałe jedynie dla koneserów.
Bardzo serdecznie państwa pozdrawiam, bardzo serdecznie. I lofciam was wszystkich bez wyjątku.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Coś mi się kołacze, że rozdawnictwo można podciągnąć pod stare teorie faceta, który się nazywał Keynes. Mnie one niespecjalnie przekonywały, ale były niezwykle poważnie roztrząsane przez ekonomistów. Bo przecież na przelewie na konto się nie kończy. To 500 zł jest wydawane na konsumpcję, inwestowane lub odkładane na lokatę. I albo wzrasta produkcja i PKB (choćby właściciel pensjonatu w Juracie, gdzie wielodzietna rodzina pojedzie na pierwsze wakacje od lat, ma złote żniwa), poziom zatrudnienia, wykształcenia, albo społeczeństwo wreszcie zaczyna oszczędzać a nie tylko się zadłużać i tak dalej, wiadomo chyba o co chodzi. Jest to niespecjalnie wydajny i sensowny system, bo po drodze karmi się biurokrację, ale nie można tak mówić, że rząd tylko wydaje a ludzie co? Palą tymi pieniędzmi w piecu? Czy wszystko przepijają i padają na wątrobe po roku? Przecież tak nie jest. Ta kasa krąży. A. i jeszcze jedno. Skoro krąży, to częśc jej wraca do budżetu. Bo od każdego zakupu płacimy VAT a jak ktoś dzięki temu 500 stwierdził, ze stać go wreszcie na auto i wydaje je na stacji benzynowej, to jednocześnie oddaje państwu i vat i akcyzę i jeszcze jakieś opłaty, którymi kolejne rządy wkurzają ludzi od lat. Kurczę, właśnie do mnie doszło, ze nawet jak przepija to gorzelnie mają większą produkcję a do państwa wraca chyba ze 20 zł z każdej kupionej flaszki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

To co pisze Raven to według mnie jest zaprzeczeniem logicznego systemu obiegu pieniądza. Pieniądz powinien mieć pokrycie w towarze i pracy ( mam go dlatego bo sprzedalem swoja pracę lub towar) inaczej jest środkom bez pokrycia i nie może mieć wartości. Nie można mówić o wzroście np konsumpcji wewnętrznej która została napędzona pieniędzmi bez pokrycia (z rozdawnictwa) w towarze czy pracy. Pojawi się w obiegu nic nie warty pieniądz, bez pokrycia. A wszyscy wiemy czym to się może skończyć. Wiem chyba jedno : mniejsze podatki są lepsze od rozdawania pieniędzy z tych podatków. Mniejszy fiskalizm na pewno nie jest czynnikiem inflacyjnym. I idę w dyskusję z każdym, kto temu zaprzeczy i udowodni że może być inaczej.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Brawo jaq,

Raven zastosował wybieg manipulacyjny na poparcie fałszywej tezy.
Niby wszystko jest logiczne z wyjątkiem założeń.
Nie wiem, czy manipuluje rozmyślnie, czy ma po prostu podstawowe braki z ekonomii.

Założeniem, które jest podstawa w ekonomii jest to, ze pieniądz jest wypłacany za jakaś wartość. (Milton Friedman : nie ma darmowych obiadów). Ta wartością może być praca, produkt, usługa.
Dalej wszystko się zgadza. Pieniądz otrzymany za prace napędza bogacenie się kolejnych osób i w ten sposób produkuje się Produkt Narodowy.

W socjalistycznej gospodarce jest tak, ze wartość ma mniejsze znaczenie. Pieniądz wypłacany jest niezależnie od wartości towaru czy pracy. Popularne powiedzenie w PRL ; czy się stoi czy się leży, tysiąc złotych się należy.
Taki pieniądz nie ma wartości, ponieważ jego zdobycie nic nie stworzyło.

Podobnie jest z pieniędzmi z 500 plus. Masowa wypłata wszystkim pieniędzy bez pracy nie oznacza, ze w cudowny sposób jako naród coś wytworzyliśmy. A skoro tak, to absurdem jest sadzić ze wyniku tego staliśmy się bogatsi.

Bolszewicy z PIS-neoPZPR są wychowani na dobrej szkole ekonomii socjalistycznej stad taki a nie inny sposób myślenia. Jak to się zakończyło, wszyscy wiemy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

W teorii rozróżnia się pierwotny i wtórny sposób kreowania pieniądza. Pierwotny to wprowadzanie do obiegu pieniądza nowego, którego do tej pory nie było. Wtórny to wprowadzanie pieniądza już będącego w obiegu, ale z jakichś przyczyn w nim nie uczestniczącego.

Zamiarem programu milion+ (czy ile tam tego jest) jest kreowanie wtórnego obiegu pieniądza poprzez redystrybucję tego, co już jest na rynku. Tym sposobem nie zmienia się wartość dóbr dostępnych na rynku, a jedynie relokuje ich występowanie.
Oczywiście gdyby kasy zabrakło i władza wpadła na zajefajny pomysł zasilenia się kreowaniem pierwotnym (na przykład drukiem kaski) to zaburzy równowagę rynkową i obniży wartość pieniądza. I może się zdarzyć, że pietruszka będzie po 24 zł kilo.

Wszystkie systemy lewicowe są w długim czasie niewydolne, bo działają dopóty, dopóki są idioci, którym się chce produkować. W miarę upływu czasu jednak przybywa beneficjentów, a ubywa i**otów (zamieniają się w beneficjentów albo wynoszą się za granicę) i kolaps gotowy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wyobraźmy sobie, ze państwo powie tak : od dziś będziemy wam płacić 5000 złotych. Każdemu i do końca życia.
(To już się dzieje, bo normalna rodzina z dwojgiem dzieci będzie już dostawać 1000 pln, niezależnie od tego czy potrzebuje tych pieniędzy czy nie).
Co się wtedy stanie ?
Ludzie chętnie przyjmą te pieniądze i przestaną pracować bo praca stanie się nieatrakcyjna.

Wyobraźmy sobie, ze państwo powie tak : nie musicie tak długo pracować, bo zasługujecie na to by wcześniej przechodzić na emeryturę.
(To już się dzieje, bo skrócono wiek emerytalny)
Co się wtedy stanie ?
Ludzie chętnie przejdą na emeryturę, bo praca przestanie być atrakcyjna.

Wyobraźmy sobie, ze państwo powie tak : nie musicie pracować w niedzielę, bo powinnismy korzystać z bogactwa które produkujemy.
(To już się dzieje, bo zlikwidowano handel w niedziele)
Co się wtedy stanie ?
Ludzie chętnie nie będą pracować w niedziele dostając te same pieniądze. Praca w niedziele straci sens i nie będzie atrakcyjna.

A teraz wyobraźcie sobie, ze nie mówimy o budżecie państwa tylko o waszym budżecie rodzinnym.
To wy płacicie z wypracowanego bogactwa rodziny waszym dzieciom za nicnierobienie, gratyfikujecie wcześniejsze porzucanie aktywności zawodowej oraz premiujecie bezczynność.
Jak myślicie : czy taka rodzina buduje swoją finansowa siłę i niezależność, czy może za chwile będzie musiała szukać pomocy ?
A może po prostu przyjdzie komornik i taka rodzina przestanie istnieć.

Do tego właśnie zmierzamy pewnym krokiem pod przywództwem Partii.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Niekoniecznie.

NOR może wypłacać swoim obywatelom kwotę gwarantowaną, a oni mogą w ogóle nie pracować. Źródłem są dochody z przemysłu wydobywczego i energetycznego.

Szwajcarzy na propozycję otrzymywania kwoty gwarantowanej od rządu odpowiedzieli "nie" w referendum, nie chcą pieniędzy za nic.

A my zmierzamy powolutku i wytrwale w tym samym kierunku, bo programy gospodarcze aferałów i pisowców różnią się tylko sposobem marnowania potencjału gospodarczego. Za czasów panowania aferałów pogrzebaliście przemysł cukierniczy, mleko z nabiałem i produkcję rolną małopowierzchniową, że o emigracji zarobkowej ponad 3M młodych nie wspomnę. Różnica taka, że aferałom za przysługę zapłacili Niemcy, a pisiaki obsługują się same.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak siedzisz na złotej skrzyni, to nie musisz pracować. Obywatele ZEA tez nie pracują.
Ale zejdźmy na ziemię. Polska nie ma takiej żyły złota, która pozwoliłaby, ze jako naród wybierzemy się na wieczne wakacje.

>Różnica taka, że aferałom za przysługę zapłacili Niemcy, a pisiaki obsługują się same.
Aferałowie z PIS od Afery Przelewów Publicznych Pieniędzy Na Prywatne Konta zwanej inaczej Aferą Nagrody Plus One Im Się Należały ?
Pisiaki nie obsługują się same. Pisaki obsługują w Polsce interesy Federacji Rosyjskiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Myślałem że teorie o "systemowych aferalach na usulgach Berlina rozkradajacych Polske" wychodzą spod klawiatury jedynie ciemniaków. Czyżbym się mylił ? Gdzie są ci aferalowie, chyba powinny wypełniać wiezinia po sufit ? To zdecydujcie się : jeżeli mówicie o aferzystach, dlaczego zatem się za nich nie bierzecie? Pragnę przypomnieć, że nasza gospodarka w latch 80/90 tych leżała na łopatkach. Na podniesienie jej z ruin nie było pieniędzy. Byliśmy zadlużeni po uszy i potrzebowalismy inwestorów i gospodarzy do zainwestowania w upadła gospodarkę. Kto miał kapitał ten mógł za grosze kupować firmy i grunty. I tak się stało. Dlatego nie miejmy pretensji że nie wszyscy się uwlaszczyli, nie mieli poprostu pieniedzy. Były także, o czym nie wszyscy pamiętają, uwłaszczenie pracownicze. Wielu pracowników przeksztalcanych firm i banków otrzymywali bezpłatne akcje firmy w której pracowali. Jak je spozytkowali, to osobny rozdział. Czy potworzyli grupy kapitałowe i skupowali pozostałe akcje, jakoś nie słyszałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Można zacząć od zabójstwa Faltzmana i Pańki. Nazwano to matką wszystkich afer. Ale to nieprawda. To nie afera ale gra operacyjna. Pompa ssąco-tłocząca zabezpieczona przez służby i organy państwa.
Prywatyzacja zaś to idea Bogusława Radziwiłła z Potopu. Płótno szarpano mocno i bezwzględnie.
Nie ma tego złego. Przez to wszystko nie ma u nas aż tak smutnego nihilizmu jak w krajach, co miały więcej szczęścia i bardziej patriotyczne elity
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie sądzę Jaku, żebym był ciemniakiem, chociaż uznaję, że to może tak wyglądać tylko z mojego punktu widzenia.

Jest wiele powodów, dla których aferzyści nie zostaną rozliczeni i są chronieni. Jednym z nich jest to co wskazał Ravcio - bo takie są reguły gry. Księża pedofile też nie trafiają do więzień, więc może to znaczy, że książęca pedofilia to tylko wymysł?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

Inwestowanie w złoto (3 odpowiedzi)

Co myślicie o efektywności inwestycji w metale szlachetne w momencie opanowania gospodarki przez...

Portale randkowe (6 odpowiedzi)

Hej. Co o nich sądzicie? Czy poznaliście kogoś w ten sposób?

Jaka jest najlepsza strona do pobierania darmowych dzwonków? (10 odpowiedzi)

Cześć wszystkim, Czy kiedykolwiek bolała Cię głowa, szukając strony internetowej, z której można...