Karakonia. Pieśni według Schulza

Temat dostępny też na forum: Karakonia. Pieśni według Schulza
Opinie do spektaklu: Karakonia. Pieśni według Schulza.
Karakonia. Pieśni według Schulza
na motywach "Sklepów cynamonowych" Bruno Schulza w oparciu o teksty poetyckie ze zbioru "Świat według Schulza" Leszka Pietrowiaka

Sala Prób Miejskiego Teatru Miniatura w Gdańsku

Spektakl dla widzów od lat 13.

"Karakonia. Pieśni według Schulza" to widowisko muzyczno-plastyczne powstałe z inspiracji opowiadaniami Brunona Schulza z tomu "Sklepy ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Karakonia - filozofia śpiewana ciekawa ale nieco popsuta

Dość mieszane odczucia budzi próba przybliżenia widzom twórczości Bruno Schulz'a prezentowna w teatrze Miniatura. Z jednej strony całość dość pomysłowa bo nie jest to teatr a raczej jakaś miniaturowa forma teatru muzycznego zasadniczo oparta na około godzinnej nazwijmy to poezji a raczej filozofii śpiewanej. Z jednej strony pojawia się tu sporo ciekawych efektów artystycznych (na przykład wyciągnięta z szafy kościotrupowata lalka "schulzowskiej" figury ojca - jako żywo przypomina to trupiaste lalki pokazywane na w spektaklu "Palacz zwłok" w miniaturze podczas festiwalu sztuk autorskich i adaptacji w tym roku), trochę pomysłowego ruchu scenicznego, ciekawa scenografia z szafą w centrum. Bruno Schulz podobnie jak i inni twórcy, którzy wzięli się za opisywanie powstałej w końcu XIX wieku społecznej rzeczywistości zdominowanej przez urbanizację, biurokrację czy umasowienie (np. Franz Kafka czy Jaroslav Hašek) fascynują i poruszają do dziś swoją wnikliwością może dlatego, że ludzie nie odeszli daleko od kierunku obranego w tamtych czasach - co najwyżej tylko głębiej i wygodniej się w takiej rzeczywistości usadowili. W prezentowanych w Karakoni "śpiewkach" sporo odnaleźć można też ciekawych spotrzeżeń i myśli filozoficzych jak ta na przykład, że materia nieżywiona faktycznie żyje swoim życiem - nieskończenie wiele form życia takiej materii stawia znak zapytania nad tym co ludzie nazwali sobie "życiem". Dobrze też prezentuje się śpiewająca Edyta Janusz-Ehrlich. Cały spektakl nie dorównuje jednak ani zrobionej ze sporym rozmachem Genialnej Epoce (szkicom Brunona Szultza) pokazywanej w Teatrze Wybrzeże ani np. skromnym, niedocenionym przez jurorów tegorocznego Monobloku "Konstrukcjom Debory Vogel (niedoszłej narzeczonej Brunona Schulza) zaprezentowanym dokonale przez Sylwia Najah. Mam wrażenie, że w Karakonii różne ciekawe, oryginalne pomysły twórcy zepsuli różnymi nieudanymi i niedorobionymi efektami. Opór estetyczny budzi na przykład wprowadzenie muzyki elektronicznej do społu z kontrabasem - rozumiem, że inaczej nie można było - wszak spektakl w istocie powstał na bazie wcześniej opracowanej muzyki ale nie bardzo to się wpisuje w schulzowskie klimaty, zdegustowany też jestem zażeraniem się na scenie jajami. Teatr jest wszak przybytkiem kultury symbolicznej . Chyba niektórym artystom myli się kultura symboliczna z fizyczną. Wszak od fizycznej, sa inne przybytki, od gastronamii też. Z biblioteki ponoć wyprasza się osoby odrażające swoim niechlujstwem. A co ma widz zrobić z aktorami na scenie, którzy palą, jedzą, śmierdzą, przeklinają, pokazuje d*pę co by było goło i wesoło itd. ? Akurat tu na szczęście na jajach się skończyło ale to wystarczy by być zdegustowanym. Karakonia to przykład jak można stworzyć coś bardzo oryginalnego, zaskakującego swą formą ale zarazem zepsuć to wszystko różnymi nieudanymi efektami, czasami dość niewybrednymi. Całość w sumie budzi więc mieszane, ambiwaletne odczucia. Z jednej strony spektakl przyciąga a z drugiej strony odpycha.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7

Karakonia. Schulz, który porusza

Widziałem Karakonię i byłem poruszony. Ludzie, mamy w Gdańsku zjawiskowy teatr, który nie sili się na awangardę ani wymuszoną oryginalność. Teatr, który operuje prostym wyrazem, dobrym aktorstwem, sugestywną plastyką, wrażliwością i delikatnością. To jest teatr lalek Miniatura, teatr kojarzony z bajkami dla dzieci. Tymczasem spektakl Karakonia jest dojrzałym i poruszającym dziełem. Na tym, że teatr jest w zasadzie teatrem lalek, polega właściwie jego wielki atut - wrażliwość plastyczna, prostota a zarazem estetyczność dekoracji, pełna wyrazu i zwyczajnie piękna.
Idąc na Karakonię zastanawiałem sie, co jeszcze można wymyśleć do Schulza, który jest bodaj najczęściej wystawianym w polskich teatrach autorem. Mistycyzm? Demonizm? Wynaturzenie? Oczekiwałem kolejnych wymysłów wyobraźni wykonawców. A zobaczyłem spekakl, który odkrył mi Schulza na nowo. Pokazał ludzką twarz jego historii, humanistyczną i egzystencjalną. Opowiedziana historia miała w sobie wszystko, co Schulz opowiadał - magię i tajemnicę Ulicy Krokodyli, grzeszne pokusy wyobraźni, blichtr i tandetę małomiasteczkowego świata by zakończyć egzystencjalną konstatacją przemijania życia i świata. Ale po raz pierwszy dostrzegłem tragizm i smutek przemijania w postaci odchodzącego i malejącego ojca. Scena, gdy pani Edyta prowadzi ciężko chorego ojca mówiąc do niego czule jest tak po ludzku poruszająca, że gardło mi sciskało. Zwłasza, że to ta sama Pani, która przed chwilą uosabiała niebezpieczną drapieżność i niepokojące fantazje skarłałych mężczyzn. Zresztą pani Edyta pokazała się jako aktorka z jak najlepszej strony. Po pierwsze jest niezwykle atrakcyjna i potrafi być pociągająca (ach ten nogi! Mistrz Bruno zakochałby się w nich na pewno...), ma niezły głos i wokal a przy tym odgrywa wszelkie emocje z niezwykła lekkością. Chapeau-bas, Pani Edyto!
Wychodziłem z teatru z uczuciem wzruszenia, spełnienia, oczyszczenia. Dawno nie przeżyłem tak głęboko sztuki teatralnej, dawno nie widziałem sztuki tak ładnej wizualnie i z taką ciekawą muzyką. Sztuki, która niosła proste i głebokie treści korzystając z nowoczesnej formy, ale nie przekraczają pewnej granicy dobrego smaku i czytelnego przekazu. To jest rzadkość w dzisiejszym świecie, gdzie na scenach króluje pustka uczuciowa i artystyczna, zapełniania sileniem sie na oryginalność nazywaną słowem kluczem "performance".
Miniaturo - dzięki Wam za ten spektakl. Czekam niecierpliwie na kolejne.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 6

...albo poeta albo nawiedzony

... ty albo poeta, lizus albo nawiedzony chyba jesteś, albo przez 100 lat w teatrze nie byłeś i nic poza laniem wody nic nie przychodzi ci do głowy...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Długo trzyma

Z trudno ukrywaną niechęcią wypełniałem rodzinną misję. Z dość daleka przywiozłem na spektakl czwórkę nastolatków. Koszt niemały, teatr lalek, jesienny marazm. Spektakl super. Młodzieżowcy uradowani. Misja udana. Teraz po wielu tygodniach dowiaduję się, że ich nadal trzyma. Chętnie dyskutują o spektaklu, przedstawiają atmosferę przedstawienia, polubili stronę Miniatury, śledzą repertuar teatrów. Jam, nie chwaląc się... sprawię chętnie to ponownie.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Magiczny spektakl

Wspaniała scenografia, muzyka i aktorzy spowodował, że na chwilę znalazłem się w przedwojennym Drohobyczu. Polecam pod każdym względem.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

Spoko

Za 105 PLN spektakl na 102! Spędziłyśmy niecodzienny wieczór, zmieniamy preferencje... Dzięki!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Folwark zwierzęcy (4 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Folwark zwierzęcy . "Folwark zwierzęcy" według powieści George'a Orwella....

Wiedźmin (46 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Wiedźmin . Wiedźmin na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego Spektakl...

Anatomia Ciszy (3 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Anatomia Ciszy . Spektakl "Anatomia ciszy" to głęboka eksploracja...