Ja swojemu kupuję otwarzacz DVD, potem jak zamieszkamy razem to będzie Nasze wspólne:P - trochę się wycwaniłam. Mój jest gadzeciażem i ma już różne nowinki komputerowo - techniczne - od ramek elektornicznych po przez fajny sprzęt grający do komputerów i akcesoriów komputerowych a kolejne perfumy czy koszula to już by go tam nie bawiły (dostaje coś w tym stylu dość często ode mnie). Co prawda On marzy o gpsie, bo ciągle gdzieś jedzie w delegację i by mu się przydał, ale to trochę drogi wydatek więc zostane przy DVD.
Zgadzam się, że wyjście do teatru czy opery też może być fajny prezentem. Na urodziny w pażdzierniku właśnie taki prezent podarowałam mojemu narzyczonemu, a sama na Mikołajki zostałam obdarowana piękną i romantyczną kolacją w eksluzywnej restauracji - wspomnienia trwalsze niż niejedna namacalna rzecz:)
Zgadzam się też, że jeśli mamy przed sobą wydatki typu obrączki (które kosztują jednak trochę pieniążków) to można się tak dogadać że to one właśnie będą stanowiły prezent. Ja np chciałabym ładną bieliznę ślubną- czyli też coś co ze ślubem ma związek.
A tak wogóle oprócz prezentów i spędzonego wspólnie czasu to chyba najbardziej chodzi o Narodziny Jezusa - przynajmniej mi się tak zawsze wydawało:)