Jest jedno "ale"
Byliśmy w minioną niedzielę na obiedzie z naszym niespełna rocznym dzieckiem. Owszem wnętrze super, miła atmosfera, jedzenie dobre, choć niestety nie należy do najtańszych. Zamówiliśmy 2 drugie dania, 2 napoje i 2 desery i zapłaciliśmy ponad 100 zł. Raz na jakiś czas można sobie na takie wyjście pozwolić, ale niech właściciele biorą pod uwagę to, że grono ich klientów to mamy na urlopach wychowawczych, a to miejsce ma być przyjazne rodzinie. Zdziwiliśmy się, jak przy płaceniu rachunku pani zapytała, czy korzystaliśmy z placu zabaw. Owszem korzystaliśmy. Na paragonie zobaczyliśmy, że została doliczona kwota 7,9 zł. Ok, może nie jest to majątek, ale nikt nas o tym nie uprzedził, że sala zabaw jest płatna! Jest to ukryty koszt i wprowadzenie klienta w błąd. Myśleliśmy, że sala zabaw jest atutem tego miejsca, wliczonym marketingowo, czymś coś wyróżnia to miejsce od innych knajp! Gdy czekaliśmy na nasze jedzenie, poszłam z dzieckiem do tej sali. Zapytałam pani animatorki, czy mogę synka zostawić- słowem nie wspomniała, że taka usługa jest płatna. Myślę, że właściciele powinni się zastanowić, jaka jest idea tego miejsca. Wszystko byłoby ok, gdyby ktokolwiek nas uprzedził o płatnej sali.