Spodziewałem się marnego standardu w porównaniu z barami sushi prowadzonymi przez rodowitych japończyków i koreańczyków (spece od sashimi), jednak ten Gdynski lokal wypadł na prawdę wyśmienicie.

Do lokalu wybralem sie na lunch dwa razy, tak troche dla proby, dla porownania. Za kazdym razem lokal swiecil pustkami ;)

Plusy to na pewno dobrze przygotowane jedzenie (co chyba jest najwazniejsze). Dania zawierajace ryz byly swiezo przygotowane (co latwo poznac jesli wie sie jak). Plus za spora inwencje - dobre sushi to przedewszystkim inwencja mastera. Z dan koreanskich polecam salatke kimchi (ostra jak cholera, tak ma byc). Ceny calkiem przystepne, szczegolnie zestawy lunchowe. Za owy zestaw i powiedzmy przystawke i picie zaplacilem 70zl, jednak bylem naprawde pelen!

Minusy to obsluga 'tylko' ok, bez fajerwerkow. Moze jestem zbyt wymagajacy jak na polskie realia, ale marzy mi sie japonskie, drobiazgowe podejscie do klienta. Wtedy byloby super. Wystroj... powiedzmy spartanski. Zreszta moze sie podobac lub nie. Mi osobiscie nie przypadl do gustu.

PS: Wasza zupa kimchi smakuje ok, ale ma niewiele wspolego z tradycyjna koreanska zupa kimchi. Sprawdzcie przepis na 'Kimchi