Jestem wstrząśnięta
W spółdzielni nie można niczego normalnie załatwić. Panie mają w głębokim poważaniu petenta - jakby nie patrząc - członka spółdzielni, z którego składek żyją. Jest ogromny przerost zatrudnienia - trzy panie sprawdzały moją sprawę. Niestety każda miała inne dane i ostatecznie wyszłam z niczym. Jednak, żeby się za to zabrały musiałam czekać w korytarzu, a zaglądając przez szparę, jak intruz, widziałam (i słyszałam), że w spokoju dopijają herbatę. Koszmar. Dziś otrzymałam odpowiedź na mojego maila - coś, co mogłoby przypominać zdanie, ale bez wielkiej litery na początku, bez kropki na końcu, bez interpunkcji, za to z błędem ortograficznym.
Poza tym na klatce jest wiecznie brudno, ściany nie widziały farby od dziesięcioleci, a sprzątaczka nie wymienia mopa od miesięcy. Dzięki temu po "sprzątaniu" zwyczajnie śmierdzi. Brud i smród. Pozdrawiam Panie przy herbacie i polecam wrócić do szkoły podstawowej - zarówno w kwestii pisania, jak i kultury!!!
Poza tym na klatce jest wiecznie brudno, ściany nie widziały farby od dziesięcioleci, a sprzątaczka nie wymienia mopa od miesięcy. Dzięki temu po "sprzątaniu" zwyczajnie śmierdzi. Brud i smród. Pozdrawiam Panie przy herbacie i polecam wrócić do szkoły podstawowej - zarówno w kwestii pisania, jak i kultury!!!