Katastrofa
Pojechałam z chorym, kaszlącym dzieckiem na nocny dyżur w Niedzielę.
Niemiła obsługa, Pani Pielęgniarka, która nie chciała mi podać swoich personaliów (skargę na jej obsługę i tak planuję złożyć).
Wizyta u pediatry wołała o pomstę do nieba. Nie wiem jakim nieukiem trzeba być, żeby okropnie kaszlacemu dziecku nie zajrzeć nawet do gardła?
Na recepcie jeden syropek...
Nigdy więcej się tam nie pojawię.
Niemiła obsługa, Pani Pielęgniarka, która nie chciała mi podać swoich personaliów (skargę na jej obsługę i tak planuję złożyć).
Wizyta u pediatry wołała o pomstę do nieba. Nie wiem jakim nieukiem trzeba być, żeby okropnie kaszlacemu dziecku nie zajrzeć nawet do gardła?
Na recepcie jeden syropek...
Nigdy więcej się tam nie pojawię.