Koniec pewnego etapu

Niektóre historie są niedokończone, jakby zostały przerwane w połowie. A wtedy tkwią tym mocniej w nas, bo kiedy nie zamkniemy jakiegoś etapu, nie możemy przejść do następnego.

Ważne jest, aby pozwolić pewnym rzeczom odejść. Uwolnić się od nich. Odciąć. Zamknąć cykl. Nie z powodu dumy, słabości czy pychy, ale po prostu dlatego, że na coś już nie ma miejsca w twoim życiu. Zamknij drzwi, zmień płytę, posprzątaj dom, strzepnij kurz. Przestań być tym, kim jesteś. Bądź tym, kim jesteś. Musisz zrozumieć, że to nie jest gra znaczonymi kartami. Raz wygrywamy, raz przegrywamy. Nie oczekuj, że inni ci coś zwrócą, docenią twój wysiłek, odkryją twój geniusz, odwzajemnią twoją miłość.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Мудри зборови треба добро вино.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Ja tam za stylem pisania cytowanego Cohelo nie przepadam.
Jest taki (ten styl) wszystko wiedzący i oświecony z receptą na życie w kieszeni. Może na papierze to fajnie wygląda te logiczne ułożenie i zdroworozsądkowość.
Kilka książek przeczytałem tego pana i spłynęły po mnie jak woda po kaczce, innym się niby podobają bardzo.
Bo życie to nie słowa na papierze.
Życie to zbieranie owoców, czynienie z nich dobrego wina i picie tegoż w upale letnie wieczory i mroźne zimy. (grunt to mieć czas)
Po co?
Po to żeby drogą oświecenia iść.
Bo dusza wtedy pęcznieje i w rezonans wpada, troski w kąt odchodzą i myśli takie na człowieka spływają, że słów brakuje żeby to wyrazić.
Szkicuję wtedy, maluję, obmyślam różne projekty, łapię wiatr, i gadam ze zwierzętami, wnikam w muzykę, otwieram bramy.

Nie muszę kończyć żadnego etapu o ile tego sam nie zechcę.
Jestem częścią planety Ziemia, podlegam jej niezmiennym, samo zamykającym się cyklom/etapom to wystarczy.


popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

też nie przepadam za tym całym coelho (jakoś tak się chyba go pisze). pozorne to wszystko ok u niego. niby lekkie pióro, niby jakiś sens w tym jest, ale niezbyt kompatybilne te wywody z życiem i rzeczywistością. marquzeowi do pięt nie dorasta. hahaha. miłość w czasach zarazy pożyczyłem kiedyś jednemu dziewczęciu na wieczne nieoddanie. o dziewczęciu już dawno bym zapomniał gdyby nie to, że od 5 czy 6 lat blokuje mnie na gg. i tak z zoologicznej ciekawości mam ją ciągle na liście zastanawiając się, czy tak już do emerytury dotrwamy z tym znaczkiem zakazu wjazdu. nie przypuszczałem, że aż tak potrafię za skórę zaleźć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Do emerytury na bank. :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

A niewykluczone, że i kilka dni dłużej.

Ja tak sobie myślę, że chyba za krótko żyję, bo nie spotkałem jeszcze faceta, który potrafiłby choćby w niewielkiej części, browarowym procencie, być tak zaciekłym jak kobieta, która uzna, że ją zraniono. Celowo używam tutaj słowa "uzna" albowiem subiektywizm spojrzenia ma wielce istotne znaczenie.
Jak ktoś ma czas polecam Basię Stępniak-Wilk i "Słodką chwilę zmian" - wspaniała jazda przez nastroje i nastawienia kobiety, z genialną - dla mnie - pointą o tym, że po wielu bojach można zdobyć to, co było do wzięcia darmo na początku.

Ale z drugiej strony nie potępiam w czambuł romantyki jako takiej. Spielberg po zrobieniu "Koloru purpury" powiedział, że jego zdaniem to film dla ludzi, którzy myślą sercem. I możecie wierzyć lub nie, był to i jest jedyny melodramat, który obejrzałem w całości. I to po wielokroć. Bo nawet będąc świadomym dzikiej dżungli rozpościerającej się dookoła potrzebujemy czasem choć jednej chwili, by zamknąć oczy i wciągnąć w płuca cały zapach natury. Z pełną świadomością, że może być to ostania kontrolowana czynność w naszym życiu.

(Sam zaczynam pisać jak Pablo, co nie?)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Ojej, nie potepiasz romantyki. Haha. Wcale. Ja tez ciebie nie potepiam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Ja tam nie zamykam się na romantyzm jako taki.
Gdyby tak było nie łaziłbym po nocach i nie szukałbym wiatru w polu a o 7 rano dreptałbym do pracy z przerwą w południe na kawę jak większość.

Co do książek (o życiu traktujących) to jest tylko jedna dobra, godna przeczytania.
Wg mnie.
wygląda tak:

http://www.iik.pl/recenzje.php/47

i chyba na tym zakończę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Duuuużo dużo dalej jest "Król szczurów" J. Clavell'a.
Wg mnie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

"Co wyniosłem z dzieła Kazantzakisa? Przede wszystkim utwierdziłem się w przekonaniu, że do pełni szczęścia niewiele potrzeba."

No to amen.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Romantyzm jako taki. Jaki, c?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Romantyzm w stylu: spłyń Adaś.
Kapito?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

Bezczelny chamie w bialych rekakawiczkach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

:))))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Koniec pewnego etapu

hihihi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Inwestowanie w złoto (3 odpowiedzi)

Co myślicie o efektywności inwestycji w metale szlachetne w momencie opanowania gospodarki przez...

Grajdołki (12 odpowiedzi)

A gdyby kiedyś mieć taki strzał, ażeby wąska grupa znawców tematu nie mogła uwierzyć w...

Gdzie żyje się lepiej, w Polsce czy w Niemczech ? (3 odpowiedzi)

Ktoś ma jeszcze wątpliwości ? Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to polecam rozmowę Miłosza Kłeczka z...