Na początku swojego istnienia przychodnia działała sprawnie, obecnie zarówno poziom leczenia sięgną bruku, a moja ostatnia wizyta u dr C. przelała czarę goryczy i nigdy więcej nie pojawię się w tej przychodni. Umówiono mnie na godzinę popołudniową z racji tego że pracuję i rano po prostu nie jestem w stanie przyjechać. Okazało się, że przede mną są jeszcze dwie panie (w tym jedna mocno poirytowana gdyż zaginęły jej wyniki badań) i czekałam nadprogramowe 20 minut. Gdy wreszcie przyszła moja kolej dr C zatrzasnęła mi drzwi przed nosem oświadczając, że ma przerwę po czym udała się na pogawędkę przy kawie z kolegą po fachu a ja czekałam kolejne 30 minut. Rozumiem, że każdy ma prawo do przerwy, ale w takim razie dlaczego umówiono mnie na wizytę w trakcie jej trwania? Gdy wreszcie dostałam się do gabinetu zostałam zganiona za to że nie zarejestrowałam się do dr. S, który jest "moim" lekarzem i przyjmował w godzinach porannych gdy wytłumaczyłam, że pracuję i mam prawo do wizyty popołudniowej usłyszałam, że jestem za młoda aby w taki sposób odzywać się do lekarza. Ręce mi opadły. Nie dość, że czekałam godzinę to jeszcze lekarz robi mi awanturę, że śmiałam do niego przyjść. Wstyd.